Afera ze Sky Barem: firma bez doświadczenia i kapitału, zaległe płatności, milionowy dług…
Królewscy, będący ofiarą całej sytuacji, szukają alternatyw, aby jak najszybciej rozwiązać problem i otworzyć swój „klejnot w koronie”.
Wizualizacja wejście na Sky Bar. (fot. Instagram)
Sky Bar na Santiago Bernabéu, klejnot w koronie nowego stadionu, pozostaje zamknięty i pokryty kurzem. To jawne naruszenie umowy przez firmę Anastia Gourmet Hostelería, której powierzono projekt. Firma nie tylko nie dotrzymała terminów otwarcia (opóźnienie trwa już wiele miesięcy), ale także posiada dług wynoszący około czterech milionów euro wobec różnych dostawców i firm, które realizowały prace związane z budową tego ekskluzywnego sektora stadionu. Te poszkodowane firmy odmawiają zatwierdzenia swoich prac (co jest konieczne do uzyskania licencji na otwarcie), dopóki nie zostaną uregulowane zaległe płatności. Tymczasem Real Madryt, który jest ofiarą całej sytuacji, z niecierpliwością obserwuje, jak czas płynie, a otwarcie najbardziej ekskluzywnej przestrzeni stadionu jest niemożliwe z powodu szeregu absurdalnych problemów z najemcami projektu, informuje MARCA.
11 lipca 2023 roku Real Madryt podpisał umowę najmu przestrzeni Sky Baru z firmą Anastia Gourmet Hostelería. Umowę w imieniu klubu podpisali José Ángel Sánchez i Manuel Redondo, a po stronie Anastii – Javier Utande. Projekt zakładał roczne przychody na poziomie ponad 15 milionów euro, czyniąc go jedną z najbardziej ambitnych inwestycji w ramach modernizacji stadionu. Klub postawił jasny warunek: Sky Bar miał rozpocząć działalność przed końcem sezonu, aby móc gościć pierwsze duże wydarzenie, jakim miały być koncerty Taylor Swift zaplanowane na 29 i 30 maja 2024 roku, zauważa MARCA.
Dzięki prestiżowi Realu Madryt i renomie Bernabéu łatwo było zatrudnić najlepszych wykonawców. Jednak od początku istniały wątpliwości co do Anastii – nowo utworzonej spółki z kapitałem zakładowym zaledwie 3 tysiące euro, bez żadnych wiarygodnych referencji ani finansowych, ani zawodowych. Głównym udziałowcem Anastii była spółka Mandalore, S.L. (wcześniej znana jako Bribón de Madrid, S.L.), zarządzana przez Julio Mañasa Martína-Camuñasa, byłego właściciela sieci kawiarni Vait. Od początku Anastia wykorzystała prestiż Realu Madryt i rozmach prac na nowym Santiago Bernabéu, by wzbudzić zaufanie dostawców, marek i wykonawców zaangażowanych w projekt. Według źródeł cytowanych przez Markę, dostawcy, licząc na szybkie otwarcie lokalu i reputację klubu, wyłożyli duże sumy pieniędzy z góry, a liczne firmy i marki dokonały zaliczek, by zagwarantować sobie miejsce w Sky Barze i na organizowanych tam wydarzeniach. Jednak Anastia nie przeznaczyła tych środków na pokrycie kosztów budowy.
Podejrzane działania
Jak twierdzą źródła, międzynarodowe firmy, takie jak Heineken, wpłaciły ponad milion euro, by być obecne w Sky Barze, mimo że klub miał już podpisany kontrakt z ich konkurencją – Mahou, oficjalnym sponsorem Realu Madryt, który posiada własną przestrzeń na stadionie. Podobna sytuacja miała miejsce ze Schweppesem i innymi markami. Łącznie zaliczki tych firm mogły sięgnąć 4 milionów euro, które nigdy nie zostały przeznaczone na finansowanie prac ani spłatę zobowiązań wobec wykonawców. Prace zakończono na czas, ale kluczowi dostawcy odmówili dostarczenia wymaganej dokumentacji potrzebnej do uzyskania licencji na otwarcie, dopóki nie zostaną spłaceni, donosi MARCA.
Z deszczu pod rynnę: nowy inwestor na scenie
Latem, w obliczu patowej sytuacji, Real Madryt zażądał od Anastii natychmiastowego rozwiązania problemu. 22 sierpnia ogłoszono, że Grupa Jerezano García-Delgado nabyła 51% udziałów w Anastii za symboliczne 250 tysięcy euro, zobowiązując się do wniesienia do projektu 6 milionów euro w ciągu 30 dni. Dyrektor generalny grupy, Carlos García Delgado, spotkał się z dostawcami, obiecując spłatę zaległości dzięki tej inwestycji. Jednak do 21 listopada żadne zobowiązania nie zostały spełnione.
Co więcej, miesiąc po przejęciu większościowych udziałów, García Delgado rzekomo rozpoczął proces sprzedaży Anastii i Sky Baru, żądając za nie 20 milionów euro, próbując dziesięciokrotnie zwiększyć swoją inwestycję. Kiedy wieść o tym dotarła do Realu Madryt, klub wpadł we wściekłość i rozpoczął procedurę natychmiastowego zerwania umowy najmu. Klub zażądał dobrowolnego oddania przestrzeni i uniemożliwił członkom Anastii dostęp do 10. piętra stadionu, gdzie znajduje się Sky Bar i Skywalk z widokiem na Castellanę.
Sprawa w sądzie
W odpowiedzi Anastia pozwała Real Madryt, domagając się 16 milionów euro odszkodowania i oskarżając klub o uniemożliwienie im eksploatacji przestrzeni, którą nadal uznają za swoją, mimo że zalegają z płatnościami wobec wykonawców. Firmy te wciąż odmawiają dostarczenia dokumentów potrzebnych do otwarcia Sky Baru, domagając się uregulowania należności.
W tej sytuacji Sky Bar pozostaje zamknięty, a liczne zaplanowane wydarzenia są odwoływane. Real Madryt uruchomił swoje zaplecze prawne, by jak najszybciej rozwiązać problem i znaleźć nowego, wiarygodnego zarządcę przestrzeni. Sky Bar jest gotowy do otwarcia, a wiele renomowanych firm zgłosiło chęć przejęcia jego zarządzania, gdy tylko umowa z Anastią zostanie rozwiązana. Czas potrzebny na rozstrzygnięcie prawne i wybór nowego najemcy zadecyduje o tym, kiedy Sky Bar w końcu stanie się rzeczywistością, podsumowuje MARCA.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze