Real Madryt wciąż jest wielki
Real Madryt wygrał na Santiago Bernabéu z Manchesterem City 3:1 i tym samym awansował do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Do triumfu poprowadził Królewskich Kylian Mbappé, który ustrzelił hat-tricka. Swoimi rozważaniami po wczorajszym meczu i wyeliminowaniu Obywateli dzieli się nasz redaktor, Jakub Glibowski.

Fot. RealMadryt.pl
„Pogłoski o mojej śmierci były przesadzone” – tak amerykański pisarz Mark Twain skomentował medialne plotki o swoim rzekomym odejściu. Cytat ten na stałe zapisał się w kanonie światowej kultury. I nie sposób nie powiązać go z Realem Madryt. Zwłaszcza po wczorajszym meczu.
Dodatkowy dwumecz w fazie pucharowej Ligi Mistrzów był osobistym życzeniem Królewskich. To już dawno zostało ustalone. Wyprosili go porażkami z Lille, Milanem i Liverpoolem w tak zwanej fazie ligowej. Nie inaczej było w przypadku Manchesteru City, który stojąc jedną nogą nad przepaścią, koniec końców zdołał uniknąć katastrofy i wślizgnął się dalej. Po losowaniu play-offów (trzymając się nomenklatury stosowanej przez UEFA) stało się jasne, że któregoś z dwóch gigantów, triumfatorów trzech ostatnich edycji turnieju zabraknie w gronie szesnastu najlepszych drużyn.
I właśnie wtedy zaczęła działać magia Champions League. Mędrcy tego świata nie bez kozery doszli drzewiej do wniosku, że istnieją rzeczy, które się nawet fizjologom nie śniły. Jedną z nich jest Real Madryt w Pucharze Europy. Najpierw wreszcie udało się odczarować Etihad Stadium po kolejnej remontadzie przeprowadzonej niemal w mgnieniu oka i przypieczętowanej golem Jude’a Bellinghama w 92. minucie. Pierwszy krok został wykonany. Pozostawało zatem tylko zwieńczyć dzieło w najbardziej mistycznym miejscu na piłkarskiej mapie globu – na Estadio Santiago Bernabéu.
Carlo Ancelotti apelował do swoich podopiecznych, by nie osiedli na laurach po sukcesie w pierwszym spotkaniu. Prosił o zachowanie koncentracji i stuprocentowej motywacji. Wtórowały mu hiszpańskie media, które na wszystkie możliwe sposoby przypominały, że „dwumecz” literalnie składa się z dwóch potyczek, jak sama nazwa wskazuje. Ostatecznie jednak takie kwestie zawsze podlegają weryfikacji na boisku. Weryfikacji, na którą w środowy wieczór gotowa była tylko jedna drużyna.
W sezonie pełnym problemów, dylematów, wątpliwości, kontuzji, plotek o odejściu jednej z gwiazd, ostrej krytyki czy kontrowersji sędziowskich Los Blancos nie dali szans swojemu największemu europejskiemu rywalowi ostatnich lat. We wspomnianym już dwumeczu zwyciężyli 6:3, a w rewanżowym starciu na własnym terenie zagrali niezwykle mądrze i dojrzale. Kylian Mbappé uruchomił tryb bestii i swoją pierwszą magiczną noc w Lidze Mistrzów na Bernabéu uświetnił wspaniałym hat-trickiem. Natomiast nieustannie kwestionowany Carletto czwarty już raz wyeliminował wiecznie gloryfikowanego Pepa Guardiolę. Pozwolimy sobie przypomnieć, że była to piąta konfrontacja obu dżentelmenów w najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywkach Starego Kontynentu.
Pokonania i wyrzucenia Obywateli za burtę Ligi Mistrzów nie można deprecjonować. Nie ma znaczenia, że wczoraj przez przeważającą część rywalizacji wyglądali, jakby wyleciało im z głowy, że mają wyjść z szatni, albo jakby w ogóle zapomnieli przylecieć z Manchesteru do Madrytu. Nie ma znaczenia również to, że trawi ich głęboki kryzys, w Premier League zajmują dopiero czwarte miejsce ze stratą 17 punktów do lidera, a Guardiola przeżywa najtrudniejszy moment w swojej trenerskiej karierze. Bez względu na okoliczności, City to zawsze City. Dlatego też Real dokonał wyczynu godnego podziwu, udowadniając, że Champions League to jego piaskownica i jego zabawki.
Na koniec jeszcze jedno. Co takiego różni ten awans w dwumeczu z Manchesterem City od tych z ubiegłych lat? Ano to, że dał on Królewskim przepustkę zaledwie do 1/8 finału. Chyba nie trzeba więc nikomu tłumaczyć, że zabawa dopiero się zaczyna i że to tak naprawdę tylko początek tego, co tygrysy lubią najbardziej.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze