Advertisement
Menu
/ RealMadryt.pl

MŚ: Pierwszy prawdziwy test zespołu Diego

Przed ćwierćfinałem Niemcy - Argentyna

Argentyna - Niemcy

Oglądaliśmy już mundialowe klasyki Niemców z Anglią i Holandii z Brazylią. Dzisiaj ci pierwsi rozegrają trzeci mundialowy akt klasyczny. Tym razem z Argentyną.

Dramatyczny i pasjonujący finał meksykańskiego Mundialu w 1986 roku zakończył się zwycięstwem 3:2 Albicelestes prowadzonych przez Diego Maradonę. Niemcy ze stanu 0:2 doprowadzili do remisu, mecz rozstrzygnęła asysta Diego i strzał Jorge Burruchagi. Cztery lata później, w rzymskim finale Mundialu, pełnia księżyca nad Stadio Olimpico rozświetliła minimalne (1:0) zwycięstwo Niemiec nad Argentyną. W 2006 roku niemiecka drużyna pokonała Argentynę w ćwierćfinale, po serii rzutów karnych. Kolejny dramatyczny, wyrównany spektakl w wibrującej od emocji rywalizacji obu krajów.

Dziś na Green Point Stadium w Kapsztadzie spotkają się dwie najlepiej prezentujące się na Mundialu drużyny. Zwłaszcza ekipa Joachima Löwa sprawia wrażenie maszynki do mielenia przeciwników, dzisiaj zechce zrobić z nich pasztet niebiesko-biały. Warto podkreślić, że obecny Die Nationalelf to zespół grający piłkę ofensywną, nie czekający na ruchy przeciwnika, sam podejmujący inicjatywę i atakujący od początku. Jakże inny od nudnych i siermiężnych, ale prawie zawsze skutecznych Niemiec z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.

Argentyna zachwyca indywidualnościami w ataku, kwartet Higuaín - Messi - Tévez - Agüero drwił z każdej linii defensywnej, z jaką przyszło mu się zmierzyć. Padły Nigeria, Korea Południowa, Grecja i Meksyk. Dziś test o wiele trudniejszy, także dla argentyńskiej defensywy, wciąż niepewnej grą Demichelisa czy nagłymi zachwianiami psychicznej równowagi Gabriela Heinze. Były zawodnik Realu Madryt stanie naprzeciwko objawienia Mundialu, Thomasa Müllera, jak dotąd najbardziej zabójczego zawodnika ofensywnego z trzema golami i trzema asystami na koncie.

Anegdota dotycząca młodego Niemca właśnie i Diego Maradony rzuca ciekawe światło na dzisiejszą hitową konfrontację w Kapsztadzie. W marcu tego roku drużyny Niemiec i Argentyny spotkały się w meczu towarzyskim. Podopieczni Maradony wygrali 1:0 po bramce Higuaína. Na pomeczową konferencję prasową przez stronę niemiecką wyznaczony został między innymi Thomas Müller. Maradona nagle zażądał usunięcia Müllera z konferencji i ostentacyjnie opuścił pomieszczenie. Zaskoczony Niemiec wyszedł po kilku minutach. Wtedy argentyński trener wrócił i zaskoczył wszystkich stwierdzeniem: "Nie wiedziałem, że on jest piłkarzem..." Potem nieprzekonująco tłumaczył, że w pomeczowych konferencjach z reguły udział biorą tylko trenerzy.

Thomas Müller zagrał w tamtym meczu przez 67 minut, a Maradona nawet go nie rozpoznał. Indolencja trenerska Argentyńczyka? Z pewnością. Anonimowość młodego niemieckiego piłkarza? Może wtedy, dziś wyrósł na gwiazdę Mundialu. I dzisiaj postara się sprawić, aby Maradona zapamiętał go na długo.

Green Point Stadium, Kapsztad, godzina 16.00.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!