MARCA: Real ma i nadal będzie miał kontrolę nad sytuacją Nico Paza
Dziennik MARCA informuje, że nie ma co do tego wątpliwości. Królewscy liczą na Nico Paza. O tym, kiedy stanie się członkiem pierwszej drużyny, zadecyduje gra reprezentanta Argentyny i potrzeby kadrowe zespołu Carlo Ancelottiego.

Nico Paz. (fot. Getty Images)
José Félix Díaz z Marki podaje, że Nico Paz będzie pozostawał pod obserwacją Realu Madryt tak długo, jak będzie to konieczne (okres, w którym wychowankowie pozostają pod kontrolą klubu, zwykle wynosi trzy lata). Nikt w klubie w żadnym momencie nie rozważał oddania praw do Argentyńczyka, mimo że Como domaga się większego zaangażowania w proces rozwoju, przez który przechodzi ofensywny pomocnik we włoskiej Serie A pod batutą Cesca Fàbregasa.
Nico przekonuje wszystkich, ale to, co się z nim dzieje, jest częścią taktyki, którą Królewscy stosują od jakiegoś czasu. Nie jest ona taka sama wobec wszystkich, ale w tym przypadku obejmuje opcję odkupu, niezależnie od życzeń włoskiej drużyny, co potwierdziło madryckiemu dziennikowi wiarygodne źródło z klubu.
Progres Nico Paza przyciąga uwagę wszystkich. W pierwszej kolejności trenerów i włodarzy włoskiego klubu, którzy odnaleźli w wychowanku Los Blancos kluczową postać w walce o utrzymanie się w Serie A. Mecz za meczem wyróżnia się i prezentuje futbol, który może go zaprowadzić na sam szczyt. W spotkaniu z Atalantą ponownie wpisał się na listę strzelców (20 występów, 5 goli i 4 asysty w bieżącej kampanii), ale przede wszystkim pozostawił po sobie wrażenie piłkarza, który w każdej chwili może zrobić różnicę.
W zgodzie z Como, ale bez oddawania praw
Como postawiło na Nico Paza latem ubiegłego roku. Wielu uważa, że był to pewniak, ale Real Madryt od początku miał jasność, że kontrola nad przyszłością zawodnika pozostanie w jego rękach, gdy ten poprosił o odejście. Nic się w tej kwestii nie zmieniło. Nie ma możliwości, by prawa do gracza stały się własnością Włochów. Klauzula odkupu obowiązuje przez pierwsze trzy sezony i tak pozostanie, przekonuje dziennikarz.
Podobnie jak poprzedniego lata, za kilka tygodni dyrekcja sportowa i sztab szkoleniowy Królewskich przeanalizują sytuację w kadrze pierwszej drużyny, ocenią zawodników, którzy są dostępni, oraz zastanowią się, co mogą wnieść wszyscy ci, którzy pozostają własnością klubu, czy to po zakończeniu wypożyczenia, czy w przypadku posiadania prawa pierwokupu (Nico Paz, Álex Jiménez, Miguel Gutiérrez, Álvaro Rodríguez, Rafa Marín). Na tej podstawie zdecydują, podobnie jak miało to miejsce w sytuacji Frana Garcíi, czy jest to odpowiedni czas na ich powrót, czy jeszcze nie. Każdy przypadek jest inny i zależy od wielu czynników, ale najważniejsze jest, by nie blokować rozwoju piłkarzy. Jeśli wracają, to po to, by grać, a nie zatrzymywać swój postęp.
Jeśli chodzi o Mario Gilę, który ugruntował swoją pozycję w Lazio, wszystko zależy od tego, czy Biancocelesti będą chcieli go sprzedać. Redaktor Marki przekazuje, że jeśli nie dojdzie do operacji transferowej, Real nie będzie mógł go odzyskać, chyba że zdecyduje się na transfer za pełną kwotę, ponieważ posiada jedynie prawo pierwokupu.
Akademia, która nadal produkuje talenty
Wszyscy ci gracze są produktami La Fábriki, która może nie ma takiego splendoru jak inne akademie, ale jest maksymalnie efektywna. Potwierdza się to każdego lata, kiedy wielu zawodników jest sprzedawanych lub wypożyczanych do zespołów z najwyższej półki, a ich występy przyciągają uwagę wielu innych drużyn.
Latem zeszłego roku Como kupiło Nico z Realu Madryt za 6,3 miliona euro, jednak Los Blancos zachowali 50% praw do ewentualnej przyszłej sprzedaży 20-latka oraz opcję odkupu obowiązującą przez trzy najbliższe lata. Nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Wszystko to oczywiście pod warunkiem, że sam piłkarz wyrazi taką chęć, podkreśla dziennikarz.
Pełne zaufanie do Nico Paza
Raúl González wyraźnie dostrzegł potencjał Nico Paza i zaufał mu. Tak bardzo, że kiedy Carlo Ancelotti zapytał go o młodego pomocnika, El Siete w ciemno zarekomendował mu reprezentanta Argentyny (który wcześniej był powoływany także do młodzieżowych reprezentacji Hiszpanii) do pierwszej drużyny.
Nico wystąpił w ośmiu starciach i zdobył nawet bramkę w Lidze Mistrzów, ale od stycznia ubiegłego roku zniknął z radarów. Teraz znów znajduje się w planach pierwszego zespołu, choć nic nie jest jeszcze ostateczne. Doceniane jest wszystko to, co robi, a dla Realu Madryt jasne jest to, że nie zamierza go stracić, ponieważ kontrola nad jego przyszłością nadal należy do niego, podsumowuje José Félix Díaz.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze