Real nie przegrywa, gdy Tchouaméni gra na stoperze

Formuła z Aurélienem Tchouaménim na pozycji środkowego obrońcy zdaje egzamin. Przynajmniej liczby przemawiają na jego korzyść. W meczu przeciwko Pachuce rozegrał swoje piętnaste spotkanie w tej roli, a bilans to 11 zwycięstw i 4 remisy. Tchouaméni nie tylko radzi sobie na pozycji, która nie jest jego naturalną, ale Królewscy pozostają niepokonani, gdy gra jako stoper. Co więcej, w siedmiu z tych piętnastu meczów Real Madryt zachował czyste konto, tracąc łącznie 16 bramek (średnio 1,06 gola na mecz), zauważa MARCA.

Przy takich statystykach nic dziwnego, że Carlo Ancelotti postanowił publicznie docenić swojego zawodnika. – Przede wszystkim musimy podziękować Tchouaméniemu za jego zaangażowanie. Gra na pozycji, która nie jest jego naturalna. Robi to dla drużyny, pokazuje poświęcenie i nie narzeka. Daje z siebie wszystko i radzi sobie bardzo dobrze. Zagrał świetnie przeciwko Atalancie i Gironie – nie było przypadkiem, że wygraliśmy oba te mecze – podkreślił szkoleniowiec przed meczem z Rayo Vallecano.

Rok jako stoper w nagłych wypadkach
Tchouaméni od ponad roku odgrywa rolę awaryjnego środkowego obrońcy. Gdy wybuchł kryzys kadrowy na tej pozycji, Ancelotti stworzył listę kandydatów do zastąpienia brakujących stoperów, a na jej czele znalazł się właśnie Francuz. Tuż za nim był Dani Carvajal. W rzeczywistości Tchouaméni i Carvajal tworzyli nawet duet stoperów w meczu przeciwko Gironie na Santiago Bernabéu w poprzednim sezonie (4:0).

Debiut Tchouaméniego na środku obrony miał miejsce przeciwko Osasunie, w dziewiątej kolejce ubiegłego sezonu La Ligi. Przy kontuzji Militão i Alaby oraz zawieszeniu Nacho, jedynym nominalnym stoperem w składzie był Rüdiger. Był to idealny moment, aby wdrożyć plan awaryjny Ancelottiego. Debiut okazał się sukcesem: triumf, wysoka wygrana i czyste konto. Ancelotti miał nowego środkowego obrońcę, przypomina MARCA.

Lipsk, City, Barcelona…
To, co początkowo wydawało się jednorazowym rozwiązaniem, nabrało większego znaczenia po poważnej kontuzji Alaby, która jeszcze bardziej skomplikowała sytuację. Los Blancos zostali z Rüdigerem i Nacho jako jedynymi stoperami, a Tchouaméni awansował na trzeciego w hierarchii. Do końca sezonu Francuz zagrał osiem kolejnych meczów jako środkowy obrońca, w tym w wymagających starciach, takich jak ćwierćfinał Ligi Mistrzów z Manchesterem City (3:3), czy Klasyk ligowy z Barceloną (3:2). Sezon zakończył z dziewięcioma występami na środku obrony, notując sześć zwycięstw, trzy remisy i cztery czyste konta. Tchouaméni współpracował w obronie z Rüdigerem (6 meczów), Nacho (2) i Carvajalem (1).

Ancelotti mógł wówczas odetchnąć z ulgą. – Zrozumiał, czego potrzebuje drużyna. Wygląda, jakby zawsze grał na tej pozycji. Jest inteligentny. Powiedziałem mu, że to sytuacja awaryjna, ale ciekawi mnie, co odpowie, gdy awaryjnej sytuacji już nie będzie – przyznał trener.

Środkowy obrońca na pełen etat
Obecny sezon zaczął się dla Tchouaméniego od ponurych perspektyw. Klub nie dokonał wzmocnień na rynku transferowym, a po odejściu Nacho i powolnym powrocie do zdrowia Alaby, Francuz pozostał trzecim stoperem po Rüdigerze i Militão. – Wolę grać w środku pola, ale zawsze staram się dawać z siebie wszystko – mówił z lekkim rozżaleniem. Jednak szybko sytuacja ponownie się skomplikowała, gdy kontuzji doznał Militão. Tchouaméni ponownie stał się podstawowym partnerem Rüdigera w obronie. Nawet spektakularne wejście do pierwszej drużyny wychowanka Raúla Asencio nie zwolniło go z tej roli.

Pierwszy występ Tchouaméniego na środku obrony w tym sezonie miał miejsce przeciwko Espanyolowi na Bernabéu, w parze z Militão. Real wygrał 4:1. Kolejne zwycięstwa przyszły w spotkaniach z Villarrealem (2:0, partner Rüdiger) oraz w ostatnich meczach przeciwko Gironie, Atalancie i Pachuce (trzy wygrane i jeden remis z Rayo). To najdłuższa seria Francuza jako środkowego obrońcy, co docenił Ancelotti, podkreślając jego zaangażowanie i niezawodność, podsumowuje MARCA.