Pedrerol: Real planuje rozmowy z Viníciusem… po następnym sezonie

– Arabia Saudyjska zadzwoniła do Realu Madryt ostatniego lata. Rozmawiała z José Ángelem Sanchezem, drugim człowiekiem po Florentino Pérezie i tym negocjującym transfery. Zapytali go, czy istnieje szansa, by Real Madryt sprzedał Viníciusa. Czy istnieje kwota do sprzedaży Viníciusa. Odpowiedź brzmiała, że Vinícius nie jest na sprzedaż, że Vinícius jest intransferible i że żaden socio ani kibic nie wybaczyłby im, gdyby sprzedali Viníciusa w tamtym momencie. Real nie podał kwoty w wysokości 500, 600 czy 800 milionów euro. Nie dał żadnej opcji. Real Madryt odpowiedział, że nie zaakceptuje żadnej oferty za Viníciusa. To działo się latem - rozpoczął Pedrerol.

– Co do przedłużenia kontraktu, powiem wam, co mówi mi klub. Real Madryt mówi mi, że nie ma żadnego typu negocjacji. Nie ma teraz żadnych rozmów. Dosłownie mówią mi: „Możesz tak powiedzieć - informacje, że negocjujemy z Viníciusem to kłamstwo”. Powiedzieli mi: „Powiedz, że to kłamstwo”.

– Do tego Real Madryt nigdy nie negocjuje z piłkarzem w środku sezonu. Przy meczach z City, w La Lidze i Pucharze Króla… Nigdy Real Madryt nie negocjuje z żadnym piłkarzem w środku sezonu. To kłamstwo, że Real Madryt negocjuje nowy kontrakt z otoczeniem Viníciusa. Mówię wam, co mówi mi klub. Każdy ma swoje informacje i każdy może słuchać, kogo chce.

– Mówią mi też: on ma jeszcze 2,5 roku kontraktu. Dlaczego mamy teraz negocjować? Dlaczego teraz zamiast po zakończeniu następnego sezonu? Nowy kontrakt będzie negocjowany po zakończeniu następnego sezonu, gdy Viníciusowi pozostanie rok umowy. Dopiero po zakończeniu następnego sezonu.

– Mówią też to, co mówiłem ja tutaj wcześniej: niech nawet nie zawracają głowy Florentino. Real Madryt nie ma informacji, by Vinícius chciał odejść. Jeśli jednak Vinícius chce odejść, to niech Arabia Saudyjska wyłoży miliard euro, czyli klauzulę. Inaczej nie odejdzie. Inaczej nie odejdzie!

– To są informacje, które mam z klubu. Jeśli wydarzy się coś innego, dajcie mi znać, że mnie oszukali. Mnie w klubie mówią właśnie to – podsumował Pedrerol.