Advertisement
Menu
/ espn.com

Casemiro w Klasyku pokazał dlaczego jest kluczowy

„Barcelona padała u jego stóp. Kolejny, kolejny i kolejny raz, od początku do końca”, w taki sposób ESPN rozpoczyna tekst o występie Casemiro w Klasyku i jego znaczeniu dla Realu Madryt. Przedstawiamy jego pełne tłumaczenie.

Foto: Casemiro w Klasyku pokazał dlaczego jest kluczowy
Fot. Getty Images

W środowym Klasyku był moment, który to wszystko podsumował – portret piłkarza i tego wieczora, w którym pierwszy raz od 17 lat i 48 meczów, gdy ktoś rzucił głowę świni w Luisa Figo, nikt nie zdobył bramki w meczu Barcelony z Realem Madryt. Gdy zegar wskazywał 88:38, Arturo Vidal posłał fantastyczną piłkę do Ansu Fatiego, a ten znalazł Luisa Suáreza głęboko w polu karnym Królewskich. Wydawało się, że to ostatnia szansa na strzał, ale gdy tylko Urugwajczyk złożył się do uderzenia, odnalazł Carlosa Henrique Casemiro rzucającego się przed nim. Kolejny wygrany atak na piłkę i kolejna obroniona okazja.

To był jednak jeden moment, a to nie był koniec. Dwie minuty później, w 91. minucie, przy ciężkich nogach i ulatniających się emocjach, Barcelona zaatakowała raz jeszcze. Leo Messi napędził Luisa Suáreza, który znalazł się tuż przy polu karnym. Napastnik nie zdążył nawet spojrzeć na piłkę, a już jej nie miał. Nie miał futbolówki i nie miał szansy na zwycięstwo. Casemiro zaatakował go... piętą. To była naprawdę ostatnia okazja. To był koniec, żadnych sytuacji więcej. Ostatni atak Barcelony skończył się tam, gdzie kończył się praktycznie każdy z nich: u stóp Casemiro.

Po gwizdku Casemiro i Messi uścisnęli się. Messi nie strzelił, Casemiro za to tak. „Moim celem jest odbieranie piłki”, powiedział kiedyś. W środowy wieczór wydawało się czasami, że odbiera je wszystkie. Statystyki pokazały, że nikt nie wykonał więcej udanych ataków na rywala. Jego celem było jednak coś więcej niż odbieranie futbolówki, bo kiedy ją miał, grał nią. Wykonał 67 celnych podań i w Realu ustąpił tylko Toniemu Kroosowi, a do tego oddał też najwięcej strzałów. Jego główka wybita z linii bramkowej była sytuacją, w której Real był najbliżej trafienia do siatki. I to nie w byle jakim meczu, a w Klasyku... ale o to dokładnie chodziło.

To nic nowego ani nieznanego, co pokazuje zwykły tytuł sprzed kilku lat: „Bez Casemiro życie jest ciężkie”. Rzadko jednak można dostać lepszy pokaz tego, jak kluczowy jest Brazylijczyk ani tego, jak jego rolę widzi jego trener, niż w środowym bezbramkowym remisie.

Casemiro na samym początku pierwszego etapu Zidane'a w roli trenera Realu Madryt zapukał do jego drzwi. Jeszcze wtedy u niego nie zagrał, a odbyło się już pięć meczów, więc nie był szczęśliwy. „Graj mną, proszę”, powiedział. Zidane miał na niego spojrzeć, powiedzieć, żeby się uspokoił i dodał, że gdy zacznie grać, to już nie przestanie. Zidane miał rację, a ta historia stała się już wręcz obiegowym żartem. Po jednym z ostatnich meczów Casemiro został zapytany czy jeszcze kiedykolwiek zamierza odpocząć. Ten odpowiedział uśmiechem oraz słowami, że nie potrzebuje odpoczynku. Zidane też tak uważał. Casemiro możesz nie wystawić do gry tylko po to, by zapewnić sobie jego występ w kolejnym spotkaniu.

Casemiro zagrał wcześniej we wszystkich meczach i przez zmiany opuścił zaledwie 60 minut aż Zidane nie wystawił go przeciwko Valencii trzy dni przed Klasykiem. Chociaż z czasem mecz zaczął Królewskim uciekać, Zidane nie wprowadził go na murawę i zostawił na ławce. Dziennikarze po spotkaniu koniecznie chcieli poznać powód tej decyzji i dostali go trzy dni później. Barcelona nie zdobyła bramki na Camp Nou pierwszy raz od 34 meczów. To był powód.

Nie miał nic wspólnego z odpoczynkiem i wszystko z ryzykiem.

Casemiro popełnia faule, jakich nie popełniają inni i wykonuje ataki, jakich nie wykonują inni. Jest wiele takich sytuacji. Ten uśmiech czy coś, co ma w sobie, często pomaga wybrnąć mu z problemów. W Hiszpanii żartuje się, że po faulu nakłada pelerynę niewidkę, by ukryć się przed sędziami, ale nie może chować się przed nimi w nieskończoność. Przed starciem z Valencią miał na koniec cztery kartki, a piąta oznaczałaby zawieszenie. Kolejnym spotkaniem był Klasyk, który często określa sezon. Zidane zdecydował, że ryzyko było zbyt duże.

W środę gdy patrzyłeś na koniec ataku Barcelony i początek akcji Realu, w tej strefie był Casemiro i udowadniał dlaczego podjęto taką decyzję. Czasami wydawało się, że jest wszędzie. Bo był wszędzie. Ponad wszystkim był tam, gdzie potrzebowała go ekipa, gdzie ogólnie znajduje się zazwyczaj.

Casemiro opowiada, że został defensywnym pomocnikiem, bo to dawało mu największe szanse na karierę. Po czasie mógł przejść na inną pozycję, a jeśli coś go określa, to właśnie dostosowywanie się. Gdy był dzieckiem, dostał się na testy z 300 innymi chłopcami. Trenerzy zapytali kto gra w ataku. 50 rąk w górze. Kto jest numerem 10? Kolejnych 50. Gdy zapytali o defensywnych pomocników, w górę powędrowało 8 rąk. Casemiro zobaczył szansę: mniejsza rywalizacja. „Ja”, krzyknął. Nie był nim, ale jest nim teraz, a Real Madryt go za to kocha.

Casemiro nauczył się swojej roli. Ponad wszystkim słuchał. Julen Lopetegui, który najpierw prowadził go w Porto, opisał, że jego „sekretem jest pragnienie poprawiania się, chęć przyjęcia rady, robienie tego, czego potrzeba”. Hiszpan nazwał go „radością dla trenera”. Rodrygo dodał, że rodak zawsze każe mu iść na siłownię. W domu już sam odbywa sesje w komorze tlenowej i analizuje to, co je, co wpisuje się w całą jego historię. „Walczę o piłkę, jakby była talerzem z jedzeniem”, powiedział w rozmowie z Jorge Valdano.

W tej historii coś jest: jako dziecko nie miał wiele miejsca w pokoju i nie miał też za wiele do jedzenia. Casemiro przyznał, że przed meczami pytał kolegów czy może spać w ich domach, by po prostu móc się dobrze wyspać. Powiedział też wprost, że jedną z najlepszych rzeczy w dostaniu się do szkółki São Paulo było dostawanie odpowiednich posiłków dla sportowca. Dlatego ganiał za piłką i wykonywał pracę, jakiej nie robili inni. Ktoś musiał to robić.

W tygodniu przed Klasykiem David Álvarez z El Pais opowiedział historię o tym, jak Casemiro przerwał letnie wakacje, gdy dowiedział się o porażce w sparingowych derbach z Atlético. Przepakował walizki i poleciał do Madrytu. Jego drużyna go potrzebowała. Ta fraza go określa i Zidane zawsze to wiedział. Jako piłkarz Zizou rozumiał lepiej niż ktokolwiek znaczenie Claude'a Makélélé. To nie przypadek, że gdy wrócił do kadry Francji, zadzwonił najpierw do Makélélé i przekonał go, by też wrócił.

„Fundamentalny”, tak określił go Zidane, a Brazylijczyk rozumie swoją rolę co do joty. „Casemiro jest od pokrycia dziury”, powiedział sam o sobie kilka lat temu. „Casemiro pokrywa dziurę za bocznym obrońcą. Casemiro pokrywa dziury za innymi pomocnikami. Casemiro pokrywa dziurę, jaką zostawi ktokolwiek. Dla mnie w tym jest balans, by zapewnić, że gra nie szaleje. Nie mam magii Isco czy goli Cristiano. Mam pracę”.

Ta praca pomaga Isco czarować. Pomagała Cristiano zdobywać swoje bramki. Pomaga Valverde biegać (cóż za mecz w Klasyku). Benzemie grać. Kroosowi podawać. Marcelo atakować. Im wszystkim przetrwać. Dlatego go tak kochają. „Stoperzy go uwielbiają”, podsumował Lopetegui. „Uratował moje życie. Z nim u boku mógłbym grać do 45. roku życia”, stwierdził Marcelo. Wszyscy chcą go za sobą w każdej minucie każdego meczu. Jest jeden powód, przez który Casemiro może przegapić mecz: jeśli przegapienie kolejnego byłoby jeszcze gorsze.

Słuchasz graczy Realu i padają do jego stóp. Oglądasz graczy Barcelony i robią to samo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!