Jesé: Po zakończeniu kariery chciałbym zostać trenerem

– Czy mamy do czynienia z odrodzeniem Jeségo w Turcji? Czuję się bardzo dobrze. Jestem bardzo zadowolony, ponieważ złapałem dobrą formę, co jest tym, co sobie obiecałem, kiedy tutaj przychodziłem. Mam zamiar rozegrać dobry sezon. Podpisałem tutaj tylko roczny kontrakt i później zobaczymy, ale teraz jestem bardzo zadowolony, naprawdę. 

– Mam odczucie, że „piłkarz z ulicy” już nie istnieje? Wszystko się wyrównało pod względem fizycznym? Wyrównało się bardzo. Spójrz na mundial, jak rywalizowały poszczególne drużyny. Na koniec, wyłączając takie reprezentacje jak Francja, Brazylia czy Argentyna, które może mają trochę więcej umiejętności, pozostałe kraje pod względem fizycznym są bardziej zwierzęce. Dziś pod względem fizycznym musisz być świetnie przygotowany w każdej lidze i to widzieliśmy na mundialu. 

– Co robię inaczej niż pięć lat temu? Wiele rzeczy. Minęło trochę czasu i uczyłem się od innych kolegów. Miałem bardzo dobre przykłady. Kiedy masz 22 lata, to nie przykuwasz uwagi do pewnych rzeczy, do których zaczynasz przykuwać uwagę w wieku lat 29. Postrzegasz pewne sprawy w inny sposób, uczysz się z czasem. 

– Czy tęsknię za hiszpańską piłką? Tęsknię, ponieważ zawsze mi się podobała i cały czas ją śledzę. Oglądam mecze Segunda División. Oglądam mecze Primera. Oglądam Premier League, inne ligi… Oglądam dużo futbolu. Być może ludzie myślą inaczej, ale kiedy zakończę karierę, to chciałbym zostać trenerem.

– Wyrobiłem sobie pewien wizerunek wśród ludzi? Myślę, że tak, ponieważ ludzie skatalogowali mnie w momencie, w którym popełniłem jakiś błąd, ponieważ byłem młody i nie tak dojrzały, jak czuję się teraz. Na swojej drodze cały czas się uczysz, a życie daje ci w kość. Najważniejsze, to przyznawać się do błędów i wyciągać wnioski. Wykorzystać to, w czym zawiodłeś w życiu i w profesjonalnej piłce. Myślę, że ludzie patrzą na mnie nie tak, jak powinni. 

– Forma Realu? Wciąż pozostaje wiele spotkań w lidze i myślę, że powalczą o jej wygranie. Wierzę, że ją wygrają. Nigdy nie można uznawać ich za martwych, w żadnych rozgrywkach. To najlepsza drużyna na świecie. Real dał mi wszystko od małego i jestem im za to bardzo wdzięczny. Jestem wdzięczny Florentino Pérezowi i wszystkim osobom, które były wtedy w klubie.

– Czy rozmawiałem z Mbappé? [dziennikarz przypomina, że w ostatnim wywiadzie w El Larguero Jesé powiedział, że Kylian przejdzie do Realu Madryt] Nie, już z nim nie rozmawiałem, ale wtedy byłem tego pewien, ponieważ on mi to powiedział. Powiedział to mi i wielu innym osobom: tym, którzy rozmawiają po hiszpańsku. Myślę, że to była bardziej presja osobista niż zawodowa. Wszyscy piłkarze podejmują decyzje, mogą się mylić lub zaakceptować decyzję. Jednak ludzie nie mogą się w to mieszać. Dla przykładu prezydent Francji nie może ci mówić: „Nie odchodź stąd, musisz zostać”. Myślę, że on odczuł bardziej presję osobistą niż zawodową w momencie podejmowania decyzji.

– Codziennie myślę o kontuzji, której doznałem w Realu Madryt? Może nie codziennie, ale to prawda, że wiele razy sobie o niej przypominam i czasem dochodzę do wniosku, że, cóż, może gdyby nie ona, to dziś dalej grałbym w Realu Madryt. Jednak tego nie wiem. To rzeczy, które zdarzają się w życiu. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu i trzeba to zaakceptować, tyle. Chociaż to prawda, że tamten moment był mój, to był mój najlepszy moment w mojej karierze.