Mateo: Odczuwamy trochę ten dołek, który musiał nadejść
Chus Mateo wziął udział w konferencji prasowej przed spotkaniem z Maccabi Tel Awiw w Eurolidze. Powiedział, że Hezonja oraz Yabusele mogą być gotowi do gry, co okaże się przed samym meczem.
Chus Mateo na konferencji prasowej (fot. Getty Images)
Jakiego meczu spodziewasz się z Maccabi?
Europejskiego klasyku z zawodnikami będącymi w stanie kreować i wykańczać akcje z dużą regularnością, takimi jak Lorenzo Brown czy Baldwin. Oni są motorem napędowym swojej drużyny. Później są inni gracze z jakością, jak Colson, który jest bardzo ważny, czy Nebo, który prowadzi grę pod koszem. Maccabi gra bardzo dobrze w ofensywie i potrafi cię karać za straty najbardziej ze wszystkich. Zdobywają dużo punktów spod kosza i świetnie zbierają w ataku.
Maccabi przyjeżdża w wyjątkowych okolicznościach i zawsze ze środkami bezpieczeństwa.
Ja skupiam się wyłącznie na meczu i zakładam, że reszta jest pod kontrolą. Nie myślałem o środkach bezpieczeństwa, tylko o koszykówce, żeby nasi kibice mogli nas w spokoju obejrzeć.
Co musi zrobić Real Madryt w meczu z Maccabi, żeby znów wyglądać jak w pierwszych kolejkach?
Wszystko, co się dzieje, jest częścią drogi, którą trzeba pokonać po rozpoczęciu sezonu. Passy czasami sprawiają, że czujesz się silny, a innym razem generują wątpliwości. My od początku wyrażaliśmy się jasno: trzeba zachować spokój i niezależnie od wygranych czy przegranych dalej podążać wyznaczoną drogą. Teraz znajdujemy się w momencie, kiedy siły są trochę wyczerpane, a rywale widzą w nas wroga do pokonania. Zawsze tak nas widzą, ale teraz dochodzi większa premia w postaci pokonania lidera. My dalej wykonujemy naszą pracę i mamy nasz styl, co się nie zmieni przez porażki czy zwycięstwa. W tym miesiącu odczuwamy trochę ten dołek, który musiał nadejść. W trakcie sezonu trzeba przez to przejść, żeby stać się silniejszym. Nadszedł ten moment i mam tylko nadzieję, że szybko odzyskamy nieobecnych zawodników, ponieważ oni nam pomogą utrzymać wyższy poziom energii. Nieobecni nigdy nie są wymówką, ale ich odzyskanie pomaga w podniesieniu poziomu energii.
Jak oceniasz sytuację drużyny z fizycznego punktu widzenia?
Analiza jest jasna. W pewnym momencie musieliśmy obniżyć poziom, na którym się znajdowaliśmy i który był bardzo wysoki. Odczuliśmy to, kiedy wypadły nam poszczególne elementy. Poza tym kiedy grasz tyle meczów z rzędu, odczuwasz, że może ci brakować trochę sił. Musimy utrzymywać świeżość zawodników, żeby to się nie pogorszyło. W ocenie mojej i szatni to są rzeczy, które zdarzają się w trakcie sezonu przy takim natłoku meczów. Mamy za sobą 45 meczów (bilans 39-6 – przyp. red.) i zawsze trzeba być gotowym, by stawić czoła rywalowi, ale czasami brakuje ci paliwa. Ważne jest to, żebyśmy czuli się dobrze, kiedy w grze będzie jakieś trofeum. Puchar Króla jest bardzo istotny, zostało jeszcze kilka tygodni, ale nie możemy zbaczać z wyznaczonej drogi. Teraz mamy przed sobą spotkanie z Maccabi. W starciu z Gran Canarią początek w naszym wykonaniu nie był dobry, a kiedy chcesz wrócić do gry w rywalizacji z drużyną, która gra naprawdę dobrze, czasami nie jesteś w stanie. Postaramy się pozbierać z obecnego stanu, który nie jest zgodny z tym, co pokazywaliśmy w poprzednich miesiącach, ale sytuacja nie jest katastroficzna ani pesymistyczna, tak to widzę. Staram się relatywizować zarówno zwycięstwa, jak i porażki.
Którzy zawodnicy są gotowi do gry z Maccabi?
Mario otrzymał bardzo mocne uderzenie w meczu z Olympiakosem i nie mógł zagrać z Gran Canarią, ale teraz będzie gotowy. Yabusele podobnie. Miał przeciążone kolano, odczuwał ból, chociaż nie było to nic poważnego. Przegapił przez to dwa spotkania. Obaj przeszli badania w poniedziałek i przed meczem również ich sprawdzimy.
Campazzo mówił, że bardziej niż próbować przeżyć brak ważnych zawodników, trzeba spróbować ich zastąpić. Jak zastąpić takie braki w tygodniu z trzema meczami?
Nie jest łatwo, ponieważ chodzi o zawodników, którzy są dla nas bardzo ważni. Zawsze staramy się dawać z siebie wszystko, niezależnie od tego, kogo nam brakuje, to nie może służyć jako wymówka. Kadra jest szeroka i staramy się utrzymać wszystkich w gotowości, żeby byli przydatni i żeby czuli się przydatni. Młodzi zawodnicy też pomagają. Jednak to nie do uniknięcia, kiedy wypadają kluczowi zawodnicy, żebyśmy tego nie odczuli. Staramy się ich zastąpić, ale nie chciałbym, żeby inni zawodnicy, próbując ich zastąpić, otrzymywali taką dawkę minut, że ostatecznie wypadłby nam ktoś jeszcze. Musimy być uważni mimo porażek i nie możemy dramatyzować, tak samo jak staraliśmy się twardo stąpać po ziemi po zwycięstwach. Musimy być zjednoczeni i wiedzieć, że nadejdą momenty, kiedy będziemy walczyć o tytuły. Wtedy będziemy musieli być w dobrej formie i zdrowi. Na tym się skupiam. Nie chcę zwiększać liczby minut zawodnikom, na przykład Poirier, który teraz zastępuje Tavaresa.
Real Madryt jest zależny od Tavaresa?
Odczuwam nieobecność Tavaresa i Llulla. Kiedy inni są kontuzjowani, też się to odczuwa. Na początku sezonu Tavares też przegapił kilka spotkań, w tym jedno z Barceloną, kiedy zagrał Ismaila Diagne, ale wtedy energia była inna i niektóre rzeczy były mniej odczuwalne. Teraz staramy się nie obniżać poziomu, jednocześnie starając się utrzymać poziom energii. Mamy za sobą 45 meczów, a wielu naszych przeciwników z Ligi Endesa zakończy sezon, mając rozegrane 34 spotkania lub trochę więcej. Akceptujemy zasady gry i to nie jest wymówka, ale chciałem również podkreślić to, co zrobiliśmy do tej pory. W styczniu przegraliśmy więcej meczów niż we wcześniejszych miesiącach, ale poza nieobecnościami powodem jest zmęczenie. Ten dołek musiał nadejść w pewnym momencie i nadszedłby pewnie również wtedy, gdyby nie było kontuzji, ale byłoby to mniej odczuwalne. Jeśli chodzi o znaczenie Tavaresa, to nie ma wątpliwości. Jest dla nas kluczowy. Jego brak odczuwamy zarówno w ataku, jak i w obronie. Brakuje nam też charakteru Sergio Lllulla, który jest niezrównany.
Co sądzisz o powrocie Ricky’ego Rubio do treningów (Ricky zmagał się z poważnymi problemami ze zdrowiem – przyp. red.)?
Niesamowicie się cieszę, bo dzieliliśmy kiedyś momenty w reprezentacji przez jakiś czas. Myślę, że on jest wyjątkową osobą, która zasługuje na wszystko, co najlepsze. Mam nadzieję, że w pełni dojdzie do siebie, trzeba zachować cierpliwość. Najlepsze, co możemy zrobić, to wysyłać mu wyrazy wsparcia, zachęcać do dalszych postępów, żeby wyszedł z tego dołka, w który często wpędza nas presja, którą odczuwamy wszyscy, profesjonalni sportowcy i wszyscy ludzie. Problemów jest coraz więcej i trzeba pomagać, pomagać i dopingować.
W NBA nikogo nie dziwi 30-punktowa czy większa porażka najlepszych drużyn. Myślisz, że w Europie przy coraz ciaśniejszym terminarzu to również stanie się normą?
Myślę, że trafiłeś w sedno. My natomiast jesteśmy Realem Madryt i zawsze staramy się wygrywać. Z Gran Canarią nie byliśmy w stanie, ponieważ rywal rozegrał wielki mecz i był od nas lepszy. Ciągle znajdujemy się na uprzywilejowanej pozycji w obu rozgrywkach. W lidze mamy za sobą Unicaję, która prezentuje niesamowity poziom fizyczny i gry. W Eurolidze jest Virtus czy Barcelona. Postaramy się obronić te pozycje, wiedząc, że terminarz czasem wpędzi nas w kłopoty. Postaramy się, żeby rywal nas tak nie ograł jak w niedzielę, chociaż też nie ma co dramatyzować przez porażkę w sezonie zasadniczym, to część drogi.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze