Powrót na twierdzę Di Stéfano

Po dwóch i pół miesiąca Real Madryt wraca do swojej twierdzy – Estadio Alfredo Di Stéfano. W ubiegłym sezonie spora część fantastycznego finiszu w La Lidze w wykonaniu Królewskich miała miejsce właśnie na obiekcie znajdującym się w Valdebebas. Zespół przeniósł się na stadion rezerw po decyzji o przyspieszeniu prac nad przedbudową Santiago Bernabéu i w wyniku rozgrywania meczów bez udziału publiczności

Z 10 zwycięstw, jakie podopieczni Zinédine'a Zidane'a zanotowali na ostatniej prostej sezonu, dzięki czemu sięgnęli po mistrzostwo Hiszpanii, 6 miało miejsce na Di Stéfano (z Eibarem, Valencią, Mallorcą, Getafe, Alavés i Villarrealem). Real Madryt wywalczył w Valdebebas komplet 18 punktów i mógł na własnym obiekcie świętować zdobycie La Ligi. Początkowo obawiano się, że przeprowadzka może niekorzystnie wpłynąć na drużynę. W rzeczywistości zespół praktycznie nie odczuł zmiany i nie oddał żadnego punktu u siebie.

Co ciekawe, Królewscy odnaleźli na Di Stéfano stałość, której nie potrafili osiągnąć przez większą część sezonu w żadnych rozgrywkach, ponieważ jednym z problemów zespołu było regularne wygrywanie na Santiago Bernabéu. Przy Concha Espina 1 Los Blancos zostali wyeliminowani z Pucharu Króla, a w Lidze Mistrzów wygrali tylko jedno z czterech spotkań. Najlepszą serią w lidze były cztery zwycięstwa z rzędu w początkowej fazie sezonu. Później przyszła przeprowadzka na Di Stéfano i komplet sześciu kolejnych wygranych. 

Teraz Real Madryt wraca do swojej tymczasowej twierdzy, gdzie podejmować będzie Real Valladolid. Celem drużyny prowadzonej przez Zizou będzie oczywiście zdobycie trzech oczek, jednak w nieco bardziej przekonującym stylu niż w ubiegłą sobotę na Villamarín. Królewscy po raz ostatni grali na Di Stéfano 16 lipca, kiedy po zwycięstwie z Villarrealem mogli świętować tytuł. Od tamtej pory w rozgrywkach ligowych zespół trzykrotnie grał na wyjazdach: z Leganés (ostatni mecz ubiełgo sezonu), Realem Sociedad i Betisem.