Historyczna konieczność
Jak co roku, dla jednych historyczne święto, dla drugich konieczność.
Endrick. (fot. Getty Images)
Minera – Real Madryt: Przewidywany skład
Nie jest tajemnicą, że bardzo często (zawsze?) spojrzenie na daną sprawę zależy od obranej perspektywy. Nie jest też wielkim sekretem, że najczęściej nawet nie próbujemy zadawać sobie trudu, by spojrzeć na coś z innego punktu widzenia, ponieważ racja jest nasza, bo jest nasza, a wartością nadrzędną jest dbanie wyłącznie o własny komfort. Nie jest to żaden wyrzut, to po prostu ludzka natura, z którą możemy mniej lub bardziej skutecznie starać się walczyć.
Bywają jednak sytuacje, gdzie kontrast bije po oczach do tego stopnia, że aż trudno choć odrobinę nie wczuć się w rolę obu stron. Tak dzieje się choćby przy okazji dzisiejszego starcia Królewskich z CD Minerą. Rozgrywki o Puchar Króla to w zasadzie jedyne możliwe okoliczności, by zestawić ze sobą w tym samym miejscu i czasie tak różne światy. Zwłaszcza w pierwszych rundach regularnie dochodzi w nich bowiem do starć gigantów z zespołami, które na co dzień mogą oglądać ich poczynania co najwyżej w roli postronnego widza. Nie inaczej było i przy tej okazji. Tym razem najdłuższą słomkę wyciągnęła Minera.
Dla ekipy z Llano del Beal położonego we Wspólnocie Autonomicznej Murcji możliwość konfrontacji z Realem Madryt to wydarzenie historyczne, które porównać można chyba wyłącznie do wizyty Mariusza Pudzianowskiego na gminnych dożynkach. Nawet jeśli przedstawiciele czwartoligowca siłą rzeczy muszą pobawić się trochę w dyplomatów i nie mogą powiedzieć wprost, że na boisko wychodzą, mając z tyłu głowy, że szanse na sukces są iluzoryczne, to jednak nie wynik tej potyczki będzie najważniejszy, lecz towarzysząca spotkaniu aura.
Dzięki samemu przyjazdowi Królewskich fani drużyny z liczącego niespełna półtora tysiąca mieszkańców miasteczka (wsi?) będą mieli możliwość przeżyć coś, o czym będą mogli opowiadać przez długie lata. Dla klubu to też niepowtarzalna okazja, by jego nazwa rozbrzmiała głośniej poza regionem. No i oczywiście szansa na zarobek, choć ceny biletów jak zwykle w tego rodzaju przypadkach budzą kontrowersje. Trzeba też jednak uczciwie zaznaczyć, że żeby wyciągnąć wspomnianą najdłuższą słomkę, najpierw Minera musiała w ogóle zostać dopuszczona do losowania. A na udział w nim zasłużyła sobie samodzielnie. W poprzedniej rundzie czwartoligowiec sprawił bowiem olbrzymią sensację, eliminując Deportivo Alavés (1:1 po 90 minutach, 2:2 po dogrywce i 6:4 w rzutach karnych).
W rozumieniu Realu Madryt ten mecz ma natomiast oczywiście zgoła odmienny wydźwięk. W trakcie nawałnicy styczniowych spotkań potyczka z Minerą jest po prostu do odhaczenia. Trochę jak Puchar Interkontynentalny, ale bez trofeum w grze i z nieco lepiej uzasadnionym historycznie kontekstem. Po pierwsze wystawić rezerwy, po drugie uniknąć kompromitacji, bo czasami się przecież zdarzały (Zidane twierdził jednak inaczej), po trzecie skończyć bez kontuzji, po czwarte zapomnieć. W idealnym scenariuszu czeka nas starcie, po którym prasa znajdzie sobie kolejnego wychowanka do usilnego wciskania Ancelottiemu, jak przed rokiem choćby Nico Paza.
Jedni dziś będą pisać swoją historię, drudzy w tym samym czasie zrobią wszystko, by był to dla nich mecz bez żadnej historii. Potem pewnie przyjdzie czas na wymianę koszulek, kilka pamiątkowych zdjęć i każdy rozejdzie się w swoją stronę. Minera wróci na czwartoligowe boiska, Real Madryt zaś zacznie pakować walizki przed wyjazdem do Arabii Saudyjskiej. Być może jeszcze kiedyś uda im się spotkać, choć logika sugeruje, że jeśli już to nieprędko, albo i w ogóle.
San Marino to jednak farciarze.
* * *
Spotkanie z Minerą odbędzie się dzisiaj o 19:00, a ten mecz w Polsce będzie można obejrzeć na kanale TVP Sport na platformie CANAL+ Online.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze