Advertisement
Menu

Balon pękł

Koniec pierwszej rundy fazy grupowej

Jak jedna sytuacja może wpłynąć na losy spotkania, a nawet całego turnieju, mogli, a może też będą mogli przekonać się Kolumbijczycy. Carlos Sánchez w dalszym ciągu musiał myśleć, że gra w Primera División, gdzie sędziowie nie mają dostępu do powtórek i w idiotyczny sposób już w trzeciej minucie meczu wykluczył się z dalszego udziału w spotkaniu z Japonią i z czerwoną kartką opuścił boisko. Zanim wszedł pod prysznic, Shinji Kagawa wykorzystał rzut karny. Japonia grała w przewadze i rywalom wyraźnie nie szło.

José Pékerman jeszcze przed meczem miał niemały ból głowy, ponieważ z urazem zmagał się James Rodríguez. Pomocnik ostatecznie nie wybiegł w pierwszym składzie, a selekcjoner już w 31. minucie zdjął z boiska Juana Cuadrado. Siła rażenia była więc znacznie mniejsza, ale jeszcze przed przerwą Kolumbijczycy potrafili znaleźć drogę do bramki. Udało się to dzięki strzałowi Juana Fernando Quintero. Duży błąd popełnił bramkarz, jednak samo uderzenie pomocnika z rzutu wolnego było bardzo dobre. W drugiej połowie Japończycy zdominowali spotkanie i wreszcie w 73. minucie ponownie wyszli na prowadzenie. Znów kluczem był stały fragment gry, po którym Yuya Osako okazał się najsprytniejszy. Na nic zdało się wejście Jamesa. Kolumbijczycy grając przez prawie 90 minut w osłabieniu nie sprostali zaskakująco mocnej Japonii.

Kolumbia – Japonia 1:2 (1:1)
0:1 Kagawa 6' (rzut karny)
1:1 Quintero 39'
1:2 Osako 73' (asysta: Honda)

Kolumbia: Ospina; Arias, Sánchez, Murillo, Mojica; C. Sánchez, Lerma; Cuadrado (31' Barrios), Quintero (59' James), Izquierdo (70' Bacca); Falcao.
Japonia: Kawashima; Sakai, Yoshida, Shoji, Nagatomo; Hasebe, Shibasaki (80' Yamaguchi); Haraguchi, Kagawa (70' Honda), Inui, Osako (85' Okazaki).


Mądrze rozplanowane sparingi, powtórzenie schematu zgrupowań z EURO 2016, Robert Lewandowski w lepszej dyspozycji, powołania Adama Nawałki bez większego pola do dyskusji, wreszcie całkiem sprawne eliminacje ze spokojnym awansem… Nietrudno było trochę odfrunąć przed pierwszym meczem Polaków na Mistrzostwach Świata, ale jeszcze w pierwszej połowie zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Nie tylko przez samobójczą bramkę Thiago Cionka. Biało-Czerwoni po prostu grali bardzo słabo. Chaos w obronie, całkowity brak pomysłu w ofensywie. Patrzyło się na to po prostu bardzo trudno. Oglądaliśmy jedną z najsłabszych drużyn turnieju w Rosji.

W drugiej połowie niewiele się zmieniło. Jakuba Błaszczykowskiego zmienił Jan Bednarek, co pokazało, jak słabymi ofensywnymi rezerwowymi dysponuje Nawałka. Nie było nikogo, kto mógłby zdziałać coś na skrzydle. Fatalnie grali też Grzegorz Krychowiak czy Arkadiusz Milik. W 60. minucie gapiostwo tego pierwszego i Bednarka sprawiło, że sam na sam z bramką wyszedł M'Baye Niang i oczywiście podwyższył prowadzenie. Polacy potrafili zdobyć pierwszą od dwunastu lat bramkę na mundialu, a to dzięki Krychowiakowi, który po rzucie wolnym Grosickiego potrafił znaleźć drogę do bramki Senegalu. Mimo że drużyna z Afryki zagrała dziś co najwyżej średnio, tyle wystarczyło na Polaków, którzy spisali się wręcz beznadziejnie. Utrudnili sobie możliwość wyjścia z grupy. Na prawdziwy zespół musimy jeszcze trochę zaczekać, a czasu na jakiekolwiek roszady jest coraz mniej. A wydaje się, że Nawałka i jego sztab mieli go już wystarczająco wiele przed turniejem.

Polska – Senegal 1:2 (0:1)
0:1 Cionek 37' (gol samobójczy)
0:2 Niang 60'
1:2 Krychowiak 86' (asysta: Grosicki)

Senegal: K. H. N'Diaye; Wague, Koulibaly, Sané, Sabaly; Sarr, Gueye, A. N'Diaye (87' Kouyaté), Mané; Diouf (62' N'Doye), Niang (75' Konate).
Polska: Szczęsny; Piszczek (83' Bereszyński), Cionek, Pazdan, Rybus; Błaszczykowski (46' Bednarek), Krychowiak, Zieliński, Grosicki; Milik (73' Kownacki), Lewandowski.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!