Advertisement
Menu
/ relevo.com

„Powrót” Bellinghama sekretem świetnej formy Mbappé

Anglik, cieszący się swobodą na boisku i znajdujący się w szczytowej dyspozycji, ma już na swoim koncie 10 asyst w tym sezonie i napędza Mbappé. Ich współpraca osobom z klubu przypomina połączenie, jakie mieli ze sobą Zidane i Ronaldo.

Foto: „Powrót” Bellinghama sekretem świetnej formy Mbappé
Kylian Mbappé i Jude Bellingham. (fot. Getty Images)

Jedno zagranie wystarczy, by zburzyć mur: Mbappé do Jude’a, Bellingham do Kyliana. I w konsekwencji 1:0 dla Realu Madryt w meczu z Realem Valladolid, co otworzyło drogę do czwartego z rzędu zwycięstwa, które pozwoliło powiększyć przewagę nad Atlético w La Lidze (do czterech punktów) i potwierdziło, że Francuz i Anglik tworzą zabójczy duet. Podczas gdy madrycka „dziewiątka” dominuje w nagłówkach dzięki swojej eksplozji strzeleckiej i walce o Pichichi, niektórzy przypominają, że jego poprawa zbiegła się z „powrotem” Bellinghama, który błyszczy od momentu, kiedy Carlo Ancelotti dał mu więcej swobody i przesunął go na pozycję ofensywnego pomocnika. Dość powiedzieć, że ma już na swoim koncie 9 goli i 10 asyst w tym sezonie, stając się coraz bardziej niebezpiecznym z przodu, zauważa Relevo.

Jego trzy ostatnie występy były doprawdy imponujące. Brylował przeciwko Las Palmas, sprezentował Rodrygo dublet w rywalizacji z Salzburgiem i zachwycił na Estadio José Zorrilla. Zmiana pozycji, po rozpoczęciu sezonu jako głębiej ustawiony środkowy pomocnik, a czasem nawet jako prawoskrzydłowy, okazała się kluczowa. Jude wydaje się zupełnie innym piłkarzem, a Carletto jest nim zachwycony: „Zmienił dynamikę drużyny, ze znacznie większą mobilnością”. Wcześniej trener bronił swojej decyzji o przesunięciu go na skrzydło: „Na prawej stronie może lepiej szukać przestrzeni, żeby wchodzić z drugiej linii. Będziemy to kontynuować”. Przebieg poszczególnych spotkań pokazał jednak, że ta strategia była nieskuteczna. Zdaniem Relevo, ustawienie 4-2-3-1 ze wszystkimi na swoich naturalnych pozycjach, umożliwiające Jude’owi przyjmowanie piłki przodem do bramki na ostatnich 30 metrach, wydaje się być rozwiązaniem, które pozostanie w użyciu na dłużej.

Wygrana w Valladolid podkreśliła wartość Bellinghama, który odegrał kluczową rolę przy golu na 1:0, a następnie zaprezentował nienaganne porozumienie z Mbappé i Rodrygo. Jego liczby nie kłamią: był zawodnikiem, który wykreował najwięcej okazji (3) i drugim, który najczęściej uderzał (3), ustępując pod tym względem jedynie Kylianowi. W rozegraniu również był wszechobecny (wykonał 65 podań, więcej niż klasyczny środkowy pomocnik, taki jak Fede Valverde), ciężko pracował w defensywie (wygrał 6 pojedynków i zaliczył jedno wybicie) i po brutalnym faulu Mario Martína wywalczył rzut karny, który skutkował ustaleniem rezultatu na 3:0. Mbappé ściągnął na siebie światła reflektorów i błyski fleszy, ale Anglik zasłużył na pochwały. Na poziomie Primera División zanotował już 6 asyst (przed nim są jedynie Yamal, Raphinha i Vinícius), a jego ogólne statystyki ze wszystkich rozgrywek, od kiedy zakłada białą koszulkę, robią wrażenie: 32 bramki i 23 asysty w ciągu półtora sezonu.

Jak Ronaldo i Zidane
Relevo przekazuje, że osoby związane z klubem dostrzegają we współpracy Bellinghama z Mbappé wiele podobieństw do tej, którą tworzyli Zinédine Zidane i Ronaldo Nazário w latach 2002-2006. Obaj rozumieją się niemal bez patrzenia na siebie. Gdy Jude otrzymuje futbolówkę, Kylian już rusza, odczytując jego intencje. Ich całkowita harmonia widoczna jest poza boiskiem (wychowanek Birmingham City był jednym z najważniejszych elementów w procesie integracji byłego gracza PSG) i przenosi się na murawę.

Po pierwszym rewelacyjnym roku na Santiago Bernabéu Bellingham przechodzi teraz przez etap stabilizacji i dojrzewania w wieku zaledwie 20 lat i wkracza w decydującą fazę sezonu w swojej najlepszej dyspozycji. Żeby jednak zachować świeżość, którą prezentuje na co dzień, potrzebuje odpowiedniego dawkowania obciążeń. Florentino Pérez wskazał go jako przykład przeciążenia widocznego we współczesnym futbolu podczas ostatniego Walnego Zgromadzenia (David Beckham rozegrał 54 mecze przed ukończeniem 21. roku życia, natomiast Bellingham zgromadził ich już 251). Relevo przypomina, że jego ciało wysłało już kilka ostrzeżeń. Półfinał Superpucharu Hiszpanii zakończył skrajnie zmęczony, potem był praktycznie niewidoczny w finale z Barceloną, a w potyczce z Salzburgiem odczuwał ból w plecach, co skłoniło Ancelottiego do zmiany. Wcześniej schodził z boiska z bólem w trakcie grudniowej wyjazdowej konfrontacji z Gironą oraz doświadczył „blokady” w szyi w spotkaniu z Getafe.

Wszystkie te problemy zmusiły go do zmniejszenia tempa na niektórych treningach, ale nigdy podczas meczów. Carletto, oprócz tego, że wymaga od niego wkładu w ofensywę, prosi go, żeby zakasał rękawy i zajął się rozwiązaniem kwestii, którą uważa za główną bolączkę tego Realu Madryt, czyli słabością bez piłki przy nodze. „Musimy poprawić pracę defensywną zespołu, to klucz do sukcesu. Nigdy nie będziemy mieli problemów ze strzelaniem goli, mając Mbappé, Viníciusa, Rodrygo czy Bellinghama”, powiedział Włoch po ostatniej rywalizacji w Lidze Mistrzów. Zawsze z „poświęceniem”, którego wymaga jego mentor, Bellingham przyzwyczaił do bycia jednym z tych piłkarzy, którzy pokonują najwięcej kilometrów w każdym meczu oraz do nadrabiania mniejszej chęci Mbappé i Viníciusa, jeśli chodzi o powroty do obrony.

Relevo zwraca uwagę, że eksperci są zgodni w tym, że poprawa Królewskich (zarówno w grze, jak i w wynikach) jest efektem ponownego odnalezienia samego siebie przez Jude’a. Na początku zapłacił za odejście Toniego Kroosa i przybycie takiego cracka jak Mbappé, co objawiało się zniecierpliwieniem, które w drużynie urodzonych zwycięzców wywołuje brak odpowiednich rozwiązań. Teraz, gotowy i pełen atutów, „powrócił” po zmianie strefy funkcjonowania, tak jakby Ancelotti widział w nim klej, który sprawia, że ten dziwny kolaż zaczyna działać.

W dniu październikowej porażki 0:4 w Klasyku Carlo wybrał formację 4-4-2 z Bellinghamem na prawej pomocy. Zamysłem było wówczas wykorzystanie jego wyczucia czasu i agresywności wobec wysoko ustawionej linii obrony Barcelony. Nie zadziałało. Jako mediapunta Anglik jest dużo bardziej widoczny (w tamtym starciu miał 17 podań, a przeciwko Valladolid – 88) i zmienia oblicze Realu Madryt. Kylian również jest beneficjentem tego procesu, podsumowuje Relevo.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!