Piękny gol Hazarda i nieudany eksperyment Zidane’a, czyli jedyny mecz z Salzburgiem
Madrytczycy i Austriacy zmierzyli się w historii tylko raz, w meczu towarzyskim w 2019 roku, w którym Eden Hazard zdobył swoją pierwszą bramkę w barwach Los Blancos, a trener próbował nowych rozwiązań taktycznych.
Raphaël Varane, Sergio Ramos, Eden Hazard i Karim Benzema podczas meczu z Salzburgiem w 2019 roku. (fot. Getty Images)
Okładka fanzinu zapowiadającego mecz pomiędzy Salzburgiem a Realem Madryt przedstawiała wielkiego czerwonego byka w barwach austriackiego klubu oraz postać ubraną w koszulkę Królewskich. W środku pisma podkreślano, że Los Blancos to Królowie Europy dzięki zdobyciu, jak dotąd, 13 trofeów Ligi Mistrzów. Na innej stronie przytoczono statystyki bramkowe pewnego Haalanda, który tego dnia wyszedł w pierwszym składzie. Madrytczycy zostali zaproszeni na mecz w ramach celebracji pierwszego w historii udziału zespołu z Salzburga w Lidze Mistrzów (prawie sześć lat później obie drużyny zmierzyły się w oficjalnym meczu). Było to spotkanie, w którym Zidane chciał zaprezentować nowe rozwiązania taktyczne… które ostatecznie pozostały jedynie w sferze prób, przypomina AS.
W meczu nieoficjalnie zadebiutował Éder Militão, a Eden Hazard zdobył swoją pierwszą bramkę dla Realu Madryt, przybywając jako nowa ofensywna gwiazda zespołu. Wynik okazał się korzystny dla Los Blancos, którzy wygrali po błyskotliwej akcji Belga. Hazard przebiegł sporo metrów z piłką przy nodze, mijając dwóch rywali, by następnie oddać potężny strzał, który zakończył się bramką, wspomina AS.
Pod względem taktycznym obecność Militão skłoniła Zidane’a do ustawienia zespołu z trzema środkowymi obrońcami (rozwiązanie, które testował już bez powodzenia w 2017 roku), a na skrzydłach zagrali Carvajal i Marcelo. Linia obrony składała się z Varane’a, Ramosa i Brazylijczyka. Było to pierwsze spotkanie towarzyskie, w którym Królewscy nie stracili bramki – w poprzednich meczach kontrolnych stracili ich aż 16, w tym siedem z Atlético. Mimo to eksperyment uznano za nieudany: podopieczni Zidane’a stracili piłkę 27 razy (10 na własnej połowie), a spośród 68 ataków jedynie jeden zakończył się powodzeniem. Zizou postanowił powrócić do wcześniejszego systemu i schował ustawienie 1-3-5-2 do szuflady.
Wielka goleada La Quinta del Buitre z zespołem austriackim
Sezon 1990/91 rozpoczął się źle dla Realu Madryt. Odejścia Martína Vázqueza oraz Bernda Schustera obniżyły jakość drużyny, która rok wcześniej zdobyła aż 107 bramek pod wodzą Johna Toshacka. Nowi zawodnicy – Rumun Gheorghe Hagi i jugosłowiański obrońca Spasić – nie zdołali wpasować się w zespół. Jednak w tym trudnym momencie Królewscy zapisali się w historii swoją ostatnią wielką europejską goleadą ery La Quinta del Buitre.
Stało się to w środę 24 października 1990 roku. Na Santiago Bernabéu przyjechał wówczas mistrz austriackiej Bundesligi, Swaroski Tirol. Środkowoeuropejski zespół wrócił do domu po prawdziwej lekcji futbolu, przegrywając aż 1:9. To najwyższy wynik, jaki Real Madryt osiągnął w rozgrywkach europejskich (kolejny w kolejności to 8:0 z Malmö w 2015 roku, gdzie Cristiano Ronaldo zdobył cztery bramki, a Benzema – trzy). Podobnie jak w tamtym meczu, również w spotkaniu z Tirolem Hugo Sánchez strzelił cztery gole, Emilio Butragueño ustrzelił hat-tricka, a kolejne dwa gole dołożyli Hierro i Tendillo. Austriacki napastnik Pacult zdobył jedyne trafienie dla swojego zespołu, które trudno było nazwać golem honorowym.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze