Dzień, w którym Bernabéu oficjalnie poznało Valdano
Przy okazji spotkania z Realem Valladolid Miguel Ángel Lara, dziennikarz Marki, przypomina historię przyjścia do Realu Madryt Jorge Valdano, który debiutował w koszulce Królewskich właśnie w starciu z Los Pucelanos.
Jorge Valdano na Puerta del Sol podczas reportażu robionego przez dziennik MARCA w sierpniu 1984 roku. (fot. MARCA)
Jorge Valdano był wielkim transferem Realu Madryt latem 1984 roku. W zasadzie jedynym, ale bardzo trudnym do przeprowadzenia, ponieważ Barcelona domagała się od Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej (RFEF), by ta zwiesiła kartę Argentyńczyka. To była prawdziwa opera mydlana. Katalończycy zawarli porozumienie z Saragossą, zgodnie z którym mieli pierwszeństwo przy każdej sprzedaży Aragończyków po tym, jak na Camp Nou przenieśli się Víctor i Pichi Alonso. Prawdziwym celem Barçy było jednak sprowadzenie Amarilli i Valdano, dwóch napastników, którzy trenowali wówczas w drużynie Leo Benhakkera.
Jednak wydarzyło się coś, co wyrzuciło za burtę Katalończyków i Aragończyków. Valdano nie chciał przedłużyć swojego kontraktu i jako wolny zawodnik zdecydował się dołączyć do Realu Madryt. Barcelona poczuła się zdradzona. Domagała się od Saragossy 230 milionów peset i skrócenia wypożyczeń Salvy i Ramíreza. Decyzja Valdano doprowadziła do chaosu roszczeń praktycznie z każdej strony, a wszystkiemu przyglądały się RFEF, Liga i AFE. Barcelona żądała pieniędzy od Saragossy, jednak ci zapewniali, że nie naruszyli żadnego punktu porozumienia. Saragossa żądała od Realu ekwiwalentu za wyszkolenie Valdano, czemu piłkarz zaprzeczał. De Carlos, ówczesny prezes Królewskich, twierdził z kolei, że to wszystko dzieje się dlatego, ponieważ przeznaczeniem Valdano był Real Madryt.
Na koniec Federacja uznała „sprawę Valdano” za „umowę niemożliwą do spełnienia”, a w sporze o Salvę między Barceloną i Saragossą Komisja Wykonawcza Ligi przyznała rację Katalończykom. Po „odwieszeniu” karty zawodniczej Valdano nieoficjalnie zadebiutował w koszulce Los Blancos 28 lipca, zdobywając bramkę w meczu z Deportivo w Ferrol. Okres przygotowawczy w wykonaniu Argentyńczyka był obiecujący. Strzelał gole w dwóch spotkania o Trofeo Bernabéu: Z Feyenoordem (3:1) i Kolonią (4:1). Był gotowy na start rozgrywek, czyli mecz z Barceloną, który odbywał się 2 września na Bernabéu.
Valdano był w pierwszym składzie Amancio, ale… nie zagrał. „Wykonywałem zupełnie normalną rozgrzewkę. Kiedy myślałem, że jestem gotowy do większego wysiłku, to wykonałem nieskoordynowany ruch i doznałem kontuzji w tym samym miejscu, co ostatnim razem, a przynajmniej miałem poczułem ten sam ból w mięśniu dwugłowym. Przebadali mnie i czekam na to, co powiedzą lekarze, jeśli chodzi o czas, na jaki wypadam”, mówił po meczu Argentyńczyk, za którego do składu wskoczył Pineda, a Isidro, który był na trybunach, zszedł do szatni i przywdział meczowy trykot.
Wobec bardzo napiętych relacji między oboma klubami prezes Blaugrany, Josep Lluís Núñez, pozostał w Barcelonie, „ponieważ miał lepsze rzeczy do roboty niż być na Bernabéu”, zapewniał wiceprezes klubu, Nicolau Casaus. Barcelona prowadzona przez Venablesa wygrała gładko 3:0, choć sędzia nie uznał Realowi jednego gola.
Dla Valdano rozpoczęły się dwa miesiące rekonwalescencji, które przeplatał z odnowieniami urazu. Wielokrotnie wydawał się być gotowy, ale nic z tego. 3 października zagrał 45 minut w przegranym 0:2 meczu z Innsbruckiem w Pucharze UEFA i doznał ponownej kontuzji. Piłkarz wypadł na kolejny miesiąc i zastanawiał się, co się dzieje z jego mięśniami.
Goleador
Kibice Realu Madryt musieli czekać do 1 listopada, by zobaczyć Jorge Valdano w oficjalnym meczu. Było to w spotkaniu przeciwko Realowi Valladolid, w 9. kolejce Primera División, kiedy zdobył bramkę po zaledwie 4 minutach gry. Jego relacje z Bernabéu były niesamowite od samego początku. Po strzeleniu goli w dwóch meczach o Trofeo Bernabéu Valdano wpisywał się na listę strzelców w swoich trzech pierwszych meczach na Chamartín: z Valladolidem, Espanyolem (hat-trick) i Rijeką. To nie był łatwy sezon dla Realu, ale zakończył się zdobyciem Pucharu UEFA na Estadio Santiago Bernabéu. W debiutanckim sezonie Valdano zdobył 23 bramki, z czego aż 16 przed własną publicznością. W tym wspomniany hat-trick z Espanyolem, cztery bramki z Elche i dublety z Betisem i podczas legendarnej remontady z Anderlechtem (6:1).
Przygoda Valdano w Realu Madryt zaczęła się od wielkiego zamieszania wokół samego przyjścia do stolicy Hiszpanii i problemów mięśniowych, jednak mimo początkowych niepowodzeń jego transfer wyszedł Królewskim na dobre. Argentyńczyk spędził w Madrycie trzy sezony, aż w kwietniu 1987 roku jego karierę przerwało wirusowe zapalenie wątroby. Ostatni mecz w karierze Jorge Alberto Francisco Valdano Castellanos rozegrał w Belgradzie.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze