Advertisement
Menu
/ marca.com

Finał warty dwa tytuły

Dzisiejszy finał Copa del Rey będzie miał swoje konsekwencje w La Lidze. W tym sezonie wszystkie cztery Klasyki są decydujące w kontekście zdobycia trzech różnych tytułów.

Foto: Finał warty dwa tytuły
Jules Koundé i Kylian Mbappé w trakcie starcia w Superpucharze Hiszpanii. (fot. Getty Images)

Dzisiejszy finał w Sewilli może być warty dwa tytuły – tym jednym jest oczywiście Copa del Rey, a tym drugim jest wpływ na to, co wydarzy się jeszcze w tym sezonie La Ligi. W obu tych rozgrywkach głównymi i tak naprawdę jedynymi zaangażowanymi są właśnie Real Madryt i FC Barcelona, których obecna sytuacja może ulec drastycznej zmianie w zależności od tego, co wydarzy się w finałowym Klasyku, zauważa MARCA.

Nie ma wątpliwości, że Copa del Rey sprowokuje trzęsienie ziemi, które przełoży się na La Ligę. Na lepsze lub na gorsze. Ten, kto wygra dzisiaj w Sewilli, nie tylko wróci do siebie z kolejnym pucharem pod ręką, ale również zdecydowanie wzmocni swoją kandydaturę do tytułu mistrza Hiszpanii. Impakt bezpośredniego pojedynku pomiędzy Królewskimi a Katalończykami niesie ze sobą nieznane na ten moment konsekwencje, które pojawią się już na drugi dzień po finale. To, co dzisiaj jest dla podopiecznych Carlo Ancelottiego czarne, już jutro może być białe.

W tym kontekście finał Copa del Rey jest dla Realu Madryt wielką szansą na to, aby zdestabilizować będącą w euforii Barcelonę. Jak do tej pory, wszystko idzie bowiem po myśli drużynie Hansiego Flicka – do finału podchodzi w roli faworyta, jest liderem w La Lidze i awansowała do półfinałów Ligi Mistrzów. Jednak ewentualny triumf Los Blancos może wywrócić stół do góry nogami i doprowadzić do tego, że w szeregach Barçy pojawią się wątpliwości.

Dzisiaj Ancelotti i jego piłkarze chcieliby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony zdobyć tytuł i zrewanżować się Barcelonie za przegrany Superpuchar Hiszpanii. A z drugiej uderzyć tam, gdzie boli najbardziej na dwa tygodnie przed kolejnym Klasykiem, który może rozstrzygnąć losy tytułu mistrzowskiego. Jedynym sposobem na to, aby do tego doprowadzić, jest wygranie Copa del Rey i tym samym przełożenie odczuć dotyczących kryzysu na drugą stronę.

Cztery Klasyki dla trzech tytułów
Barcelona natomiast staje przed szansą na to, aby postawić definitywną kropkę nad i w rywalizacji ze swoim największym rywalem. Zwycięstwo w dzisiejszym finale oznaczałoby uderzenie pięścią w stół, trzecią wygraną z rzędu z Realem Madryt w obecnym sezonie i wykonanie pierwszego poważnego kroku w kierunku potrójnej korony, która na początku rozgrywek była czymś, o czym nawet nie śmiano marzyć. „Jeszcze w lecie nie wyobraziłbym sobie nawet tego, że będziemy w takiej sytuacji”, stwierdził na wczorajszej konferencji prasowej Ronald Araújo.

W sezonie 2024/25 każdy Klasyk jest kluczowy w kontekście tytułu. Będzie ich w sumie cztery i każdy z nich przekłada się na to, która z drużyn podniesie puchar. W La Lidze wydaje się, że to właśnie różnica tych sześciu punktów z bezpośrednich starć wyłoni mistrza, a w Superpucharze Hiszpanii i w Copa del Rey decyduje bezpośredni pojedynek w finale, podsumowuje MARCA.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!