Advertisement
Menu
/ as.com

Nowe życie Ceballosa

Sytuacja Daniego Ceballosa obróciła się o 180 stopni. Pomocnik ze zbędnego stał się ważnym ogniwem kadry pierwszego zespołu.

Foto: Nowe życie Ceballosa
Fot. Getty Images

Ceballos wrócił do stolicy Hiszpanii po dość udanym wypożyczeniu do Arsenalu. Jego plany w dużym stopniu pokrzyżował jednak poważny uraz doznany podczas Igrzysk Olimpijskich. Kontuzja kostki wykluczyła go z gry na 167 dni. Nic dziwnego, że po powrocie do zdrowia w pełni sezonu jego morale nie mogły być za wysokie. W tego typu okolicznościach trudno było szybko zyskać sobie zaufanie trenera. W klubie przez długi czas Daniego spisywano już na straty. W pewnym momencie w głowie działaczy przestawiła się wajcha. Punktem zwrotnym była pucharowa potyczka z Alcoyano. Starcie to stanowiło zalążek kwitnącej na nowo wiary w odniesienie sukcesu w białej koszulce.

Hiszpan doszedł do słusznego wniosku, że nie pozostało mu nic innego, jak ciężko pracować i pozostawać cierpliwym. Ancelotti z każdym dniem coraz bardziej przekonywał się do prezentowanej przez niego jakości oraz doceniał profesjonalizm. Carletto czuł się wręcz zobligowany do otwarcia przed nim drzwi i dania mu szansy. Ceballos pojawiał się na boisku w każdym z najważniejszych meczów Ligi Mistrzów, licząc od potyczki na Stamford Bridge. Na korzyść 26-latka zadziałała również jego wszechstronność. Momentami mogliśmy bowiem oglądać go w roli lewoskrzydłowego czy nawet fałszywej dziewiątki.

Nawet jeśli wciąż trudno powiedzieć, by piłkarz zbierał dużo minut, to jednak z drugiej strony po raz ostatni z powodu decyzji trenera nie zagrał 17 kwietnia na Pizjuán. Od tamtej pory wypadł jedynie dwa razy z powodu drobnych kłopotów ze zdrowiem. Czasami otrzymywał szanse od początku, innymi razy zaliczał epizody. Zawsze jednak był obecny. Tego lata Ceballos nie mógł narzekać na brak zainteresowania. Najwięcej mówiło się o jego macierzystym klubie i zarazem dzisiejszym rywalu, Betisie.

Przez długi czas wydawało się, że to właśnie tam ostatecznie zakotwiczy pomocnik. Po finale Ligi Mistrzów odejście Andaluzyjczyka wydawało się niemalże przesądzone. Umowa Ceballosa obowiązuje do 2023 roku, a Real w jego przypadku ani myślał pozwalać mu na odejście za rok za darmo. Koniec końców Real i Dani doszli do wniosku, że mimo to  współpraca będzie kontynuowana. Stało się tak w znacznej mierze za sprawą Ancelottiego, który akurat w tej sytuacji mocno nalegał, by zawodnik pozostał w Madrycie. Tak naprawdę na ten moment nie da się wykluczyć, że Królewscy podsuną graczowi do podpisania nowy kontrakt

Jeszcze do niedawna Ceballos był szóstym czy nawet siódmym wyborem w środku pola, dziś natomiast można już chyba otwarcie mówić, że spoczywa na nim pewna odpowiedzialność. Furtkę jeszcze szerzej rozpostarło przed nim odejście Casemiro oraz przekwalifikowanie już chyba na dobre Fede Valverde w prawoskrzydłowego. Tak naprawdę wychodzi więc na to, że pierwszymi zmiennikami Modricia i Kroosa są Camavinga i właśnie on. Dani idzie więc bez pośpiechu, ale i bez postojów. Być może tak w jego przypadku wyglądać ma przepis na sukces.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!