Relevo: Tchouaméni przedmiotem coraz większej debaty

Relevo uważa, że klęska Realu Madryt z Barceloną w Superpucharze Hiszpanii odcisnęła swoje piętno. Porażka ta ma wielu winowajców, ale jest jeden, który zebrał lwią część krytyki. Zarówno wewnątrz klubu, jak i poza nim. Jest nim Aurélien Tchouaméni, który po raz kolejny znalazł się w centrum uwagi.

Francuski pomocnik, przesunięty awaryjnie na środek obrony, zawinił przy trzech z pięciu goli Barçy. Dał jasno do zrozumienia, że wciąż daleko mu do bycia niezawodnym defensorem w wielkich meczach. Jest to bardziej sprawka trenera, który wystawia go na tej pozycji, mając do wyboru inne opcje, niż wina samego zawodnika. Są zresztą w klubie tacy, którzy domagają się zakończenia tego eksperymentu i przywrócenia Francuza na jego naturalną pozycję.

Jak informowało Relevo już od miesięcy, Tchouaméni nie przekonuje liderów Realu Madryt. Panuje rozczarowanie ze względu na kwotę, jaką zapłacono za jego usługi Monaco (ponad 80 milionów euro) i jego występy, mimo że wygrał już Ligę Mistrzów. Przyszedł, aby zastąpić Casemiro, a genialne występy Francuza można policzyć na palcach jednej ręki. W Valdebebas przyznają, że nie pokazuje on poziomu, jakiego oczekiwali, gdy podpisywali z nim kontrakt i są otwarci na sprzedaż pomocnika w letnim okienku transferowym, jeśli nadejdzie dobra oferta. Piłkarz nadal cieszy się dobrą opinią w środowisku Premier League.

Tchouaméni zawsze miał wsparcie Carlo Ancelottiego, który uważa go za kluczowego człowieka w swoim planie. Włoski trener postrzega 24-latka jako jedynego zawodnika w środku pola, który trzyma się swojej pozycji, a w ustawieniu z Bellinghamem i Valverde jest przydatny w upragnionym poszukiwaniu równowagi. Jednak nawet Carlo ma już wątpliwości. Jest wdzięczny za bezinteresowność gracza w łataniu dziur defensywnych w roli stopera, ale wyraźnie widzi, jak Tchouaméni cierpi przeciwko najlepszym napastnikom. Brakuje mu obycia na pozycji, która nie jest jego nominalną i cierpi mocniej, niż można było się spodziewać. Widać to zwłaszcza gdy musi bronić z dala od bramki Courtois.

Pewność Carletto nie była wystarczająca, aby wydobyć najlepszą wersję Auréliena na pozycji pivota. A sytuacja z w defensywie dała graczowi nową szansę: bycie podstawowym stoperem obok Rüdigera. Tchouaméni wnosił swój wkład, ale klęska przeciwko Barçy sprawiła, że znów znalazł się pod ostrzałem krytyków. Z nim na środku obrony Real stracił 15 bramek w 929 minut, czyli jedną co 62 minuty.

Ma to również wpływ na kolejne decyzje trenera, jedynego człowieka w klubie wspierającego Francuza, ale i ten może dać Asencio pograć od pierwszych minut. Oczekuje się, że wychowanek powróci do jedenastki przeciwko Celcie, aby dać odpocząć podstawowym zawodnikom, ale dobry występ może otworzyć mu drzwi do bycia podstawowym stoperem. Wywalczyć sobie miejsce, nie powinno być trudno. 

Tchouaméni, który z każdym dniem traci na wiarygodności, nadal będzie się liczył dla Ancelottiego. Głównie dlatego, że Włochowi brakuje rąk do pracy i dlatego, że wciąż ma zaufanie do Francuza, nawet jeśli ten nie odpłacił mu wielkimi meczami w tym sezonie. Jeśli 24-latek nie odwróci swojej sytuacji, Real rozważy latem jego sprzedaż.