Advertisement
Menu
/ marca.com

Przyjaźń na bok

Nie jest tajemnicą, że Carlo Ancelotti i Marcelino od lat utrzymują bardzo serdeczne relacje. Tym razem przyjaźń trzeba będzie jednak odłożyć na bok. Wieczorem obaj trenerzy zrobią wszystko by przechytrzyć siebie nawzajem.

Foto: Przyjaźń na bok
Marcelino. (fot. Getty Images)

Ancelotti i Marcelino regularnie ze sobą rozmawiają, a od czasu do czasu spotkają się nawet na kawie. Wieczorem trener Villarrealu nie będzie jednak wymieniał się z Carletto spostrzeżeniami i dyskutował na temat rozwiązań taktycznych. Hiszpański szkoleniowiec wrócił do Villarrealu niespełna rok temu, gdy zespół był pogrążony w głębokim kryzysie. Dziś do potyczki z Realem Madryt przystąpi jako bezpośredni sąsiad Królewskich w tabeli. 

Marcelino zna już też smak zwycięstwa na Bernabéu, ale jego wspomnienie może być bardzo niewyraźne, ponieważ należałoby się cofnąć aż do 2006 roku. Wtedy to zdołał pokonać Królewskich jeszcze jako trener Recreativo. Od tamtej pory na Bernabéu ani razu nie zgarnął pełnej puli. 

Po powrocie Marcelino poprowadził Villarreal w 33 meczach. W poprzednim sezonie w 25 spotkaniach zdobył 41 punktów, co daje średnią 1,64 punktu. W obecnej kampanii po ośmiu potyczkach zgromadził 17 oczek, czyli średnio 2,13 punktu na spotkanie. Gdyby utworzyć tabelę wyłącznie na podstawie wyników od momentu ponownego przejęcia przez Marcelino, Villarreal plasowałby się na 4. miejscu. W trwających rozgrywkach La Ligi szkoleniowiec zalicza swój najlepszy start. Obecna postawa Żółtej Łodzi Podwodnej pozwala przypomnieć sobie o złotych czasach, gdy drużyna z Asturyjczykiem na ławce grała w Lidze Mistrzów, awansowała do półfinału Ligi Europy i Pucharu Króla jako… beniaminek. 

Nowy-stary trener musiał zaadaptować się do wielu zmian w kadrze. Z klubu odeszło dwóch bramkarzy (Jorgensen, Reina) oraz kilku innych ważnych piłkarzy, jak Trigueros, Capoue, Alberto Moreno, Traoré, czy Morales. Danjumę sam trener skłonił zaś do zmiany klubu. Jest to dowód na to, że Marcelino nie zamierza akceptować graczy stawiających własne dobro ponad zespół. Nie ma miejsca na grymaszenie i kaprysy. Wszyscy są równi, a jeśli ktoś uważa inaczej, droga wolna. 

Podczas letniego okienka trener Villarrealu umiał zrozumieć podejście działaczy i przystosował się do panujących okoliczności. Najlepszy przykład stanowi sytuacja z udziałem Iliasa, który przez wiele dni nie trenował z zespołem z powodu oferty z Arabii Saudyjskiej. Koniec końców piłkarz został i dziś jest pełnoprawnym członkiem kadry. Marcelino zasugerował też kilka wzmocnień, przy czym jednak przez cały czas brał pod uwagę sytuację i potrzeby klubu. 

Główną bolączką szkoleniowca jest na ten moment zmniejszenie liczby traconych goli. Na ten moment tylko Valladolid i Las Palmas tracą ich więcej. Wysokie miejsce w tabeli tylko częściowo maskuje ten kłopot. Villarreal dużo nadrabia stałymi fragmentami. 17 zdobytych bramek to też na tę chwilę drugi do spółki z Realem najlepszy wynik w lidze po Barcelonie, zauważa MARCA

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!