Flick: Szanuję Real Madryt i Ancelottiego, ale my jesteśmy Barceloną – i to coś innego
Hansi Flick wziął udział w konferencji prasowej przed jutrzejszym spotkaniem z Gironą. Przedstawiamy najważniejsze wypowiedzi trenera Barcelony.

Hansi Flick. (fot. Getty Images)
Jak ma się drużyna?
Jesteśmy gotowi na mecz. Ostatnie dziesięć kolejek La Ligi będzie bardzo ważne i musimy o nie walczyć.
Zabolał pana gest Osasuny w postaci złożonego odwołania?
Myślę, że wszystkie kluby przechodzą przez podobne sytuacje. Nie mogę nic na ten temat powiedzieć, naprawdę nie wiem. Tak już jest, nic na to nie poradzimy. Zdobyliśmy trzy punkty, a reszta nie zależy ode mnie.
Planuje pan rotacje?
Uważam, że wszyscy zawodnicy są gotowi do gry. Decyzję podejmiemy jutro, może jeden lub dwóch odpocznie. Wszyscy są do dyspozycji, sytuacja jest idealna.
Na jakiej pozycji Gavi jest najbardziej przydatny drużynie?
Jego naturalna pozycja to „szóstka” lub „ósemka”, ale może grać na różnych pozycjach. Z Osasuną wystawiłem go z myślą o skutecznym pressingu. Zobaczymy, co zdecydujemy jutro. Jestem bardzo zadowolony z jego gry jako „szóstki”. W drugiej połowie dobrze utrzymywał się przy piłce, wykonał świetną robotę.
Czy klub uspokoił pana w sprawie odwołania?
Skupiam się na kolejnym meczu. Teraz jest ich bardzo dużo. Analizujemy rywali i spotkania, nie ma zbyt wiele czasu, żeby myśleć o czymś innym. Poza tym to nie moja rola. Na ten moment nie mam żadnych informacji.
Czy wszyscy będą gotowi na kolejne spotkania?
Nigdy nie wiadomo. Czeka nas wielkie wyzwanie aż do końca sezonu. Jesteśmy na to gotowi i będziemy walczyć do samego końca. W czwartek wygraliśmy dla Carlesa, który miał urodziny. To było ważne dla całego zespołu.
Czy Ansu Fati może dostać kilka minut?
Zobaczymy, czy to będzie możliwe. Potrzebujemy go. Trzeba jednak powiedzieć, że jego sytuacja nie jest łatwa. Ale również Pau Víctor i Pablo Torre świetnie trenują. Tego oczekuję od zawodników – że będą dawać z siebie sto procent i udowodnią, że zasługują na grę.
Jak zarządza pan minutami Lamine Yamala?
Lamine jest bardzo inteligentny, doskonale wie, jak rozkładać siły w meczu. Rozmawiałem z nim dziś rano, zapytałem, jak się czuje – i jest bardzo pozytywnie nastawiony. Zawsze mówię zawodnikom, że jeśli coś poczują, niech powiedzą. Porozmawiamy i tyle. Wszyscy rozumieją, że są odpowiedzialni za swoje ciało, zwłaszcza gdy dzieje się coś nietypowego. I właśnie tak chcemy do tego podchodzić. Z własnego doświadczenia – jako były piłkarz – wiem, że jeśli coś się czuje i się to zlekceważy, wszystko może się wydarzyć. I to właśnie im powtarzam. Muszą brać za siebie odpowiedzialność.
Czy kluczem do wygrania La Ligi będzie siła na własnym stadionie?
Naszym celem jest wygrać wszystkie mecze u siebie, ale musimy też grać na wyjazdach. Zostało dziesięć spotkań i najważniejsze to wygrywać jedno po drugim. Im mniej kolejek do końca, tym trudniej będzie reszcie zespołów.
Pan czerpie przyjemność z prowadzenia Barcelony. Wielu pańskich poprzedników mówiło o cierpieniu.
Dziś rano nie cieszyłem się z wiatru (śmiech). Od początku jestem bardzo szczęśliwy, że tu jestem i że mogę pracować z tymi zawodnikami. Wszyscy czerpią radość z gry w piłkę. Idę swoją drogą, staramy się cały czas poprawiać. Dużo się nauczyliśmy – poprawiliśmy się w utrzymaniu piłki i w kontroli gry. To bardzo pomogło w meczu z Osasuną. Popełniliśmy mniej błędów niż w poprzednich tygodniach. Jestem zadowolony, ale wciąż możemy być lepsi. Każdego dnia trzeba robić krok naprzód. Na razie czerpię radość z bycia trenerem Barcelony. Szanuję Real Madryt, szanuję też Carlo Ancelottiego – to jeden z najlepszych trenerów na świecie i bardzo dobry człowiek. Nie powiem nic złego ani o nim, ani o jego klubie, ale my jesteśmy Barceloną – i to coś innego. La Masia, te powiązania – to coś niesamowitego. Przypomina to rodzinę, wszyscy razem. Mamy wielu nowych ludzi w sztabie i to wyzwanie dla trenera, by wszyscy szli w jednym kierunku. Jestem tu szczęśliwy.
Jak bardzo ważna dla Lewandowskiego jest rywalizacja z Ferranem Torresem?
To, co zrobiliśmy w meczu z Osasuną, miało też na celu przygotowanie się na kolejne spotkania. Rozmawiałem z Ferranem i z Lewym. Lewy myśli tylko o sukcesie drużyny, nie interesuje go wyścig o Pichichi. Skupia się na tym, czego potrzebuje zespół. To bardzo cenne, a w meczu z Osasuną wszystko poszło dobrze.
Jak ocenia pan Fermína?
Każdy zawodnik jest ważny. Już na treningach poziom jest bardzo wysoki i potrzebujemy, by wszyscy dawali z siebie maksimum. Reakcja Fermína po golu Lewandowskiego mówi o nim wszystko. To prawdziwy wojownik, wspaniały chłopak. Czasem, gdy nie gra dobrze, jest trochę przybity, ale właśnie takiego go chcemy – uśmiechniętego i walczącego dla drużyny. Teraz ma okazję pokazać to w każdym meczu. Cieszę się, że tu jest – to fantastyczny zawodnik.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze