Upamecano życzeniem Zidane’a
Zidane już planuje wygląd kadry na kolejny sezon. Jego zdaniem wzmocnienia wymaga środek defensywy. W tym celu Królewscy mieliby sprowadzić Upamecano.
Fot. Getty Images
Dayot Upamecano, 21-letni środkowy obrońca, jest życzeniem Zidane’a na przyszłość, żeby wzmocnić defensywę. Francuz wpisuje się w projekt sportowy Realu Madryt. Upamecano od stycznia 2017 gra w RB Lipsk, gdzie zdołał wywalczyć sobie bezdyskusyjne miejsce w podstawowym składzie, a następnie stał się rewelacją nie tylko w Bundeslidze, ale również w europejskich pucharach, co udowodnił między innymi w starciu z Tottenhamem w Lidze Mistrzów. Obrona Lipska zachowała wtedy czyste konto. Dele Alli, Lucas Moura czy Lamela byli bezradni i to niemiecki klub wywalczył sobie awans do ćwierćfinału.
Zidane chce wzmocnić środek obrony z dwóch powodów. Pierwszym jest Nacho Fernández. Wychowanek, który skończył w styczniu 30 lat, zawsze wyróżniał się wzorową postawą, ale gra coraz mniej. Zidane przestał na niego liczyć, mimo że w tym sezonie Hiszpan strzelił dającego zwycięstwo gola w starciu z Realem Valladolid. W pierwszym meczu na mundialu w Rosji (3:3 z Portugalią) Nacho zagrał w podstawowym składzie i okrasił występ pięknym golem. Jego wartość na rynku sięgała 35 milionów euro, ale ciągła obecność na ławce rezerwowych obniżyła tę kwotę. Portal Transfermarkt wycenia go teraz na 12 milionów. Kontrakt obrońcy z Realem Madryt jest ważny jeszcze przez dwa lata. To sprawia, że Nacho stał się pożądanym celem na rynku transferowym, ponieważ trzeba zakładać, że będzie w stanie grać przynajmniej cztery sezony na pewnym poziomie.
Jednak Zidane nie chce Upamecano do roli czwartego obrońcy. Trener widziałby go jako pierwszego zmiennika dla Ramosa i Varane’a, którzy są nietykalni dla Zizou. Drugim problemem szkoleniowca jest Militão. Kiedy klub zamknął transfer Brazylijczyka w styczniu 2019 roku, Zinédine’a nie było jeszcze na ławce trenerskiej. Ten zawodnik nie był życzeniem Francuza, a w dodatku forma obrońcy nie jest satysfakcjonująca. Ostatnia próba z wystawieniem Militão na prawej obronie w potyczce z Betisem okazała się całkowitą porażką. Brazylijczyk trafił do Madrytu za 50 milionów euro (najdroższy obrońca w historii klubu). Teraz jego wartość na rynku spadła do 36 milionów.
Sytuacja z Upamecano wygląda inaczej. Jest tak młody jak Militão, ale znajduje się wyraźnie na fali wznoszącej. Kiedy w 2017 roku przechodził z Salzburga do Lipska, kosztował tylko 10 milionów euro. Tyle samo Real Madryt zapłacił w 2011 roku Lens za Varane’a. Wtedy transfer obiecującego 18-latka był rekomendacją Zidane’a. Upamecano byłby nową wersją Varane’a dla szkoleniowca. Dayot kilka razy zapewniał, że wzoruje się na graczu Królewskich. Do tego dobrą wiadomością dla madrytczyków jest kontrakt Upamecano, który wygasa w 2021 roku. W grudniu jego wartość wynosiła 50 milionów euro, ale teraz spadła już do 45. To logiczne, ponieważ jeśli nie przedłuży umowy, w przyszłym roku będzie mógł odejść za darmo, a już od 1 stycznia otrzyma wolną rękę do rozmów z innymi klubami. Zidane jednak chciałby go mieć w kadrze już na sezon 2020/21, chociaż obecna sytuacja utrudnia przewidzenie, kiedy ten sezon się zacznie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze