Advertisement
Menu
/ as.com

Nagroda za upór

Między dzisiejszymi i poprzednimi ligowymi derbami sytuacja Daniego Ceballosa obróciła się o 180 stopni. Od kontuzji, która wykluczyła go z gry na sześć tygodni, do statusu niemalże kręgosłupa drużyny.

Foto: Nagroda za upór
Dani Ceballos z kumplem z pierwszego składu. (fot. Getty Images)

„Tam, gdzie jedni widzą trudności, inni szukają okazji”, przypomina słowa pomocnika po przedłużeniu kontraktu AS. Ceballos był uparty i cierpliwy, co dziś przynosi wymierne efekty. Na końcu drogi prowadzącej przez kontuzje i przepełnienie w środku pola znalazł to, czego szukał. Dani jest obecnie bardzo ważnym ogniwem zespołu, a pozostawienie go na ławce w ostatniej pucharowej potyczce nie stanowiło powrotu do dawnej codzienności, lecz gest wsparcia. Na Butarque to nie on miał dać komuś chwilę oddechu, lecz sam ją otrzymać w perspektywie dzisiejszych derbów. W pierwszych 17 starciach sezonu 28-latek tylko raz wystąpił od początku. W ostatnich 19 pojawiał się zaś w pierwszym składzie 11-krotnie. 

Odejście Kroosa, łatanie dziur w obronie Tchouaménim, problemy zdrowotne Camavingi i odsunięcie na nieco dalszy plan Modricia sprawiły, że Ceballos wreszcie mógł przejść przez próg drzwi, które przez długi czas pozostawały zamknięte. Czas pokazał, że zespołowi brakowało kogoś, kto prezentuje bardziej wyważony styl z rzadszym prowadzeniem piłki i większą dozą precyzji. Dani jednak nie tylko daje, ale i zabiera. Dość wspomnieć, że zalicza on średnio 8,6 odbioru na mecz. W podaniach wyróżnia go natomiast niesamowita precyzja. 95,4% jego zagrań trafia do adresata, przy czym pomocnik nie zawsze wybiera jedynie bezpieczne rozwiązania – zalicza on średnio 9,1 progresywnego podania na mecz, rzuca statystykami AS

Ceballos dostosował swój styl do potrzeb drużyny. W ekipie bardziej nastawionej na ofensywę mimo wszystko potrzebny jest ktoś, kto doda równowagi, uporządkuje grę i wyreguluje jej tempo, a Hiszpan odnajduje się w tej roli bardzo dobrze. Dziś Ancelotti nie musi już mówić o swoim „niesprawiedliwym” traktowaniu Daniego, gdy bardzo zauważalny był dysonans między prezentowaną przez zawodnika jakością a liczbą rozgrywanych minut. Wychowanek Betisu zdaje sobie sprawę, że to jego chwila i nie może teraz spocząć na laurach. „To jeden z momentów, gdy czuję największe zaufanie. Muszę dalej pracować i utrudniać decyzje trenerowi”, cytuje pomocnika AS.   

Okoliczności sprawiają, że do derbów Ceballos podejdzie jako piłkarz odgrywający kluczową rolę. W alternatywnej rzeczywistości Dani mógł jednak zostać swego czasu graczem Atlético. Nim trafił on do Realu mocno zabiegali o niego bowiem także Los Rojiblancos. Najbliżej osiągnięcia porozumienia było latem 2016 roku, jeszcze przed EURO U-21. Koniec końców nie udało się ani wtedy, ani przy dwóch kolejnych okazjach. Rok później piłkarz trafił na Bernabéu, a do ostatniej próby ściągnięcia go do siebie doszło latem 2023 roku, jednak skończyło się przedłużeniem kontraktu z Realem. 

Dziś Ceballos zmierzy się więc z klubem, który przy trzech okazjach mógł stać się jego domem. Dani w ostatnim czasie wszedł zresztą w słowne utarczki z Diego Simeone, który po starciu Królewskich z Celtą wypalił, że nikogo nie powinno dziwić coś, co dzieje się od stu lat. Pomocnik Los Blancos odgryzł się na portalach społecznościowych wpisem, w którym stwierdził, że sąsiadów najwyraźniej wciąż bolą dwa przegrane finały Ligi Mistrzów. Trener rywali nie zamierzał odpuszczać tematu. „Gdy Acnelotti i Ceballos byli w innych klubach, myśleli inaczej”, rzucił. Wieczorem na Bernabéu Dani będzie miał okazję odpowiedzieć na te słowa już na boisku.  

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!