Advertisement
Menu
/ as.com

Sokół obniża loty

Fede Valverde już od dłuższego czasu nie przypomina zawodnika z pierwszej części sezonu. Bez bramki od 2 listopada, bez większego wpływu na grę całego zespołu i bez odpowiedniego nastawienia – z taką wersją Halcóna Realowi Madryt będzie dużo trudniej wrócić na odpowiednie tory.

Foto: Sokół obniża loty
Fot. Getty Images

Gdy Fede Valverde wyjeżdżał wraz z resztą zespołu na Superpuchar Hiszpanii do Arabii Saudyjskiej, to miał z tego kraju same dobre wspomnienia. Pamiętne zatrzymanie Álvaro Moraty w końcówce meczu z Atlético Madryt w 2020 roku i bramka z Barceloną w 2022 roku były ważnymi momentami w jego karierze. Tym samym tegoroczny superpucharowy turniej miał być idealny ku temu, aby Sokół ponownie zaczął szybować wysoko, przypominając wersję z pierwszej części sezonu.

Jeszcze nie tak dawno urugwajski pomocnik był bowiem kluczowym i niekwestionowanym elementem w układance Carlo Ancelottiego, który przed startem sezonu założył się ze swoim podopiecznym o to, aby ten dobił do granicy dziesięciu bramek. 2 listopada Valverde zanotował swoje ósme trafienie po rozegraniu 18 spotkań i wszystko było na najlepszej drodze ku temu, aby bardzo szybko odpowiedzieć na wyzwanie rzucone przez trenera. Wówczas jednak doszło do niespodziewanego zacięcia. Bez ani jednej bramki w siedmiu kolejnych meczach w koszulce Królewskich i w trzech spotkaniach na mundialu, a co najbardziej niepokojące, wyraźny spadek formy i tym samym niewielki wpływ na grę całego zespołu. Superpuchar Hiszpanii nie był tutaj żadną odskocznią.

I chociaż półfinał z Valencią mógł zwiastować pewne zalążki powrotu Urugwajczyka, który był bliski pokonania bramkarza rywala strzałem z dystansu, to kolejny mecz z Barceloną był kolejnym krokiem wstecz. W finałowym starciu Ancelotti przesunął Valverde do ofensywnego tridente, aby tam mógł wzmocnić pressing na Katalończykach i pomóc Daniemu Carvajalowi w pojedynkach z Gavim i Alejandro Balde. Ostatecznie okazało się, że urugwajski zawodnik ponownie nie miał swojego dnia i nie był znaczącym wsparciem dla zespołu.

„Zabrakło nam odpowiedniego nastawienia, chęci… Gdy chcesz być mistrzem, to musisz wyjść na 100% i myślę, że dzisiaj tego nam zabrakło. Zagraliśmy na 90% czy 80%, a w finale z takim rywalem nie możesz tego robić. Musimy stawić temu czoła i pójść naprzód”, tłumaczył po przegranym finale Valverde, który jest świadomy tego, na co on sam i cały zespół powinni zwrócić uwagę. Oczywiście Urugwajczyk wciąż pozostaje ważnym zawodnikiem dla Ancelottiego – czy to w roli członka ofensywnego tridente, czy jednego z pomocników w środku pola.

Dzisiaj Real Madryt podchodzi do kluczowego meczu, jeśli chodzi o odzyskanie odpowiednich odczuć i kontynuację przygody w Copa del Rey. Aby powrót na właściwe tory był możliwy, Królewscy muszą móc liczyć na najlepszą wersję Valverde. Los Blancos latają wyżej mając na pokładzie Halcóna, a nie Pajarito.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!