Advertisement
Menu
/ as.com

„Przegraliśmy 2:10, a to nas oklaskiwali”

Jedna z barwniejszych postaci hiszpańskiego futbolu, Paco Jémez, był gościem na kanale YouTube, Ídolos Show. Były szkoleniowiec między innymi Rayo Vallecano czy Las Palmas poruszył kilka tematów związanych z Realem Madryt.

Foto: „Przegraliśmy 2:10, a to nas oklaskiwali”
Fot. Getty Images

– Wcześniej najlepszym sposobem na wkurzenie rywala było wybicie go na trzy metry do góry przy pierwszym zagraniu. Futbol miał w sobie to coś, czego nie było widać na pierwszy rzut oka. Teraz trudniej jest wykroczyć poza scenariusz, dlatego futbol traci tę wielkość i widowiskowość. Kamery docierały tam, gdzie tylko mogły, ale gdy nikt nie widział, to wręcz obrzucano się granatami. To był bardziej męski futbol, agresywniejszy. Robiliśmy tak, ponieważ nikt nas nie widział. Nie uznaję Sergio Ramosa za piłkarza agresywnego, ale gdyby grał w naszych czasach, to na pewno pozwalałby sobie na więcej niż teraz.

– W meczu z Realem Madryt to my wygrywaliśmy, a następnie wyrzucili nam z boiska dwóch zawodników... Po zakończeniu spotkania ludzie gwizdali na graczy Realu Madryt, a nas oklaskiwali. Wspominam to, abyś sam sobie wyobraził, co musiało się dziać w tym meczu, aby drużyna, która przegrała 2:10, opuszczała Bernabéu wśród oklasków. Był też inny mecz, który przegraliśmy w Barcelonie. Wtedy schodziliśmy z boiska oklaskiwani nie tylko przez kibiców, ale również przez zawodników Barçy. Miałem to okazję doświadczyć i traktuję te chwile jako jedne z najlepszych w mojej trenerskiej karierze. Jeśli któregoś dnia wygram jakieś trofeum, to nie będę równie zadowolony jak wtedy.

– Mierzyliśmy się w Saragossie z Realem Madryt. Na murawie było jedno wielkie błoto. Zmiana w Realu Madryt i wchodzi Guti. Jak zwykle – nieskazitelna biel, uczesana fryzurka, przepiękny. Nie chciał się nawet pobrudzić. Gdy przechodził obok mnie, czuć było jego perfumy! Wypaliłem wtedy z siebie: „Cholera, Guti, teraz nie wiem, czy sprzedać ci kopniaka, czy pocałować cię w usta, bo mnie oczarowałeś”.

– Nigdy nie podawałem w wątpliwość jakości Zidane'a w roli trenera. Powiedziałem jedynie, że w tamtym momencie, biorąc pod uwagę ówczesny regulamin w Hiszpanii, po prostu nie mógł trenować. I najpierw Federacja nałożyła na niego karę, a następnie została ona cofnięta przez Wysoką Radę ds. Sportu. Mam żal do Federacji o to, że w tamtym momencie nie potrafiła pokazać jaj. Powinni zwołać strajk trenerów, a tego nie zrobili. Stracili wiarygodność. Real Madryt, który jest potężnym klubem, uruchomił swoje kontakty i postawił na swoim. Zabrakło mi wsparcia moich kolegów, którzy woleli siedzieć cichutko i nic nie powiedzieli.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!