La Bestia Blanca
Zapowiedź meczu z Bayernem
Europejski klasyk. Nie bez powodu właśnie tym mianem określane jest starcie Realu Madryt z Bayernem Monachium. Od sezonu 1955/56 te ekipy mierzyły się ze sobą aż dwadzieścia cztery razy. Bilans tych spotkań nie był zbyt korzystny dla ekipy Królewskich przez bardzo długi czas i powstało określenie La Bestia Negra, czarna bestia, w znaczeniu do Bawarczyków. Termin oznaczający przeciwnika, którego Real Madryt miał się bać.
Wiele niesamowitych historii zostało napisanych podczas tego klasyku. Roy Makaay strzelający gola Królewskim w 10 sekundzie to do tej pory niepobity rekord. Wszyscy też chyba pamiętamy 4:0 na Allianz Arenie i te emocje, towarzyszące nam najpierw przy główkach Sergio Ramosa, później przy strzałach Cristiano Ronaldo. Emocji nie brakowało również rok temu, gdzie z pomocą Realowi Madryt przyszedł Marco Asensio. Warto jednak postawić przed sobą pytanie, odnosząc się do „Czarnej Bestii” – czy Bayern Monachium wciąż jest koszmarem?
Wielokrotnie przed meczami z naprawdę silnymi rywalami można było odczuć pewną obawę. Czy to Bayern, czy to Juventus, czy to Barcelona. We wcześniejszych latach mogliśmy bać się Bawarczyków. Teraz jednak legendę La Bestia Negra trzeba odłożyć na półkę. Ostatnie sezony w wykonaniu Realu Madryt są czymś absolutnie niewyobrażalnym. Żołnierze Zidane'a osiągają kolejne szczyty, a żaden przeciwnik nie jest im straszny. Bayern jednak wciąż budzi głęboki szacunek.
W obliczu tak słabego sezonu ligowego w wykonaniu Królewskich, Zidane wszystkie siły rzucił na Ligę Mistrzów. Tutaj spotyka się z ekipą, która miała budzić strach. Jest to jednak podobna sytuacja, jak ze strachem przed ciemnością. Po pewnym czasie się z niego wyrasta. Dlatego też ta drużyna, która w ostatnich latach ogromnie urosła, może budzić obawy w mistrzach Niemiec. Starcia z Bayernem zawsze elektryzowały, ale w historii najnowszej to Real Madryt był górą. Koszmarem dla Bawarczyków. Wielkie nadzieje i płonąca Allianz Arena musiały się pohamować wobec Los Blancos, dążących od rekordu do rekordu. Pojawiła się La Bestia Blanca.
Dziś z kolei wraca do miejsca, w którym cała ta nieziemska przygoda i trzy uszate puchary Ligi Mistrzów miały swój początek. Allianz Arena jest terenem trudnym, niemalże niezdobytym, prawdziwą fortecą. Gościem jednak nie będzie tam byle kto. Biała Bestia chce sięgnąć po kolejną Orejonę i nawet Bayern Monachium może jej nie powstrzymać.
Początek meczu o 20:45. Będzie można go obejrzeć na CANAL+ w player.pl i TVP 1.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze