Donadoni: Bardzo chciałem grać w Realu Madryt, ale Galliani temu zapobiegł
Roberto Donadoni, wychowanek Atalanty i legenda Milanu, udzielił wywiadu dziennikowi AS przed dzisiejszym meczem w Lidze Mistrzów.
Roberto Donadoni. (fot. Getty Images)
Zapowiada się świetne widowisko…
Bez wątpienia. Atalanta jest obecnie w znakomitej formie, jej wartość jako drużyny rośnie, a morale zespołu jest na najwyższym poziomie. Z drugiej strony Real Madryt zmaga się z problemami wynikającymi z absencji i nieregularnej formy. Królewscy zmierzą się z bardzo silnym przeciwnikiem. Obecnie Atalanta to bardzo solidna drużyna, która ma na koncie dziewięć kolejnych zwycięstw w Serie A i stała się niezwykle trudnym rywalem dla każdej topowej ekipy w Europie, dzięki pewności siebie zawodników i potwierdzonym tego wynikami.
Czy Real Madryt może mieć problemy w Bergamo?
Teoretycznie tak powinno być, ale to jest piłka nożna i prognozy często nic nie znaczą. Myślę, że czeka ich bardzo trudne zadanie. Nie możemy zapominać, że Real Madryt to symbol futbolu i że ta rywalizacja jest ich domeną, ale szczerze mówiąc, obecnie widzę Atalantę jako bardzo silny zespół, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że grają u siebie w Bergamo.
Kto według Pana jest najbardziej decydującym zawodnikiem?
To drużyna z wieloma zawodnikami w świetnej formie, a ich siła leży przede wszystkim w zespole, ale wskazałbym Lookmana. To gracz, który potrafi robić różnicę, co widzieliśmy choćby w finale Ligi Europy przeciwko Bayerowi Leverkusen. Myślę, że i tym razem może być kluczowy. Świetnie radzi sobie w pojedynkach jeden na jednego, jest szybki, zwinny i z pewnością będzie utrapieniem dla Realu.
W ostatniej kolejce przeciwko Milanowi znów odegrał kluczową rolę…
To pokazuje regularnie. Mecz był na remis, a on, wykorzystując spryt, zdobył bramkę i rozstrzygnął spotkanie. Prawie zawsze spełnia oczekiwania.
Gasperini ma 66 lat, a Ancelotti 65 – obaj to triumfatorzy Ligi Europy i Ligi Mistrzów. Czy ich sukces wynika z doświadczenia?
Spędzili całe życie w futbolu i wciąż są na szczycie. To niesamowite osiągnięcie, a ich największą zaletą jest umiejętność dostosowania metody pracy do nowych czasów. To dowód inteligencji. Ich wiek okazał się atutem, bo pozwolił im zrozumieć każdy moment i dostosować się do zmian w futbolu.
Jak Pan myśli, co dzieje się z Mbappé?
Szczerze mówiąc, trudno wyciągnąć jednoznaczne wnioski. To zawodnik, który jest nieustannie w centrum uwagi. W Paryżu pokazał, że potrafi radzić sobie z presją, ale w innym środowisku, jakim jest Real Madryt, wydaje się, że to może go obciążać i wpływać na jego grę. Wokół niego narosło wiele oczekiwań, a sprostanie im od razu jest bardzo trudne.
Był Pan wybitnym pomocnikiem. Jak odejście Kroosa wpłynęło na Real Madryt?
Mówimy o fenomenie. Jego talent, jakość, charakter i ogromna osobowość na boisku są nie do przecenienia, więc jego brak musi być odczuwalny. Luka po nim jest ogromna. Przyznaję, że dla Realu to wielkie wyzwanie – zastąpić takiego zawodnika jest naprawdę trudnym zadaniem. To wyzwanie dla klubu, aby znaleźć sposób na dalsze sukcesy bez niego.
Czy to prawda, że Capello chciał sprowadzić Pana do Realu?
Tak, to prawda. Opuściłem Milan latem 1996 roku po dziesięciu wspaniałych sezonach, aby spróbować sił w Stanach Zjednoczonych. Miałem wtedy 33 lata i grałem w Nowym Jorku. Fabio skontaktował się ze mną, proponując przejście do Realu, co bardzo mnie podekscytowało. Szczerze mówiąc, bardzo chciałem grać w Realu Madryt.
Co się stało?
Byłem bliski transferu, ale Adriano Galliani temu zapobiegł. Gdy dowiedział się o tej możliwości, od razu do mnie zadzwonił i powiedział, że jeśli wrócę do Europy, to tylko do Milanu, który był moim domem. Udało mu się przekonać mnie, aby serce wygrało z fascynującą opcją. Mimo wszystko sam fakt, że miałem szansę trafić do Realu, był dla mnie powodem do ogromnej dumy, nawet jeśli transfer nie doszedł do skutku.
Czy jako trener miał Pan podobną okazję?
Były pewne plotki, ale na tym się skończyło. Powiem to samo, co w przypadku kariery zawodniczej – dla trenera prowadzenie klubu o renomie Realu Madryt to z pewnością niesamowite doświadczenie. Zarówno pod względem zawodowym, jak i osobistym, byłby to wielki honor.
Brał Pan udział w wygranej 5:0 z Realem Madryt i 4:0 z Barceloną w finale w Atenach. Które wspomnienie jest dla Pana ważniejsze?
Trudno wybrać, bo oba to jedne z najwspanialszych momentów w czasach, gdy Milan dominował w Europie. Oczywiście wygrana z Barceloną to był finał Ligi Mistrzów i zdobycie trofeum, ale pokonanie historycznego giganta, jakim jest Real Madryt, na San Siro, przed własną publicznością, w tak przekonujący sposób, dało ogromną satysfakcję. Oba te wspomnienia są dla mnie równie ważne.
Które z obecnych drużyn najbardziej Pana fascynują swoim stylem gry i błyskotliwością?
Jest kilka takich drużyn, ale wolę nie wymieniać nazw. Podoba mi się jednak piłka oparta na inicjatywie i dominacji. Nie lubię zespołów, które dostosowują się do zalet przeciwnika. Zawsze wolałem wykorzystywać atuty swoich zawodników, by narzucić swój styl gry, choć nie zawsze jest to możliwe.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze