Gerard Piqué ze łzami w oczach zeznawał jako podejrzany w sprawie przeniesienia Superpucharu Hiszpanii do Arabii Saudyjskiej
Były piłkarz Barcelony zeznawał w piątek przed sędzią. Bronił swojej niewinności i stwierdził, że postępowanie wyrządza mu poważne „szkody wizerunkowe”.

Gerard Piqué. (fot. as.com)
Gerard Piqué stawił się w piątek w Sądzie w Majadahondzie, gdzie przez około dwie godziny składał zeznania w sprawie przeniesienia Superpucharu Hiszpanii do Arabii Saudyjskiej, w której jest objęty śledztwem. Były piłkarz Barcelony odpowiadał jedynie na pytania sędzi Delii Rodrigo, prokurator oraz obrony, odmawiając udzielania odpowiedzi oskarżycielowi posiłkowemu. Pod koniec swojego przesłuchania, w trakcie którego zaprzeczył, jakoby dopuścił się jakichkolwiek nielegalnych działań, poprosił o możliwość zabrania głosu. W tym momencie wyraźnie się wzruszył, podkreślając, że nie rozumie, dlaczego został objęty postępowaniem, i żaląc się na poważne szkody wizerunkowe, jakie w jego opinii ponosi, informują MARCA i AS.
Piqué jest objęty śledztwem w związku z prowizjami, jakie otrzymywał za pośrednictwem swojej firmy Kosmos – cztery miliony euro rocznie, które zagwarantował sobie za pomoc w przeniesieniu rozgrywek do Arabii Saudyjskiej. Były zawodnik przybył do sądu spokojny i uśmiechnięty około godziny 9:15, gdzie czekały na niego wzmocnione środki bezpieczeństwa oraz licznie zgromadzeni przedstawiciele mediów. Przez dwie godziny składał wyjaśnienia w sprawie, w której na obecnym etapie dochodzenia analizowane jest, czy w procesie przeniesienia Superpucharu Hiszpanii do Arabii Saudyjskiej mogło dojść do przestępstw korupcji, niegospodarności oraz prania pieniędzy. Po zakończeniu przesłuchania opuścił gmach sądu ze spokojnym wyrazem twarzy i bez składania oświadczeń, donoszą MARCA i AS.
Zdaniem Piqué jego oskarżenie jest bezpodstawne, ponieważ prowizje nie były wypłacane przez Hiszpańską Federację Piłkarską, ani też nie trafiały do federacji czy jej ówczesnego prezesa, Luisa Rubialesa, z którym – jak podkreślił – nie łączyły go żadne relacje towarzyskie. Twierdzi, że umowa, którą jego firma Kosmos zawarła z saudyjską spółką Sela, przyniosła hiszpańskiej piłce nożnej jak najkorzystniejsze warunki i maksymalne możliwe zyski. Po zakończeniu pytań strony oskarżającej oraz swojej obrony Piqué poprosił o głos, by wyrazić swoją opinię. W tym momencie był wyraźnie poruszony i podkreślił, że uważa całe postępowanie za „atak na swoją reputację”, przez który od kilku lat zmaga się z konsekwencjami.
Sędzia prowadząca sprawę zdecydowała o wezwaniu Piqué i przyznaniu mu statusu podejrzanego, uznając, że istnieją przesłanki wskazujące na możliwość popełnienia przestępstwa w związku z roczną prowizją w wysokości czterech milionów euro, którą zagwarantował sobie za pomoc w organizacji Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej. „Zarówno w umowie, jak i w aneksie do niej znalazła się klauzula określona jako «kluczowa», zgodnie z którą Hiszpańska Federacja Piłkarska miała zapewnić wypłatę prowizji w wysokości 4 milionów euro rocznie na rzecz Kosmos, mimo że formalnie to ta firma miała być pośrednikiem Seli (saudyjskiej spółki). W czasie zawarcia umowy Gerard Piqué Bernabéu był aktywnym zawodnikiem Barcelony, która brała udział w Superpucharze Hiszpanii” – stwierdzono w śledztwie. Obrońcy Piqué podkreślają jednak, że fakt, iż w tamtym okresie był zawodnikiem Barcelony, nie miał znaczenia, ponieważ nadal – już jako były piłkarz – pobiera te same prowizje, choć jego konto zostało zablokowane.
Dzień przed przesłuchaniem, w czwartek, prawnicy Piqué przedstawili sądowi faktury dokumentujące otrzymane płatności od strony saudyjskiej, których łączna kwota przekracza 10 milionów euro. Do akt sprawy dołączono także harmonogram działań Kosmos, w którym oprócz organizacji Superpucharu Hiszpanii uwzględniono również propozycję organizacji koncertów Shakiry oraz rozegrania meczu gwiazd z udziałem lokalnego zespołu. Wśród zawodników, których planowano zaprosić, byli Lionel Messi i Luis Suárez. W sprawie, oprócz Piqué, śledztwem objęci są również byli prezesi Hiszpańskiej Federacji Piłkarskiej, Luis Rubiales i Pedro Rocha, oraz inne osoby, stwierdzają MARCA i AS.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze