Guardiola: Gdybyś zapytał przed meczem o nasze szanse na awans, nie wiem… może jeden procent?
Pep Guardiola w sobotę pojawił się na konferencji prasowej po meczu z Newcastle. Przedstawiamy jego wszystkie wypowiedzi z drugiej części spotkania z dziennikarzami, objętej przez ponad dzień embargiem na korzyść prasy pisanej.

Pep Guardiola. (fot. Getty Images)
Pep, czy taki występ był tym, czego potrzebowaliście przed środowym meczem, by zyskać pewność siebie przed wyjazdem do Madrytu?
Posłuchaj, wygraliśmy wiele meczów, nie grając na swoim poziomie, a mimo to na końcu je przegraliśmy. I nie chodziło tylko o trzy punkty, ale o to, jak wpływało to na naszą mentalność przed kolejnym spotkaniem. To zdarzało się wiele, wiele razy. Oczywiście to zwycięstwo nam pomaga, ale spójrz – margines na wygraną na Bernabéu w tej sytuacji jest niewielki. Wszyscy to wiedzą. Gdybyś zapytał przed meczem o nasze szanse na awans, nie wiem… może jeden procent? Byłoby to bardzo mało. Ale dopóki mamy choćby cień szansy, spróbujemy – to pewne. Jedziemy tam, tak jak zawsze to robiliśmy, ale prawda jest taka, że w tym sezonie byliśmy bardzo, bardzo daleko od optymalnej formy. Jeśli ktoś zapytałby mnie: „Gdybyście dziś tak grali, to skończylibyście na 22. miejscu w Lidze Mistrzów?”, odpowiedź brzmi: oczywiście, że nie! Byłoby lepiej. Ale rzeczywistość jest taka, że nasza gra i wyniki w tym sezonie były naprawdę słabe. Jeden dobry mecz nie zmieni oceny ani rzeczywistego obrazu drużyny na ten moment. Wciąż nie jesteśmy tam, gdzie powinniśmy być w kontekście regularności z dnia na dzień. Ale oczywiście lepiej jest jechać do Madrytu po takim wyniku niż po kolejnej porażce w końcówce spotkania. Ostatecznie nasze szanse są niewielkie, bo wynik nie był dla nas korzystny. Gdyby pięć minut przed końcem było 2:1, wyglądałoby to inaczej, ale przy 2:3 sytuacja jest… no cóż. Mimo wszystko – dopóki mamy jakąkolwiek szansę, zamierzamy ją wykorzystać. A co będzie, zobaczymy.
Pep, myślisz, że najlepsza pozycja dla Nico Gonzáleza to „szóstka” czy „ósemka”? I patrząc na grę jego kolegów z zespołu, czy sądzisz, że ktoś taki jak İlkay również skorzystał na jego obecności na boisku?
Myślę, że może grać na obu pozycjach – zarówno jako „szóstka”, jak i „ósemka”. W Barcelonie częściej występował jako „ósemka”, co oznacza, że to zawodnik, który dobrze wchodzi w pole karne i potrafi dryblować. Ale kiedy tutaj trafił, od razu zauważyliśmy, że gra na tej pozycji wymaga odpowiedniego przygotowania mentalnego – trzeba umieć funkcjonować tuż przed środkowymi obrońcami. Rola, jaką Ilkay Gündoğan pełnił w sezonie potrójnej korony czy później przy zdobyciu czterech trofeów, to właśnie taka podwójna pozycja – może być zarówno ofensywnym, jak i defensywnym pomocnikiem. Nico również świetnie odnajduje się w tym systemie. Może współpracować z Rodrim, wspomagając grę zarówno w defensywie, jak i w ataku.
Czy uważasz, że jego koledzy z zespołu skorzystali na jego obecności?
Absolutnie! Pytasz, dlaczego dzisiaj zagraliśmy dobrze? Powodów jest wiele! To nie tylko zasługa Omara Marmousha – choć oczywiście zasłużył na wyróżnienie. To dlatego, że był Nico, a Nico mógł być skuteczny, bo na boisku był także Abdukodir Chusanow. Może to też dlatego, że John Stones był w świetnej formie albo że Ederson dobrze rozgrywał piłkę. Zawsze, kiedy oceniam, czy dany zawodnik zagrał dobrze czy źle, patrzę na całość – wszystko jest ze sobą połączone. Nasz pressing funkcjonował dobrze, boczni obrońcy odpowiednio się poruszali – i właśnie to staramy się robić.
Co z Nathanem i Rúbenem? Byli tutaj, ale nie znaleźli się w kadrze meczowej. Czy mają szansę na środowy mecz?
Mam taką nadzieję! Dzisiaj sytuacja nie była dobra – Rúben powiedział: „Nie jestem gotowy, by zagrać 90 minut, może 15, 20”. Ale mając na ławce Vitora Reisa, nie chcieliśmy ryzykować. Nathan Aké natomiast miał problemy zdrowotne po meczu z Realem, więc obaj nie byli gotowi do gry.
Chusanow zagrał dziś bardzo dobrze, zdecydowanie lepiej niż w swoim poprzednim występie przeciwko Chelsea.
Tak, był wygwizdywany dwa, trzy razy, bo jest bardzo agresywny w pojedynkach jeden na jeden. Ale wygląda na to, że jeśli on popełni faul, to sędzia go odgwizduje, a gdyby zrobił to inny, bardziej renomowany środkowy obrońca, to już nie byłoby przewinienie. To nie było dla niego łatwe – pierwszy mecz przeciwko Chelsea, to, co wydarzyło się w pierwszych minutach… Przyjechać tu z Uzbekistanu czy Francji i od razu zmierzyć się z taką presją – to nie jest proste. Potem długo nie grał, a dziś dostał szansę ze względu na okoliczności – nieobecność Rúbena Diasa, Manuela Akanjiego i Nathana Aké. To bardzo dobrze zarówno dla niego, jak i dla nas wszystkich, bo widzimy, jak wielki ma potencjał. Jest opanowany z piłką przy nodze, a do tego niezwykle szybki – jeśli musi gonić Aleksandra Isaka, daje sobie radę. Musi jeszcze poprawić podejmowanie decyzji, ale to kwestia wieku. Najważniejsze jest to, że świetnie się zaaklimatyzował. Jest bardzo cichy, nie mówi zbyt wiele, ale myślę, że bardzo nam pomoże. Dobrze odnalazł się w drużynie, podobnie jak Nico González. Oni wszyscy – on, Nico, Vitor Reis – są bardzo młodzi, ale w kolejnych latach Manchester City może ich rozwijać i uczynić z nich ważnych zawodników.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze