¡Feliz cumpleaños, Federico!
Swoje 22. urodziny obchodzi dziś Federico Valverde. Z tej okazji życzymy Urugwajczykowi dalszego równie szybkiego rozwoju, zdrowia i kolejnych sukcesów w białej koszulce.
Fot. Getty Images
Można by się zastanawiać, jak wielki talent pozostawałby przez większość czasu niewykorzystywany, gdyby do Realu Madryt zeszłego lata trafił Paul Pogba. Takie gdybanie niczemu już jednak nie służy. Francuz do ekipy Królewskich nie dołączył i mocno wątpliwe, że jeszcze uda mu się tego dokonać. I bardzo dobrze. Dzięki temu realizatorzy mają pewnie mniej pracy przy zbliżeniach na fryzury, a my poznaliśmy piłkarza, który dysponuje wszelkimi argumentami, by stanowić o sile Realu Madryt dziś i jutro.
Upór Zidane'a względem Valverde mógł być zeszłego lata co najmniej zastanawiający. Szkoleniowiec Królewskich w trakcie swojej pracy nigdy nie potrafił w pełni zaufać chociażby Kovačiciowi, a Daniego Ceballosa, gdyby tylko mógł, prawdopodobnie wyrzuciłby na śmietnik. Trudno było więc zrozumieć, dlaczego francuski trener innych, z założenia bardziej utalentowanych, potrafił bez wahania odstawić na bok, a rękami i nogami zapierał się akurat przy pozostaniu Fede Valverde. Teorie mogą być różne. Albo Zidane wykazał się wizjonerską myślą, albo po prostu szykował się na transfer Pogby i jako jego zmiennika chciał mieć kogoś, kto nie będzie kręcił nosem, gdy przyjdzie mu spędzić dłuższy czas na ławce.
Niezależnie od tego, efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania. Federico w minionym sezonie był bowiem jednym z największych odkryć ligi czy nawet europejskiej piłki. Urugwajczyk bez robienia wokół siebie szumu stał się niemalże z dnia na dzień kluczowym ogniwem Realu Madryt, bez którego droga do mistrzowskiego tytułu byłaby o wiele bardziej skomplikowana. Valverde był płucami tej drużyny, momentami wyglądał tak, jakby od dziecka biegał kółka wokół położonych 3,5 tysiąca metrów nad poziomem morza boliwijskich stadionów. Co jeszcze ważniejsze, biegał dużo i zarazem mądrze, a to – spytajcie Kamila Grosickiego – wcale nie jest reguła.
Robienie z Valverde maratończyka byłoby jednak sporym niedomówieniem. Urugwajczyk do kondycji i waleczności dokłada bowiem także olbrzymią jakość czysto piłkarską. Za szybkimi ruchami w parze idzie także szybka głowa i odpowiednie wykonanie. W odróżnieniu do chociażby wspomnianego wyżej Kovačicia Fede w ostatniej fazie akcji nie dostaje małpiego rozumu i do samego końca wie, co dokładnie chce zrobić z piłką. Jeśli można mówić w jakiś sposób o nowoczesnym typie środkowego pomocnika, to Valverde zapewne idealnie wpisywałby się w wymaganą charakterystykę. I pomyśleć, że wcale nie tak dawno, na wypożyczeniu do Deportivo spadał z ligi...
Do tej pory Fede zdążył rozegrać dla Realu Madryt już 68 spotkań, w których strzelił dwa gole i zaliczył pięć asyst. Zgromadził jak na razie trzy trofea: mistrzostwo Hiszpanii, krajowy superpuchar i Klubowe Mistrzostwo Świata. Możemy być jednak pewni, że to dopiero początek wielkich sukcesów. Z takim potencjałem, w tym klubie i z podobnym podejściem do ugrania jest znacznie więcej.
¡Feliz cumpleaños, Federico!
Wszystkiego najlepszego, Federico!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze