Advertisement
Menu
/ marca.com

Ważna wygrana w Belgradzie

Koszykarze Realu Madryt stracili 18-punktowe prowadzenie, ale potrafił wytrzymać w końcówce.

Foto: Ważna wygrana w Belgradzie
Džanan Musa. (fot. Getty Images)

Spośród wszystkich finałów, jakie pozostały Królewskim do rozegrania, wyjazd do Belgradu – pierwszy z dwóch – był zaznaczony na czerwono jako najtrudniejsze wyzwanie. Bezpośredni rywal, w dobrej formie i piekielnie trudne miejsce do gry. Real Madryt rozpoczął widowiskowo, a potem cierpiał niemiłosiernie, ale ostatecznie zdołał wytrzymać napór i wygrać w Belgrade Arenie. Cierpienie zostało wynagrodzone, bo to zwycięstwo pozwala marzyć o fazie play-off bez konieczności przechodzenia przez mordercze baraże.

To już czwarta wygrana z rzędu, a Real przestał myśleć o scenariuszu, w którym zabrakłoby go w fazie posezonowej. Teraz w pełni zaangażowany jest w walkę o czołowe lokaty. Ale w Belgradzie naprawdę musiał się napocić. Na początku nic na to nie wskazywało – świetna gra w ataku i obronie pozwoliła wyjść na prowadzenie 0:14. Crvena zvezda odbijała się od strefy obronnej Los Blancos i nie była w stanie zatrzymać dominujących pod koszem Tavaresa i świetnego Garuby, który rozegrał swój najlepszy mecz w sezonie.

Strach przed starciem z reprezentantem Republiki Zielonego Przylądka zmusił gospodarzy do ucieczki w rzuty za trzy – element, który w tym sezonie często im służył, ale przeciwko Realowi zupełnie zawiódł. Pierwszą kwartę zakończyli z katastrofalnym wynikiem 1/15 zza łuku (9:22). Pierwszy punkt zdobyli dopiero po ponad pięciu minutach, a pierwszą akcję z gry – po ponad sześciu. W pewnym momencie spudłowali 11 rzutów z rzędu. Po takim otwarciu wszystko wydawało się iść po myśli Królewskich.

Prowadzenie 24:42, które wydawało się wynikiem kończącym drugą kwartę, wyglądało jak wyrok dla gospodarzy, którzy nie potrafili zatrzymać rozpędzonych rywali. Rzut równo z syreną autorstwa Codi’ego Miller-McIntyre’a tchnął jednak odrobinę nadziei w zespół z Belgradu. Mimo fatalnej skuteczności w ataku (skończyli mecz z bilansem 8/38 za trzy), zdołali znaleźć słabość w defensywie Realu, zbierając aż 20 piłek w ataku.

Po przerwie Crvena zvezda się zmieniła. Miller-McIntyre wziął na siebie ciężar ataku, a John Brown dodał energii drużynie i publiczności. Real natomiast coraz częściej podejmował złe, zbyt pochopne decyzje w ofensywie. Świetnie spisywał się Feliz, ale jego gra została ograniczona przez faule – zakończył mecz po pięciu przewinieniach. Z kolei Fernando musiał opuścić parkiet z powodu kontuzji kostki, której doznał po nadepnięciu na Musę.

Na dwie minuty przed końcem, przy stanie 62:70, Los Merengues musieli mocno się sprężyć, by uniknąć serbskiej remontady. Końcówka należała do rzutów wolnych – dwa trafił Tavares, dwa Llull i cztery Campazzo. Z gry nie padło nic, za to gospodarze zdobywali punkty – po trójce Miller-McIntyre’a zrobiło się tylko 72:74. Ale Real zachował zimną krew w ostatnich akcjach, nie pozwolił Crvenej zvezdzie odwrócić losów meczu i odniósł zwycięstwo, które może okazać się na wagę złota.

72 – Crvena zvezda (9+18+18+27): Miller-Mcintyre (24), Nedović (3), Kalinić (9), Davidovac (-), Petrusev (8), Canaan (5), Giedraitis (9), Teodosić (3), Dobrić (-), Brown III (8), Dos Santos (3).

78 – Real Madryt (22+20+13+23): Campazzo (11), Abalde (8), Deck (4), Garuba (9), Tavares (14), Llull (11), Hezonja (5), Bruno Fernando (-), Musa (4), Hugo González (3), Ndiaye (-), Feliz (9).

Statystyki

Bilans dwumeczu: Real Madryt 173:144 Crvena zvezda

 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!