W tym roku drużyna miała tylko trzy wolne dni
Po zwycięstwie na Etihad Los Blancos mieli dzień odpoczynku. Jeśli wyeliminują City, będą grać co trzy dni aż do 16 marca.

Kylian Mbappé. (fot. Getty Images)
Real Madryt miał wczoraj dzień wolny. Może się to wydawać czymś oczywistym, ale odkąd rozpoczął się 2025 rok, dla piłkarzy i sztabu szkoleniowego jest to powód do świętowania. Po powrocie z zimowej przerwy 30 grudnia zawodnicy mieli zaledwie trzy dni odpoczynku. Przez resztę czasu albo trenowali, albo grali mecze, wliczając w to wszystkie podróże, które do tej pory odbyli, zauważa Relevo.
Szaleństwo terminarza nie zwalnia tempa. Jeśli Królewscy wywalczą awans do 1/8 finału kosztem Manchesteru City, od 3 stycznia – kiedy rozpoczęli rok starciem z Valencią – aż do 16 marca, gdy nadejdzie przerwa reprezentacyjna, będą musieli grać co trzy lub cztery dni. Większość zawodników wyjedzie wtedy na zgrupowania swoich drużyn narodowych i po powrocie znów wejdzie w rytm meczów i treningów bez chwili wytchnienia. Jedynie ci, którzy nie otrzymają powołań, będą mogli odpocząć, stwierdza Relevo.
Jedyną szansą na dwa spokojniejsze tygodnie – ten i kolejny – byłby bezpośredni awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów. Alternatywą byłoby odpadnięcie z rozgrywek europejskich lub z Pucharu Króla, ale do tego nie doszło. Wręcz przeciwnie – Los Blancos pokazali swoją siłę mimo zmęczenia i kontuzji, zapewniając sobie awans w obu rozgrywkach oraz utrzymując prowadzenie w La Lidze przed Atlético i Barceloną, które uniknęły gry w 1/16 finału Champions League.
Oprócz natłoku spotkań problemem są także godziny rozgrywania meczów. Większość pojedynków na wyjazdach rozpoczynała się o 21:00, co oznaczało powroty do Madrytu w środku nocy i konieczność niemal natychmiastowego powrotu do Valdebebas na trening. Klub nie ukrywa swojego niezadowolenia z tej sytuacji i w końcu doczekał się pierwszego gestu ze strony La Ligi – w sobotnim meczu z Osasuną Królewscy po raz pierwszy w tym sezonie nie zagrają o 21:00 na wyjeździe w krajowych rozgrywkach.
Real Madryt otwarcie sprzeciwia się terminarzowi, który odbija się na zdrowiu zawodników. Klub postuluje zmniejszenie liczby spotkań, co – jak twierdzi – podniosłoby jakość widowiska. Jednocześnie jednak popiera projekt Superligi, który działa w odwrotnym kierunku – sama faza grupowa tych rozgrywek będzie liczyć 14 meczów, a drużyna, która dotrze do finału, rozegra ich 18. Dla porównania, w obecnym formacie Ligi Mistrzów maksymalna liczba spotkań dla finalisty wynosi 17, donosi Relevo.
– FIFA zwiększyła liczbę przerw na mecze reprezentacji, UEFA stworzyła Ligę Mistrzów, której nikt nie rozumie, rozbudowała istniejące rozgrywki i dołożyła nowe, jak Klubowe Mistrzostwa Świata. Dziesięć lat temu organizowała 488 meczów, teraz jest ich 760 – i wszystko po to, by generować większe zyski. Nikt nie liczy się z piłkarzami. Nie myślą o tym, że sport musi być zrównoważony, ani o samych zawodnikach. To szkodzi profesjonalistom i zwiększa liczbę kontuzji. W tym sezonie możemy zagrać nawet 82 mecze. UEFA i FIFA zwiększyły liczbę spotkań o 63% – z 22 do 36 – narzekał Florentino Pérez podczas ostatniego zgromadzenia madryckiego klubu.
Sytuacja doszła do tego punktu, że dzień wolny jest traktowany niemal jak nagroda. Piłkarze odpoczęli w środę, a w czwartek i piątek będą przygotowywać się do meczu na El Sadar, mając jednocześnie w głowie rewanżowe starcie z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Te 24 godziny spokoju mogą okazać się kluczowe, by uniknąć urazów, osiągnąć dobry wynik przeciwko Osasunie i utrzymać prowadzenie w La Lidze, podsumowuje Relevo.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze