Endrick nadal rozegrał mniej minut w La Lidze niż Marc Bernal
Rubén Rodríguez z El Confidencial zwraca uwagę, że Endrick, czyli jeden z najbardziej obiecujących młodych zawodników, w tym sezonie wciąż ma na koncie mniej minut w lidze niż wychowanek Barcelony leczący od początku sezonu poważną kontuzję. Jak to w ogóle możliwe?

Endrick na ławce. (fot. Getty Images)
Czy Real Madryt zaprzepaścił pracę, jaką wykonał przez cały sezon w ciągu zaledwie jednego tygodnia? To pytanie zadaje sobie wielu kibiców Królewskich po sromotnych porażkach z Valencią w La Lidze i Arsenalem w Lidze Mistrzów. Wracają krajowe rozgrywki, w których madrycka drużyna musi wygrać w Vitorii, aby pozostać w grze, i podejdzie do tego spotkania z rotacjami, aby w środę powalczyć o cud w Champions League.
El Confidencial zaznacza, że Carlo Ancelotti wie, że w środę potrzebuje epickiej remontady, jeśli jego zespół ma pozostać w rozgrywkach, w których dochodził w ostatnich sezonach co najmniej do półfinału. Wyczyn ten nie będzie jednak łatwy, gdyż drużyna jest rozbita fizycznie i w bardzo złym stanie psychicznym. Wszystko wskazuje więc na to, że przeciwko Alavés włoski trener da minuty zmiennikom, za czym, jak już pokazał, nie przepada.
Jednym z najważniejszych zarzutów stawianych Carletto jest słabe zarządzanie kadrą, bo o rotacjach mówi się przez ich brak, a drużyna dusi się, grając tymi samymi zawodnikami w prawie w każdym meczu. Jednak teraz, w obliczu zbliżającej się Ligi Mistrzów, Włoch prawdopodobnie zdecyduje się wystawić „drużynę B”. Za późno? Tylko czas pokaże, czy Carlo zdołał na czas skorygować kurs zespołu.
El Confidencial stwierdza, że problem polega na tym, że w kadrze Realu Madryt są obiecujący młodzi zawodnicy, którzy mogą wnieść swój wkład, ale Ancelotti im nie ufa. Najlepszymi przykładami są Arda Güler i Endrick, dwaj gracze, którzy są reprezentantami swoich krajów, ale w Realu w tym sezonie prawdziwe szanse dostali tylko w Copa del Rey, najmniej prestiżowych rozgrywkach, w których drużyna jeszcze walczy w tym sezonie.
Nie wspominając już o dawaniu szansy wychowankom. Jedynym zawodnikiem ze szkółki, któremu udało się wywalczyć miejsce w pierwszej drużynie, był Raúl Asencio, gracz, który potrzebował kontuzji kilku środkowych obrońców i pomocnika, aby otrzymać szansę. Tak, to prawda, że Ancelotti dał zadebiutować kilku wychowankom, ale większości z nich w pierwszych rundach Copa del Rey. Ten fakt pokazuje różnicę w stosunku do Barçy.
Wiele mówiło się o problemach Barcelony z transferami, skompletowaniem zwycięskiego składu i zdolnością do pokrywania wynagrodzeń ze względu na trudną sytuację ekonomiczną, ale Hansi Flick był w stanie w pełni wykorzystać szkółkę. Tak więc, oprócz zawodników takich jak Pau Cubarsí, Alejandro Balde i Lamine Yamal, którzy już udowodnili swoją jakość, swoje minuty dostali i dostają też tacy zawodnicy, jak Marc Casadó, Gerard Martín, Sergi Domínguez i Marc Bernal.
Według El Confidencial chodzi tu o budowanie pewność siebie. Na przykład Marc Bernal rozegrał pierwsze trzy mecze ligowe dla pierwszej drużyny Barçy, aż nie zerwał więzadła krzyżowego w lewym kolanie przeciwko Rayo Vallecano 27 sierpnia 2024 roku. Łącznie ma na koncie 244 minuty w lidze. Cóż, Endrick, jeden z zaledwie trzech graczy Los Blancos, którzy nie doznali kontuzji w tym sezonie, rozegrał tylko 119 minut w lidze. Jak to możliwe, że zawodnik, który zagrał tylko w trzech pierwszych kolejkach, ma więcej minut niż jeden z największych talentów światowego futbolu, który na dodatek nie miał żadnych problemów fizycznych?
Tylko strach Ancelottiego przed stawianiem na młode talenty to tłumaczy, zwłaszcza gdy ani Vinícius, ani Rodrygo, ani Brahim nie przeżywają najlepszych chwil. To potwierdzenie tego, co jest nie tak z madrycką drużyną i dowód na to, dlaczego zespół jest bardziej ograniczony niż kiedykolwiek wcześniej.
El Confidencial pisze, że Ancelotti wycisnął swój podstawowy skład jak cytrynę i zapomniał o rezerwowych. Fakt, że Lucas Vázquez i Fran García byli pierwszymi zmiennikami przeciwko Arsenalowi i to, że Carlo nie wykorzystał pięciu dozwolonych zmian, jest potwierdzeniem tego, że nie wierzy w swoich rezerwowych. Pytanie powinno więc brzmieć: dlaczego ma ich w kadrze? Czy to z powodu złego planowania, złego zarządzania czy wątpliwości? Faktem jest, że Real przez to cierpi. Czy będzie w stanie zmartwychwstać?
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze