Advertisement
Menu

Sve najbolje, Luka!

Do Realu Madryt przychodził jako jedna z największych rewelacji europejskiego futbolu zeszłego sezonu. Gdyby nie jego gole, nieraz naprawdę pokazujące, że nie mamy do czynienia jedynie ze zwykłym dostawiaczem nogi, Eintracht Frankfurt z całą pewnością nie zaszedłby aż do półfinału Ligi Europy. Dość powiedzieć, że po drodze pokonywał bramkarzy chociażby Marsylii, Lazio, Szachtara, Benfiki, Interu czy Chelsea.

Foto: Sve najbolje, Luka!
Fot. Getty Images

Wobec zaistniałej sytuacji naprawdę trudno było, by Luką Joviciem nie zaczęły interesować się największe kluby Europy. W gronie potencjalnych nabywców nie mogło zabraknąc rzecz jasna Realu Madryt. Królewscy ostatecznie wygrali wyścig po jednego z najbardziej obiecujących napastników młodego pokolenia, płacąc za niego około 60 milionów euro. Urodzony w Bośni Serb we wczorajszym meczu z Athletikiem Bilbao zamknął swoje pierwsze półrocze w stolicy Hiszpanii. Dziś zaś obchodzi swoje 22. i siłą rzeczy pierwsze w barwach Królewskich urodziny. 

Te minione kilka miesięcy z kilku powodów na pewno dla atakującego nie były łatwe. Wielki klub, wielkie nadzieje, konieczność budowania swojej pozycji od nowa, brak statusu najwiekszej gwiazdy w zespole, no i rzecz jasna fantastyczny Karim Benzema. Każda z wymienionych spraw po trochu złożyła się na to, że obecnie jeszcze nie możemy mówić o najlepszej wersji Luki Jovicia. By nie powiedzieć wprost – na tę chwilę kompletnie nie wiemy, na co go tak naprawdę stać. 

Reprezentant Serbii grał jak dotąd rzadko, a jak już grał, to zazwyczaj meldował się na boisku z ławki rezerwowych. Na jego transfer podobno mocno naciskał sam Zidane, jednak trudno nie odnieść wrażenia, że francuski szkoleniowiec jak ognia unika wystawiania go w składzie razem z Karimem Benzemą. Z Karimem Benzemą, który w aktualnej dyspozycji jest graczem absolutnie nie do wygryzienia. 

Jović w sumie spędził w tym sezonie na murawie 423 minuty, w trakcie których zdołał zdobyć zaledwie jedną bramkę. Margines do poprawy jest zatem spory zarówno pod względem czasu gry, jak i dokonań strzeleckich. Na razie obie te rzeczy poniekąd wzajemnie się nakręcają. Jović być może strzelałby więcej goli, gdyby częściej grał, ale też być może częściej by grał, gdyby w swoich  dotychczasowych wystepach pokazał nieco więcej. 423 minuty to mało, ale jest to też chyba wystarczający czas na trafienie do siatki więcej niż jeden raz. 

Dlatego też z okazji 22. urodzin życzymy ci, Luka, byś twój moment przełamania nastapił jak najszybciej. By groźna była nie tylko twoja mina à la Ivan Drago, lecz także gra pod bramką rywala. Na pewno tkwi w tobie duży potencjał, czasami jednak trzeba po prostu nieco więcej cierpliwości niż zazwyczaj. 

Sve najbolje, Luka!
Wszystkiego najlepszego, Luka! 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!