Advertisement
Menu
/ as.com

Najpierw oszczędności, potem transfery

Nim ktoś wejdzie, ktoś musi wyjść. Tak z grubsza prezentuje się hasło przyświecające działaczom, jeśli chodzi o ewentualne transfery. Klub ma nadzieję, że uda się pozbyć co najmniej pięciu piłkarzy.

Foto: Najpierw oszczędności, potem transfery
Fot. Getty Images

Czterech z nich ma status dostępnych na rynku: James, Bale, Lucas i Mariano. Wolność wyboru przy planowaniu przyszłości otrzymają Modrić i Marcelo. Przeanalizowane zostaną również ewentualne oferty za Nacho, o ile ten będzie chciał poszukać większej liczby minut gdzie indziej. Na wypożyczenie udać się mogą natomiast Brahim i Reinier.

Jeśli tylko na odejściach piłkarzy uda się uzyskać zadowalający efekt finansowy, Real rozpocznie prace nad wzmocnieniami. W razie niepowodzenia spokój pozostanie jednak niezmącony. Dużą wiarę pokłada się bowiem w graczach wracających z wypożyczenia. Do Achrafa i Ødegaarda dokooptować należy Ceballosa, Reguilóna czy Kubo. W dobie kryzysu Królewscy mogą więc cieszyć się uprzywilejowaną pozycją.

Klubowi księgowi jak na razie mogą co najwyżej szacować przychody. Nikt nie może mieć pewności co do wysokości ostatecznych kwot. Wielką ulgą jest z pewnością to, że liga zostanie wznowiona. To pozwoli chociaż na pozyskanie pieniędzy z praw telewizyjnych. Tak czy inaczej, duże sumy przepadły z racji na zamknięte kasy i straty marketingowe. Do tego wszystkiego dochodzi ryzyko gry bez udziału publiczności aż do momentu wynalezienia szczepionki.

Real w budżetowych planach na ten sezon miał 822 miliony przychodu. Kwota ta dzieli się na cztery duże części: 161 milionów z karnetów i biletów, 109 z meczów towarzyskich i rozgrywek międzynarodowych (sparingi to jedynie 10 milionów), 180 z praw telewizyjnych i 371 z marketingu. Każdy z tych sektorów jest poważnie zagrożony. Jeśli klub straci, dajmy na to, zaledwie 20% przychodu, to i tak mówić będziemy o kwocie rzędu 165 milionów euro. Jak nietrudno się domyślić, będzie to stanowiło problem, ponieważ wydatki pozostaną te same. W kontekście sportowym, w biurach na Bernabéu panuje spokój. Tutaj sytuacja Królewskich jest nieporównywalnie lepsza od zdecydowanej większości innych klubów. Oczywistym jest jednak, że trzeba będzie uszczuplić budżet płacowy i sprzedać innych piłkarzy, jeśli do zespołu ma dojść ktoś nowy.

Real może liczyć na roczny przychód rzędu 54 milionów euro z samych karnetów. Jeśli połowa sezonu odbędzie się bez udziału publiczności, klub otrzyma jedynie połowę tej kwoty. Innym problemem jest zamknięcie muzeum na stadionie. Rocznie odwiedzają je 3 miliony osób, a bilet kosztuje średnio 20 euro. Sklepy generują z kolei 25 milionów euro na sezon i również pozostają zamknięte. Wszystkie te liczby oparte są na oficjalnych danych. Straty są więcej niż zauważalne, ale mimo wszystko prawa telewizyjne ratują przed technicznym nokautem.

Po uzgodnionej obniżce pensji o 10% (przy wznowieniu rozgrywek) Real zaoszczędzi 45 milionów euro. Pytanie jednak, co dalej? Real dąży do odejścia co najmniej kilku graczy z bardzo wysoką pensją. W pozbyciu się Bale'a, Jamesa, Mariano, Brahima, Odriozoli, Ceballosa i Vallejo klub upatruje szansę na cięcie kosztów o co najmniej 80 milionów euro z 283 milionów, które wynosi limit płacowy zespołu.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!