Advertisement
Menu
/ elmundo.es

Najsmutniejsze dni Ancelottiego: schronienie u Mariann i Katii, wsparcie od Florentino i strach przed odejściem

Porażka w finale Pucharu Króla mogłaby przesądzić o losie Włocha, który jednak nie traci nadziei. Chciał wzmocnień, ale nie chciał „medialnych wojen” i nie podnosił głosu publicznie ze względu na dobre relacje z prezesem.

Foto: Najsmutniejsze dni Ancelottiego: schronienie u Mariann i Katii, wsparcie od Florentino i strach przed odejściem
Carlo Ancelotti. (fot. Getty Images)

Ostatnie dziesięć dni było dla Carlo Ancelottiego bardzo trudne. Być może to nawet jego ostatnie dni. A właściwie cały ten rok jest dla niego „dziwny” – jak określają go osoby z Valdebebas, które znają go najlepiej. Wyniesiony na ołtarze madridismo po zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii, Pucharu Europy na Wembley i Pucharu Interkontynentalnego, które uczyniły go najbardziej utytułowanym trenerem w historii Realu Madryt, już podczas Superpucharu Europy w Warszawie, a zwłaszcza przy remisie na Majorce w pierwszej kolejce La Liga, 14 sierpnia, wyczuł, że coś w szatni przestało funkcjonować tak, jak kilka miesięcy wcześniej. Teraz przyjeżdża na stadion La Cartuja z lękiem przed pożegnaniem, nadzieją ukrytą gdzieś na horyzoncie i ciężarem krytyki na swoich barkach, opisuje El Mundo.

Porażka skazuje go definitywnie, a zwycięstwo daje dodatkowy bilet do tej „absolutnej szczęśliwości”, którą – jak mówią – jest dla niego praca w Madrycie i, równie ważne, życie w stolicy. Bo Carlo, mimo wielu spekulacji o ofercie z Brazylii, której zresztą nie otrzymał ponownie od 2023 roku, nie zamierza opuszczać Hiszpanii. Niepowodzenie w meczu z Arsenalem – bardziej ze względu na odczucia niż sam wynik – sprawiło, że schronił się w gronie rodziny, zwłaszcza przy żonie Mariann i córce Katii, której urodziny świętował w zeszłym tygodniu. Rodzina to jego dom i jego praca. Są tam Davide, syn i asystent, oraz Mino, mąż jego córki i dietetyk. Jest też Francesco Mauri, syn Giovanniego, wieloletniego współpracownika Carletto, który dziś odgrywa rolę trzeciej osoby na ławce po Davide. Wszystko pozostaje w gronie rodzinnym i najbliższym otoczeniu. Jak sami przyznają, wiele najważniejszych rozmów o pracy odbywa się właśnie przy rodzinnym stole. Czasem futbol i presja są po prostu nieuniknione, stwierdza El Mundo.

Florentino i różnice w porównaniu do 2015 roku
Te dni były zupełnie inne niż wiosną 2015 roku, kiedy po porażce z Juventusem w półfinale Ligi Mistrzów i sezonie bez trofeów Carlo wiedział, że jego czas na Bernabéu dobiegł końca. Relacje z Florentino Pérezem nie były wtedy najlepsze, a rozstanie było najlepszym rozwiązaniem dla obu stron. Teraz sytuacja wygląda inaczej. Tytuły zdobyte w ostatnich latach, dojrzałość i doświadczenie sprawiły, że prezes i trener są ze sobą bardziej związani niż kiedykolwiek. Ancelotti znalazł w Pérezie rozmówcę pełnego wsparcia i otuchy, mimo naturalnej autokrytyki związanej z tym sezonem.

Najważniejszy człowiek w klubie przedłużył kontrakt Włocha w grudniu 2023 roku, tuż po tym, jak ten odrzucił propozycję objęcia reprezentacji Brazylii, do której rozmowy doprowadził Kaká. Florentino dał mu umowę do 2026 roku. Zaufanie było pełne. Później przyszło zeszłoroczne podwójne trofeum i tegoroczne komplikacje. Choć możliwe, że Florentino zdecyduje się zakończyć etap Carletto, odejdzie on w chwale i zawsze będzie związany z klubem – nie w atmosferze konfliktu ani tylnymi drzwiami, zauważa El Mundo.

To właśnie dzięki tej więzi z prezesem i swojemu usposobieniu Ancelotti przez większą część sezonu podnosił białą flagę. Kontynentalna klęska ostatecznie potwierdziła trzy kluczowe punkty, nad którymi trener rozmyślał przez cały sezon w wąskim gronie zaufanych osób. Po pierwsze, zagrożenie „pełnego brzucha” po zdobyciu tylu trofeów. Problemy nasiliły się przez krótki letni urlop związany z EURO i Copa América – dla zawodników międzynarodowych przerwa była minimalna. Ancelotti wrócił do pracy i zastał szatnię, której trudno było się mentalnie odbudować. Po drugie, przygotowanie fizyczne. Kontuzje, które prześladowały zespół, były skutkiem krótkiej przerwy lub zwykłego pecha. Odpowiedzialny za przygotowanie Antonio Pintus przez cały sezon nie zdołał opróżnić klubowego szpitala, wylicza El Mundo.

Nie podnosić głosu
Trzecim czynnikiem były wątpliwości co do planowania kadry, na które Ancelotti zdecydował się nie reagować publicznie. „Nigdy nie wszedł w medialną wojnę z żadnym klubem, a teraz tym bardziej” – mówią w Valdebebas, gdzie dostrzegają, że jest bardziej „poważny” i „smutny” niż zwykle. Latem pogodził się z trudnością utraty Kroosa i koniecznością wkomponowania Mbappé przy jednoczesnym utrzymaniu Rodrygo – kluczowego elementu długofalowego projektu klubu, który odrzucił zainteresowanie Manchesteru City. Kto mógłby odmówić budowania ataku z takimi nazwiskami?

Z czasem kontuzje Carvajala i Militão jeszcze bardziej zachwiały równowagą drużyny na boisku i poza nim. Brak Daniego, ważnego głosu w szatni, był odczuwalny zarówno na murawie, jak i w postawie wielu zawodników. Real nie zdecydował się też na wzmocnienia zimą, a Ancelotti, wierny zaufaniu okazanym mu po przedłużeniu umowy, nie krytykował tego publicznie. To właśnie w tej wzajemnej wierze oraz w zwycięstwie na stadionie La Cartuja Carletto pokłada dziś swoje nadzieje. Wie, że Brazylia zawsze będzie czekać, podobnie jak niektóre kluby z Anglii, ale jego pierwszym wyborem pozostają miasto Madryt i klub Real Madryt, podsumowuje El Mundo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!