Presja na sędziów, zachowanie piłkarzy, rozczarowujące wyniki – czy Real Madryt stracił kontrolę?
„Finał Pucharu Króla ukazał katastrofalny obraz Realu Madryt. Także pod względem gry i wyników ten sezon nie wygląda lepiej. Ta porażka powinna więc nieuchronnie doprowadzić do poważnych zmian”, zapowiada swój felieton na łamach L’Équipe Antoine Simonneau. Przedstawiamy jego pełne tłumaczenie.

Florentino Pérez i Frenkie de Jong. (fot. Getty Images)
Finał Pucharu Króla musiał oznaczać dla Realu Madryt poważny punkt zwrotny. Królewscy walczyli o wiele na płaszczyźnie sportowej, ale w sobotę, w starciu z Barceloną, stracili zapewne coś znacznie więcej niż tylko mecz piłkarski. W pierwszej kolejności – dużą część elegancji i szlachetności, do których zawsze się odwoływali.
Przez dwa dni Real pokazywał katastrofalny obraz klubu niezdolnego do zniesienia jakiejkolwiek krytyki czy najmniejszego niepowodzenia. Obraz rozkapryszonego dziecka, które nie akceptuje frustracji, a broniąc własnych interesów, stawia się ponad regułami i odrzuca podstawowe wartości, które powinien uosabiać i przekazywać dalej – w ślad za absurdalnym bojkotem ceremonii wręczenia Złotej Piłki 28 października.
Już w piątek Real zaprotestował przeciwko arbitrażowi i sprawił, że i tak już gorący pod względem sportowym Klasyk zamienił się w prawdziwą bombę. Psychodrama, którą wywołała chęć wymiany sędziów – po tym, jak ci poskarżyli się na presję ze strony klubu – a także odwołanie konferencji prasowych, zamknięcie treningu dla mediów i krążąca pogłoska o możliwym bojkocie finału, zaszokowały wszystkich obserwatorów. „Najgorsze w tym finale było potworne zamieszanie medialne zorganizowane przez Florentino Péreza, aby wywrzeć presję na arbitrów” – ostro skomentował w niedzielę kataloński dziennik Mundo Deportivo, opisując „sytuację całkowitego zagubienia, w jakiej znaleźli się Los Merengues”.
Rüdigerowi grozi 12 meczów zawieszenia
Trzy czerwone kartki w końcówce spotkania – dla Lucasa Vázqueza, Jude’a Bellinghama i przede wszystkim Antonio Rüdigera – były ukoronowaniem frustracji, rozgoryczenia i bezsilności, jakie towarzyszą Realowi w tym sezonie. Niemiecki obrońca, wściekły po jednej z decyzji sędziowskich, rzucił w stronę arbitra Ricardo de Burgosa Bengoetxeę kostką lodu, za co natychmiast został wyrzucony z boiska, choć siedział już na ławce rezerwowych po wcześniejszej zmianie. Kilkukrotnie musieli go powstrzymywać koledzy i członkowie sztabu, a Rüdiger jeszcze odgrażał się, że rzuci w sędziego całą torbą lodu. Grozi mu aż 12 meczów zawieszenia, a opublikowane w niedzielę publiczne przeprosiny wydają się mało przekonujące.
Potencjalne zawieszenia – jego oraz pozostałych dwóch piłkarzy – mogą poważnie osłabić Real, który już teraz boryka się z plagą kontuzji. Królewskim pozostaje tylko La Liga, by uratować sezon, a do Barcelony tracą cztery punkty na pięć kolejek przed końcem i muszą liczyć na przynajmniej dwa jej potknięcia.
Ale czy ta postawa ofiary, przyjęta przez Los Blancos, nie ma w rzeczywistości odwrócić uwagi od ich przeciętnego sezonu zarówno pod względem gry, jak i wyników? Choć w sobotę Real przegrał z honorem – głównie dzięki wejściu Kyliana Mbappé w przerwie – to pierwsza połowa znów obnażyła obraz zespołu niezrównoważonego, bez wyraźnej koncepcji, pozbawionego liderów i myślących zawodników na boisku. To efekt przede wszystkim źle zbudowanej kadry.
Ta porażka sprawia też, że fotel trenera Carlo Ancelottiego – który w niedzielę spotkał się z prezesem Florentino Pérezem – staje się jeszcze bardziej zagrożony. Hiszpańskie media donoszą już o rzekomym porozumieniu Włocha z reprezentacją Brazylii. „Prawo futbolu jest w Realu jeszcze bardziej bezwzględne niż gdzie indziej. Jeśli przegrywasz, nikt cię nie ocali – i nikt nie wie tego lepiej niż Ancelotti” – podsumował Jorge Valdano w Movistar+. „Ale w ostatnich sezonach tytuły były zdobywane cudem i maskowały braki tej drużyny. Problemów jest dziś zbyt wiele, żeby wszystko zrzucać na Ancelottiego. To nie może być wyłącznie jego wina”.
Real ma więc przed sobą poważne i pilne zadania. Przede wszystkim – odbudowanie swojego wizerunku, zarówno na boisku, jak i poza nim.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze