Klasyk przed Klasykiem
Trzy dni przed meczem z Barceloną Real Madryt nie może jeszcze myśleć o spotkaniu na Camp Nou. Dziś zagra bowiem z Valencią i stanie przed szansą objęcia pozycji lidera.
Fot. Getty Images
Doskonale wiemy, że środowa data w każdym kalendarzu jest zaznaczona na czerwono. Bo to przecież TEN DZIEŃ. Ale jakkolwiek kuszące nie byłoby myślenie o Barcelonie, dziś musimy – a przede wszystkim piłkarze muszą – mieć w głowię Valencię. I nie chodzi wyłącznie o te trzy punkty. Wygrana na takim terenie trzy dni przed tym-prawdziwym-Klasykiem mogłaby dać piekielnie potrzebną pewność siebie.
I w każdym meczu widzimy, jaką rolę odgrywa ta pewność siebie. Zinédine Zidane przekazuje ją praktycznie każdym swoim gestem i każdym słowem, ale nic nie buduje jej tak, jak wygrane. Od fatalnego meczu na Majorce (19 października) Królewscy nie zawsze zachwycali. Osiem wygranych i dwa remisy nie są przypadkiem. Real Madryt po prostu gra lepiej w piłkę. W meczach z Leganés, Galatasarayem czy Eibarem pokazał swoją starą, dobrą wersję. Oczywiście to nie byli tak poważni rywale jak Valencia, ale… czy na przykład z Paris Saint-Germain nie zasługiwaliśmy na ciut więcej?
Zizou odświeżył środek pola i tak naprawdę każdy z pięciu pomocników w kadrze jest mu potrzebny. W ataku nie wszystko działa, bo poza Karimem Benzemą nie ma tam pewniaka. Mimo wszystko o ofensywę nie musimy się aż tak martwić. Zdecydowanie większym problemem jest zagrożenie Casemiro, który mimo wszystko dziś raczej zagra od pierwszej minuty. Co, jeśli zabraknie go w Klasyku? Nie chcemy o tym myśleć. Dziś chcemy myśleć tylko o meczu w Walencji.
Nietoperze mają sezon pełny wzlotów i upadków. W dwóch pierwszych meczach Ligi Mistrzów potrafili zaskoczyć dwukrotnie – najpierw wygrali z Chelsea na Stamford Bridge, by dwa tygodnie później przegrać z Ajaxem na Mestalli aż 0:3. Ostatnio ich forma mimo ogromnych problemów kadrowych szła w górę. Osiem ostatnich spotkań to aż sześć zwycięstw (w tym z Ajaxem czy derby z Levante). Ale trudno mówić o wielkiej regularności. Przegrali z Betisem, a spotkanie w Amsterdamie raczej nie należało do tych, które kibic ogląda z poczuciem dumy ze swoich ulubieńców.
„You have one job” chce się rzec. Wygrana, trzy punkty, pozycja lidera i jedziemy jako drużyna numer jeden na Camp Nou. Ale – z całym szacunkiem – Valencia to nie Leganés. Na Estadio Mestalla jakoś łatwiej gra się przeciwko innym niż Nietoperze. Wystarczy przypomnieć sobie dwa Klasyki w Pucharze Króla. A gospodarze tego obiektu praktycznie zawsze grają z Realem jak o życie. Taki mecz mieli jednak w środku tygodnia w Lidze Mistrzów. Historia tych meczów pokazuje jednak, że dziś nie chodzi tylko o odhaczenie przeciwnika. Valencia wygrała trzy z ostatnich pięciu domowych spotkań z Królewskimi. Dziś to Real potrzebuje punktów bardziej i nie wyobrażamy sobie, by, mimo tego-prawdziwego-Klasyku za trzy dni, ktokolwiek nie grał jak o życie.
* * *
Mecz, który trzeba wygrać? Ile razy już tak było… Wielu kontuzjowanych, poza składem, lecz również wielu dobrze dysponowanych w składzie! Nasz partner eTOTO przewiduje zwycięstwo Realu z kursem 1,90. Przydatne informacje:
➡ Valencia nie przegrała ostatnich czterech spotkań
➡ Bilans Valencii u siebie w tym sezonie: 4-4-0
➡ Real Madryt nie przegrał 10 ostatnich meczów
Ciekawe zakłady:
➡ Karim Benzema strzeli gola – 2,00
➡ Gareth Bale z asystą – 5,00
➡ Mniej niż 3,5 gola – 1,64
➡ Dokładny wynik 1:2 – 8,50
Początek meczu o 21:00. W Polsce będzie można obejrzeć go na Eleven Sports 1 na platformie Player.pl.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze