Advertisement
Menu
/ as.com

Portillo: Florentino to najlepszy prezes, jakiego ten klub miał w historii

Javier Portillo, wychowanek Realu Madryt, a obecnie pracownik Rayo Vallecano, rozmawiał z dziennikiem AS przed dzisiejszym spotkaniem. Były napastnik był pytany o to, czym się zajmuje i jak wspomina dawne czasy.

Foto: Portillo: Florentino to najlepszy prezes, jakiego ten klub miał w historii
Fot. własne

Niektórzy ludzie nie widują cię w Rayo. Jaka jest twoja misja w sekretariacie technicznym?
Jest nas czworo. Juan Pedro Navarro, dyrektor ds. futbolu, a potem są Armenteros i ja, członkowie związani z Cobeño, w kierownictwie sportowym pierwszej drużyny. Dzielimy się pracą. Wszyscy oglądamy Primera División RFEF, Segunda i ligi zagraniczne. Jesteśmy w codziennym kontakcie.

Jak wygląda twój pobyt w Rayo i jak ci się tam pracuje?
Przyjechałem rok temu. Kiedy wchodzisz do Rayo, zdajesz sobie sprawę, że jest to ukochany klub z silną masą społeczną. Jesteś podekscytowany, kiedy jedziesz do Vallecas. Wsparcie kibiców jest imponujące.

Widzieliśmy jak świętowałeś awans w Montilivi, czy chodzisz na mecze?
Ten dzień był wyjątkowy. Ten awans był jak wtedy, gdy zdobywałem tytuły jako piłkarz. Czułem ogromną satysfakcję i radość z wykonanej pracy.

Rayo jest drużyną na topie.
Zaczęliśmy bardzo dobrze. Jest tu świetny skład prowadzony przez świetnego trenera. Zespół niesie nas przez cały czas. To daje dobre uczucie, ale na wszystko potrzeba sporo czasu. Kibice są podekscytowani i jestem przekonany, że jeśli Rayo utknie w martwym punkcie lub pójdzie gorzej, fani nadal będą nas wspierać. Wystarczy spojrzeć na atmosferę panującą na boisku. Kibice bardzo naciskają i pomagają swojej drużynie.

A gdyby tego było mało, jeszcze jest Falcao.
Był gwiazdą i nadal nią jest. Jest sprawdzonym graczem, który pokazał swój potencjał strzelecki gdziekolwiek był. Dzięki niemu rozwijamy się jako zespół.

Granie dla Realu robi różnicę?
To jedna z najlepszych rzeczy, jakie przytrafiły mi się w życiu. Jestem im wdzięczny za to, że wykształcili mnie jako człowieka i gracza. Real to najwspanialsza rzecz, jaka może ci się przytrafić.

Jak się tam dostałeś?
Grałem w mojej dzielnicy, w szkole zwanej San Isidro, w Aranjuez. Del Bosque, który był wtedy koordynatorem piłki młodzieżowej, dał mi szansę. Zdałem testy, zostałem najlepszym strzelcem i najlepszym zawodnikiem turnieju. Dołączyłem, jak byłem mały, jak miałem dziesięć lat.

Stałeś się najmodniejszym canterano w madryckim zespole Galácticos. Ma to swoją wartość.
Tak, drużyna była pełna Złotych Piłek i wychowanków. Zidanes y Pavones. Stanowiliśmy dobrą mieszankę. Zrobiłem różnicę w piłce młodzieżowej, zdobywając 739 bramek na wszystkich poziomach i zwróciłem na siebie uwagę trenera, którym ponownie był Del Bosque. Trafiłem do pierwszej drużyny. Pojechałem do Porto w Lidze Mistrzów, ale było nas 19 osób i zostałem pominięty. Przeciwko Panathinaikosowi zagrałem 20 minut i zdobyłem bramkę.

A jak to było dzielić szatnię z Figo, Ronaldo, Zidane'em, Beckhamem?
Byli dobrymi ludźmi i pomagali ci we wszystkim. Realowi trudno będzie zebrać tyle gwiazd i tylu zdobywców Złotej Piłki, co wtedy. Czuję się więc zaszczycony, że mogłem się od nich uczyć.

Porozmawiajmy o Del Bosque.
Jest jedną z osób, które odcisnęły na mnie największe piętno. Podpisał ze mną kontrakt, gdy miałem dziesięć lat, a zadebiutowałem w pierwszej drużynie w wieku 19 lat. I przez cały ten czas miałem tylko jednego prezesa: Florentino. To najlepszy prezes, jakiego ten klub miał w swojej historii.

Jak postrzegasz ten Real?
Ma świetny zespół, z wieloma pozytywnymi rzeczami, zarówno pod względem taktycznym, jak i technicznym. Ancelotti wprowadził spokój wśród madridismo, ale zamierzamy rywalizować na maksimum i pokazać naszą tożsamość. Każdemu możemy sprawić kłopoty i na Bernabéu musimy pojechać bez kompleksów. My też stawiamy na grę w ataku i będzie to atrakcyjny pojedynek.

Możecie wygrać?
Nie zamierzamy dawać niczego w prezencie. Musimy grać tak, jak gramy, bez strachu. W dzisiejszych czasach w piłce nożnej wszystko jest bardzo wyrównane. Udało nam się już pokonać Barçę, choć tamten mecz odbył się w Vallecas.

Czy 29 listopada dałbyś Złotą Piłkę Benzemie?
Nie mam wątpliwości. Po pierwsze dlatego, że od kilku sezonów robi więcej niż powinien, a po drugie dlatego, że bardzo utożsamiam się z tego typu zawodnikiem, który technicznie jest na wysokim poziomie. Rozwinął się również jako strzelec goli. Benzema powinien zostać laureatem Złotej Piłki.

Którego kupiłbyś jako pierwszego: Hålanda czy Mbappé?
Uwiebilam ich obu. Wyznaczają pewną erę, tak jak Cristiano i Messi, ale ze względu na to, jak postrzegam futbol i jakim byłem napastnikiem, bardziej podoba mi się Mbappé. Będzie przyszłą gwiazdą światowego formatu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!