Ancelottiemu liczby się nie zgadzają
Jude Bellingham wykręca znakomite liczby na początku sezonu, ale Carlo Ancelotti wysyła jasny sygnał, że bramki samego Anglika to za mało. Włoch oczekuje zdecydowanie więcej od pozostałych graczy w formacji ofensywnej.
Fot. Getty Images
„Benzema musi strzelać 50 goli, nie 30”, powiedział Carlo Ancelotti latem 2021 roku podczas swojej prezentacji w roli nowego trenera Realu Madryt. Włoch rozpoczął swój drugi etap na Santiago Bernabéu z pełną wiarą w umiejętności francuskiego napastnika, który w tamtych rozgrywkach doprowadził drużynę do sukcesów w Lidze Mistrzów i Primera División. Po wygraniu ostatniego Klasyku Carletto w podobny sposób wypowiedział się o możliwościach Jude'a Bellingama.
„Jude ewidentnie może dojść do 20-25 goli. Może to spokojnie zrobić, bo zaczął świetnie… Na razie strzela wiele goli, ale oczekujemy oczywiście goli także od napastników: od Viníciusa, Rodrygo i innych”, stwierdził Włoch na konferencji prasowej. Oczywiście w przypadku Anglika trudno mówić o granicy 50 bramek w sezonie, ponieważ nie jest typową „dziewiątką”. Jednocześnie trener Los Blancos wysłał jasny sygnał, że niesamowite wyczyny Bellinghama to nie wszystko i że oczekuje zdecydowanie więcej od pozostałych graczy w ataku.
W obecnym sezonie drużyna często rozpoczyna spotkania bez typowego napastnika, co zmienia się, gdy na pacu gry melduje się Joselu. Problem Królewskich polega na tym, że w tym momencie dwaj podstawowi zawodnicy, jakimi są Vinícius i Rodrygo, nie potrafią dotrzymać kroku Bellinghamowi. Carlo chce, aby wypełniali powierzone im zadania i po prostu dostarczali liczby.
W tym momencie Rodrygo ma na koncie dwa trafienia. Premierową bramkę zdobył w pierwszej kolejce w meczu z Athletikiem, a następne trafienie, po wielu tygodniach posuchy, dołożył w konfrontacji z Bragą w Lidze Mistrzów. Dorobek Viniego to w tym momencie trzy trafienia – dwa w La Lidze i jedno w Lidze Mistrzów. Najlepszym wynikiem wśród atakujących może pochwalić się Joselu, który strzelił już pięć bramek.
Do tej pory po jednym trafieniu dołożyli jeszcze Kroos, Valverde, Carvajal, Tchouaméni oraz Brahim. Wszyscy wspomniani piłkarze zdobyli więc w sumie 15 bramek dla zespołu… o dwie więcej niż sam Anglik. Jude ma na koncie 13 goli po 13 spotkaniach i jest niekwestionowanym liderem Królewskich.
Liczby te jasno pokazują, że choć 20-latek się nie zatrzymuje, drużyna nie może polegać wyłącznie na nim. Ancelotti jest tego świadomy, dlatego wysyła jasny przekaz do pozostałych piłkarzy. W poprzednich dwóch sezonach najlepsze liczby wykręcał Karim Benzema, ale u boku miał będącego w kapitalnej formie Viníciusa. Na początku aktualnych rozgrywek pałeczkę lidera przejął Bellingham, jednak najwyższy czas, aby reszta również wzięła sprawy w swoje ręce.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze