Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Balliu: Vinícius? Na końcu liczy się to, kto kogo wciągnie w swoją grę

Ivan Balliu udzielił wywiadu dziennikowi El Mundo przed dzisiejszym starciem z Realem Madryt. Obrońca Rayo Vallecano wypowiedział się między innymi o graniu przeciwko Viníciusowi. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi z tej rozmowy.

Foto: Balliu: Vinícius? Na końcu liczy się to, kto kogo wciągnie w swoją grę
Fot. Getty Images

Dzisiaj zagracie na Santiago Bernabéu i ponownie zmierzysz się z Viníciusem. Kilka miesięcy temu mówiłeś o „innym futbolu”, którego używasz, aby wyłączać z gry takich zawodników, jak on. 
Prasa musi się dobrze sprzedawać, a takie rzeczy się sprzedają. Ja gram swoją grę i moim celem jest wygranie bitwy z rywalem. I zazwyczaj muszę wchodzić w te najbrzydsze pojedynki, bo gram na lewoskrzydłowych, którzy zawsze są tymi dobrymi w drużynie przeciwnej. Dla mnie każdy mecz jest sprawdzianem i muszę wykorzystać swoją broń. Wiem, że Vinícius jest graczem, który lubi wchodzić w tę grę. Na końcu chodzi o to, kto kogo wciągnie w swoją grę. Czy ja jego, czy on mnie. 

Prowokujecie się nawzajem? Co sobie mówicie?
Musisz umieć to robić, ponieważ są piłkarze, którym mówisz „ale jesteś słaby”, ale efekt jest taki, że tak naprawdę dajesz im więcej motywacji do robienia niesamowitych rzeczy. Musisz wiedzieć, jak korzystać ze swojej broni. Niektórym graczom wchodzisz w nogi pierwszy raz, nie robiąc im krzywdy, ale oni zauważają cię i mówią „cholera, muszę skoczyć sekundę wcześniej, bo ten drań może mi coś zrobić”. To jest broń, którą trzeba się trochę pobawić. Rozumie to każdy, kto grał w piłkę.

I Vinícius? 
On cię szuka na boisku, śmieje się z ciebie. Mówi: „No cóż, dzisiaj nie dam ci spokoju”. I mówię ci to w łagodnych słowach [śmieh]. Ale on lubi to i używa swojej broni, stara się też trochę cię zdenerwować.

Po ostatnim meczu na Vallecas było między tobą a Viníciusem duże napięcie. Rozmawiałeś z nim później? 
W pierwszej połowie było napięcie, ale w drugiej rozmawialiśmy już spokojnie. „Hej, to jest spalony”, i tak dalej. Na zewnątrz wszystko się wyolbrzymia, a jeśli chodzi o moje relacje z nim, to wszystko jest w porządku. Nie sądzę, żeby szczególnie mnie wspominał [śmiech]. 

Podaj przykład starcia z jakimś innym piłkarzem.
Słuchaj, Doda Lukebakio. On jest bardzo szybki i to, co robiłem przeciwko niemu, miało swoje usprawiedliwienie. Wiedziałem, że jest dobry w piłkach granych za plecy, dlatego delikatnie go uderzałem. Była jedna akcja, za którą obejrzał zółtą kartę. On przepuszcza piłkę, ja go zatrzymuję, a jemu puszczają nerwy przez te zderzenia i na końcu to on uderza mnie łokciem. Tak jest ze wszystkimi zawodnikami. Staram się odpowiednio przygotować przed konfrontacją z każdym rywalem, oglądam filmiki, rozmawiam z trenerem. Każdy mecz jest inny. Czy muszę pozwolić mu się rozpędzić, skoro wiem, że i tak mnie pokona? Niektórzy powiedzą „to nie jest futbol”, ale na końcu chodzi o wygranie bitwy z zawodnikiem drużyny przeciwnej. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!