Gran Derbi o Kubo
Real Madryt szuka dobrego miejsca na kolejny rok dla Takefusy Kubo, który z powodów prawnych nie znajdzie miejsca w kadrze Królewskich. W gabinetach na Bernabéu rozpętało się prawdziwe Gran Derbi, bo o usługi Japończyka rywalizują Real Betis i Sevilla.
Fot. Getty Images
Takefusa Kubo po zakończonym sezonie stał się jednym z najbardziej pożądanych zawodników letniego okienka transferowego, nie tylko w Hiszpanii, ale i w całej Europie. Wszyscy wiedzą, że Japończyk nie znajdzie miejsca w kadrze Królewskich na następne rozgrywki z powodów prawnych, więc do biur na Bernabéu ustawiła się prawdziwa kolejka zainteresowanych jego usługami. Wśród nich jest wiele ekip z Primera División, a najbardziej zainteresowane mają być dwie drużyny, które zażarcie rywalizują między sobą nie tylko podczas derbów. Chodzi tu oczywiście o Real Betis i Sevillę. Już kilka tygodni temu przedstawiciele Verdiblancos kontaktowali się z Królewskimi i pytali o szanse na wypożyczenie Kubo na następny sezon.
Niedawno dołączyła do kolejki Sevilla. Jak informuje Onda Cero, działacze Los Nervionenses starają się sprowadzić Japończyka na wyraźne życzenie Julena Lopeteguiego, który widziałby w nim idealne uzupełnienie składu. Relacje obu klubów są bardzo dobre po pozytywnie ocenionym wypożyczeniu Sergio Reguilóna, a pozycja Sevilli jest o tyle mocniejsza, że Real Madryt wolałby, aby Kubo już zbierał doświadczenie w europejskich pucharach, najlepiej w Lidze Mistrzów. Nie odrzuca się również opcji, by sam Reguilón na kolejny rok został na Sánchez Pizjuán, jeśli Zidane dalej będzie liczył na Mendy'ego i Marcelo jako swoich lewych obrońców.
Kubo, który niedawno obchodził 19. urodziny, w swoim pierwszym sezonie w Primera División rozegrał 35 meczów, strzelił 4 gole i zanotował 5 asyst. Do tego dorzucił mecz w Pucharze Króla, a jego licznik zatrzymał się na 2398 minutach spędzonych na boisku, co jest naprawdę dobrym wynikiem jak na kogoś, kto dopiero niedawno wszedł w dorosłość, a na początku sezonu musiał sobie to miejsce w składzie wywalczyć. Vicente Moreno przez cały sezon dozował mu grę w pierwszym składzie, ale po wznowieniu rozgrywek Japończyk wystąpił w 10 z 11 meczów od pierwszej minuty. Teraz przyszedł czas na kolejny krok w przód.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze