Konstruktywne podejście do kryzysu
Real Madryt przeżywa trudne chwile. Porażka z Liverpoolem po raz kolejny uwypukla braki zespołu, który nie jest w stanie konkurować na równych zasadach z najmocniejszymi rywalami. Choć starcie na Anfield budziło olbrzymią chęć odkucia się, pokazało jedynie, że trzeba czegoś znacznie więcej, by nawiązać do sukcesów z poprzedniej kampanii.
Kylian Mbappé i Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)
Pomimo kolejnego niepowodzenia w klubie podczas chłodnej analizy starają się konstruktywnie podejść do problemu. W Valdebebas usiłują zdystansować się od hałasu i krytyki pojawiającej się co i rusz w mediach. Nawet przegrana w Anglii nie zmienia myślenia, że dynamika zmienia się na dobre, a postęp w stosunku do postawy z początku sezonu jest zauważalny, donosi Relevo.
Ogólny przekaz wewnątrz klubu mówi, że drużyna znajduje się na dobrej drodze. Kilka tygodni temu po porażce z Milanem perspektywa była zupełnie inna. Dziś zespół pracuje w bardziej skoordynowany sposób, zwłaszcza w obronie. Dowodem na to mają być dwa ostatnie ligowe starcia, w których przeciwnicy oddawali średnio zaledwie trzy strzały na mecz. Wcześniej średnia ta wynosiła aż 11.
Cierpienia na Anfield były wkalkulowane w ryzyko. „Konkurowaliśmy dobrze, jeśli wziąć pod uwagę naszą obecną sytuację”, zdradza Relevo anonimowe źródło z klubu. Na spotkanie z Liverpoolem opracowano konkretny plan, który jednak pokrzyżowała pierwsza bramka oraz fakt, że atakujący nie mieli swojego dnia, przede wszystkim Mbappé, na którego najlepszą wersję wciąż czekamy.
Jednym z głównych powodów obecnego stanu rzeczy mają być zdaniem klubu kontuzje. Z gry wypadło trzech podstawowych zawodników – Militão, Carvajal i Vinícius. Do tego dochodzą braki Tchouaméniego i Rodrygo, czyli piłkarzy również potrafiących robić różnicę. Pominąć można w tym wyliczaniu Alabę, który nieobecny jest od niemal roku. Teraz do grona kontuzjowanych dołącza także Camavinga.
Nikt jednak nie zamierza wypierać się własnej winy. Sprawy wciąż nie układają się po myśli i zostało dużo do naprawienia. Do odpowiedzialności poczuwają się zarówno piłkarze, jak i sztab szkoleniowy. Trener i gracze są świadomi, że prezentują poziom o wiele poniżej oczekiwań. Wszyscy skupiają się jednak na tym, by wspólnie wiosłować w tę samą stronę i we właściwym kierunku.
Jak na razie w klubie panuje spokój. Działacze widzą deficyty w zespole i zdają sobie sprawę, że sezon mógł ułożyć się lepiej. Praca Ancelottiego mimo to cały czas budzi pełen szacunek. Nikt nie wątpi także w jakość piłkarzy, z Kylianem na czele. W niedzielę przyjdzie pierwsza szansa na rehabilitację. Spotkanie z Getafe może albo nieco uspokoić sytuację, albo udowodnić, że kryzys wcale nie jest przejściowy. Najwyżej postawieni pracownicy Królewskich jak na razie nie stracili jednak zaufania wobec kadry i sztabu, zapewnia Relevo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze