Advertisement
Menu
/ marca.com

Niemożliwa zemsta Salaha

Egipski napastnik wciąż próbuje wyrównać rachunki po dwóch przegranych finałach Ligi Mistrzów z Realem Madryt.

Foto: Niemożliwa zemsta Salaha
Sergio Ramos i Mohamed Salah podczas finału Ligi Mistrzów w 2018 roku. (fot. Getty Images)

„Czas na zemstę”. Taką deklarację złożył Mohamed Salah, opętany pragnieniem odwetu, gdy przed finałem Ligi Mistrzów 2022 w Paryżu – zakończonym zdobyciem przez Real Madryt kolejnego tytułu – ponownie przywołał swoją chęć rewanżu na Królewskich za przegrany finał z 2018 roku w Kijowie. Wówczas starcie z Sergio Ramosem doprowadziło do kontuzji barku, która wykluczyła go z meczu… i od tamtego dnia to traumatyczne doświadczenie naznaczyło karierę egipskiego napastnika, który opuścił boisko już w 25. minucie, przypomina MARCA.

Jednak koszmar Salaha rozpoczął się wcześniej, a konkretnie w 2016 roku, kiedy grał na wypożyczeniu w Romie kierowanej przez Monchiego. Egipcjanin, będący wówczas własnością Chelsea, nie przypadł do gustu José Mourinho. „Przyjechał do Chelsea z Bazylei jako samotny chłopiec, naiwny i kompletnie wyobcowany, a do tego fizycznie słaby” – wspominał portugalski trener po latach o okresie, gdy ich drogi się przecięły. W tamtej edycji Ligi Mistrzów w 2016 roku Salah błyszczał, ale po raz pierwszy na jego drodze stanął Real Madryt, odbierając mu szansę na sukces w Europie. Mimo przebłysków klasy i szybkości, Egipcjanin zakończył rozgrywki z dwoma porażkami przeciwko Los Blancos. Od tego momentu każda kolejna konfrontacja z madrytczykami w Lidze Mistrzów sprowadzała Salaha do parteru: w ośmiu starciach zgromadził siedem porażek i jeden remis. To ciężar, który dla każdego zawodnika byłby zbyt wielki do uniesienia, a dla Egipcjanina stał się wiecznym źródłem gniewu. „Jeśli pytacie mnie osobiście, w finale wolę Real Madryt” – odpowiedział z półuśmiechem po pokonaniu Villarrealu w półfinale. W jego wypowiedziach zawsze pobrzmiewa nuta w stylu „ani zapomnę, ani wybaczę”.

Nieustanne aluzje
Potem nadeszła porażka, która na zawsze zmieniła spojrzenie Salaha na Real Madryt. Mocne wejście Sergio Ramosa doprowadziło do nadmiernego wyprostu barku Egipcjanina. Liverpool płakał po stracie swojego kluczowego zawodnika, a Real świętował kolejne zwycięstwo w Lidze Mistrzów, prezentując trofeum bogini Cibeles. Co więcej, kontuzja uniemożliwiła Salahowi grę na pełnych obrotach podczas Mundialu w Rosji, co – według niego – przyczyniło się do odpadnięcia Egiptu w fazie grupowej. Od tego momentu Salah nieustannie przypominał o swoim urazie wobec Los Merengues: „Pamiętam ostatni finał Ligi Mistrzów przeciwko Realowi Madryt, jakby to było wczoraj”, „Tym razem chcemy zrobić to dobrze”, „To jeszcze się nie skończyło” czy „Mamy rachunki do wyrównania” – to tylko niektóre z jego wypowiedzi. Te słowa zmusiły Carlo Ancelottiego do odpowiedzi. „Szanujemy Salaha, ale Real też przegrał finał w Paryżu z Liverpoolem. To również może być dla nas rewanż” – skwitował włoski trener.

Również Jürgen Klopp nie zapomniał o kontuzji swojego zawodnika spowodowanej przez Ramosa. „Jeśli przeanalizujesz wszystkie zagrania Ramosa, a oglądam piłkę od piątego roku życia, zobaczysz, że wiele rzeczy dzieje się wokół niego… był bezwzględny” – ocenił niemiecki trener. Nawet triumf w Lidze Mistrzów w sezonie 2018/19 nie ostudził gniewu Salaha, bo Real Madryt nie był wtedy jego przeciwnikiem. „To, co wydarzyło się w 2018 roku, to najgorsze, co może spotkać piłkarza. Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego w futbolu, zwłaszcza że to był nasz pierwszy finał” – mówił Egipcjanin przed kolejną próbą rewanżu w finale 2022 roku, który zakończył się kolejną aluzją, tym razem ze strony Modricia.

Ostatni pstryczek od… Modricia
„Muszę opowiedzieć zabawną anegdotę: kiedy zakończył się finał Ligi Mistrzów, ustawiliśmy szpaler dla graczy Liverpoolu. Salah przechodził załamany, a Modrić, który stał z drugiej strony, powiedział do niego: «Spokojnie, spokojnie, spróbujesz następnym razem…»” – zdradził Rodrygo. Dodał też, że podczas treningów zawodnicy Realu motywowali się nawzajem wspominaniem postaci Salaha, zwłaszcza jego wypowiedzi przed wielkim meczem w Paryżu. Ta rana wciąż pozostaje otwarta i woła o zemstę w kolejnym starciu Liverpoolu z Realem Madryt – dwoma królami najważniejszych europejskich rozgrywek klubowych. Jak mówi przysłowie, zemsta to danie, które najlepiej smakuje na zimno… a w przypadku Salaha trwa to już tak długo, że serwowana będzie niemal zmrożona, podsumowuje MARCA.

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!