Pan derbów

Sergio Ramos dobije do 42. To liczba rozegranych derbów Madrytu, jaką obecny kapitan Królewskich będzie mógł pochwalić się już za kilka godzin. Stoper wyrówna rekord należący dotychczas do Paco Gento oraz Manolo Sanchísa i do spółki z tą dwójką stanie się tym piłkarzem, który w barwach Los Blancos mierzył się z Rojiblancos najwięcej razy w historii. W tym sezonie to kolejne małe osiągnięcie 33-latka, który kilka tygodni temu został też graczem z największą liczbą rozegranych Klasyków – Barcelonie stawiał czoła 43-krotnie.

Ramos bez wątpienia będzie mógł więc nazwać się dziś najbardziej doświadczonym graczem na murawie. Dotychczas aż 19 razy wychodził ze starć z Atleti zwycięsko, 8 razy zaznał goryczy porażki, a 14 spotkań zakończyło się remisem. W drużynie Diego Simeone najwięcej starć przeciwko Realowi stoczył Koke, ale jego zabraknie dzisiaj na Santiago Bernabéu, podobnie jak Diego Costy, który jest najlepszym strzelcem gości w meczach z Królewskimi – zdobył 4 bramki w 14 spotkaniach.

Kapitana Realu od dawna można już nazywać z jedną z największych legend klubu. Sezon po sezonie Hiszpan pnie się ku szczytowi wielu rankingów i rekordów, które przez wiele lat wydawały się niezagrożone. Dzisiejsze starcie będzie dla niego 633. meczem z herbem Królewskich na piersi, a aż 439 z nich rozegrał w samej lidze. Tych, którzy reprezentowali barwy Los Blancos częściej, zostało już naprawdę niewielu. Przed Ramosem znajdują się już tylko Santillana (645), Sanchis (710), Casillas (725) i Raúl (741).

„Trudno powiedzieć coś więcej o tym, co Ramos oznacza dla Realu i jego historii. To liczby, dokonania, osiągnięcia i wygrane. Kiedy przychodził do Madrytu w 2005 roku, już wtedy pytano mnie, czego może dokonać. Przybył obrońca, który mógł grać na czterech pozycjach w defensywie, a gdy pojawiłyby się problemy, on mógłby rozwiązać je w każdym miejscu. Do wszystkich swoich możliwości fizycznych i technicznych dołożył jeszcze charakter, zwycięskiego ducha. Biorąc to wszystko pod uwagę, czuję się malutki przy tym, co Sergio dał Realowi i tym, co Real dał mu”, tak podsumował go zaś wczoraj sam Fernando Hierro.