Piqué: Oświadczenie Realu to klasyczna zasłona dymna, robią to od 120 lat

– Nagrania? Zawsze musieliśmy to powtarzać przez Ikera.

– Najlepszy mecz Barcelony? Pod względem gry finał Ligi Mistrzów w 2011 roku z Manchesterem United. A jeśli chodzi o mecz z Realem, to 6:2 na Bernabéu.

– Co zamówiłbym na mecz? Coś detoksykującego, żeby o siebie zadbać. Zupa warzywna. Na El Clásico coś szybkiego, bo trudno się skupić. Może… oświadczenia?

– Jaki zespół zbudowałbyś, mając nieograniczony budżet i pełną swobodę? Drużynę, która wygrała mistrzostwa świata, proste. Całą dwudziestkę trójkę. Chociaż pewnie kogoś bym zapomniał i…

– Młode talenty w La Lidze? Jest mnóstwo młodych, utalentowanych zawodników. W przypadku Barcelony pochodzą z La Masii, a w Realu – za sprawą grubego portfela. Ale myślę, że mają obiecującą przyszłość.

– Moje czasy czy obecne? Zostaję przy swoich. Bawiłem się świetnie, prawda, Iker?

– Końcowa klasyfikacja La Ligi? Barça pierwsza, Atlético drugie, Athletic trzeci. Uważajcie, bo są blisko.

– Oświadczenie Realu? To klasyczna zasłona dymna. Robią to od 120 lat. Gdy przegrywają, trzeba mówić o czymś innym. Taki jest cel. Sędziowie tacy byli i tacy będą na zawsze. Będą popełniać błędy. Real od zawsze stosuje presję medialną i uruchamia machinę, gdy coś nie idzie po ich myśli. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Od tego momentu sędziowie będą pod presją.

– Casillas mówi, że w VAR-ze powinni być byli piłkarze? Z Realu? Sędziowie, komentatorzy na swoich pozycjach… teraz jeszcze byli piłkarze Realu w VAR-ze, prawda?

– Czy bardziej odczuwalny jest brak bramkarza, czy środkowych obrońców? Brak bramkarza zmienia dużo więcej niż brak zawodnika z pola. Bramkarza praktycznie się nie zmienia, zawsze gra ten sam. Odbija się to na wyprowadzaniu piłki, przy rzutach rożnych, gdy trzeba ocenić, czy wyjść do dośrodkowania, czy nie. Automatyzmy się zmieniają. W Barcelonie na razie radzą sobie z tym dobrze, co widać po wynikach. Obaj (obecni bramkarze) prezentują wysoki poziom, zobaczymy, na kogo ostatecznie postawią.

– Araújo czy Iñigo Martínez? Nie da się porównać ani wybrać jednego z nich. Mają różne cechy. To decyzja trenera, ale obaj są stoperami na poziomie Barcelony i to udowadniają. Niezależnie od tego, kto zagra, jestem spokojny.

– Superpuchar Hiszpanii? Wszystkie informacje na ten temat już się pojawiły. Jest dużo szumu, ale to akceptujemy. Kiedyś to się skończy. Od pierwszego dnia stawiałem czoła sprawie, pokazaliśmy absolutnie wszystko. Wykonaliśmy spektakularną pracę. Superpuchar w Hiszpanii generował 150 tysięcy euro i był tak zaniedbany, że pewnego roku graliśmy w Tangerze z Sevillą – nikt już o tym nie pamięta. A teraz, gdy format jest fajny i działa, gdy generuje 40 milionów euro przeznaczonych na rozwój młodzieżowej piłki w RFEF, nagle chcą go oddać. Pobieramy 10%, czyli cztery miliony. Nie ukrywam się, 10% to rynkowa stawka. Nie ma tu nic do ukrycia, nie mamy żadnego problemu. Szum będzie trwał, trwał i trwał, ale pewnego dnia ucichnie i wtedy nic nowego się już nie pojawi. Pozostaje czekać – taki kraj, w którym żyjemy. Ma swoje dobre i złe strony, a to jest jedna z tych gorszych.