Coraz bardziej widoczny brak regularności

Niewykluczone, że Endrick płaci właśnie cenę za rzadką grę w Realu Madryt. W trzech ligowych starciach uzbierał zaledwie 10 minut, choć wystarczyło mu to, by zdobyć debiutancką bramkę w potyczce z Realem Valladolid, dać się zauważyć w starciu z Las Palmas i doczekać się sytuacji z Betisem. Selekcjoner Brazylijczyków publicznie dawał wyraz zaufania wobec atakującego. – Bez bycia podstawowym graczem w jednym z najlepszych klubów świata, ma wystarczające argumenty, by grać tutaj przez 90 minut – przypomina wypowiedzi Dorivala z konferencji prasowej AS. 

2024 rok ma dla Endricka słodko-gorzki posmak. Słodki z racji na przenosiny do Realu Madryt. Na jego prezentacji pojawiło się aż 45 tysięcy kibiców. Przedtem dorobił się statusu gwiazdy Palmeiras oraz przebojem wdarł się do pierwszej reprezentacji Brazylii. Dla Canarinhos strzelił na Wembley Anglikom oraz Hiszpanom na Bernabéu. W sparingu z Meksykiem zdobył natomiast zwycięską bramkę w 90. minucie. Gorzki posmak budzi jednak rzadka gra w Realu Madryt pomimo zrozumienia swojej roli. W reprezentacji w 11 spotkaniach aż trzykrotnie musiał też przełknąć gorycz porażki, w tym dwa razy w meczach o stawkę (z Paragwajem w eliminacjach i z Urugwajem w ćwierćfinale Copa América). Ponadto spędził na ławce całe starcie z Ekwadorem. 

Z jednej strony mamy więc zawodnika, który na Wembley stał się czwartym najmłodszym strzelcem w historii Brazylii po Pelé, Edu i Ronaldo, z drugiej natomiast ogólny bilans występów Endricka w kadrze jest taki sobie. Z 11 potyczek przegrał w czterech, w czterech zremisował i wygrał w zaledwie trzech. Przy dwóch zwycięstwach odegrał jednak kluczową rolę, zdobywając zwycięską bramkę. Zwłaszcza gol z Meksykiem w 96. minucie mógł wzbudzić pewien podziw, jeśli wziąć pod uwagę, że Endrick mierzy zaledwie 173 centymetry. Tak czy inaczej, trudno oprzeć się wrażeniu, że brak regularności w Realu Madryt powoli daje o sobie znać.