Valladolid chce zdobyć Bernabéu po 24 latach

Już dzisiaj o 17:00 Real Madryt podejmie na Santiago Bernabéu Real Valldolid w ramach 2. kolejki Primera División. Królewscy chcą wynagrodzić swoim kibicom ostatni remis i po wpadce na Majorce podchodzą do tego starcia z dodatkową motywacją. Goście stoją więc przed ogromnym wyzwaniem, a w całej swojej historii Valladolid tylko trzy razy był w stanie ograć Los Blancos na ich obiekcie. 

Jak przypomina MARCA, w sumie oba zespoły mierzyły się na Santiago Bernabéu 46 razy, a bilans tych spotkań to 39 zwycięstw Realu Madryt, cztery remisy i trzy wygrane Puceli. Ostatni raz Blanquivioletas punktowali w świątyni madridismo w 2019 roku, gdy po golach Karima Benzemy i Sergiego Guardioli mieliśmy 1:1. Gracze Valladolidu nie będą jednak miło wspominać ich ostatniej wizyty na tym obiekcie. W kwietniu 2023 roku przegrali aż 0:6, a po tym spotkaniu z pracą pożegnał się ówczesny trener, Pachetá. 

Pierwsza wygrana Puceli na stadionie Królewskich miała miejsce w sezonie 1953/54. Wtedy w barwach Realu Madryt grali tacy gracze jak wielki Alfredo Di Stéfano czy młodziutki jeszcze Paco Gento. Real Valladolid sprawił wtedy ogromną niespodziankę i jeszcze przed przerwą prowadził 2:0 po golach Morro i Domingo. W drugiej połowie trafił Di Stéfano, ale Los Blancos nie byli w stanie odrobić strat i goście mogli cieszyć się z historycznego sukcesu. 

Na kolejną taką wygraną Real Valladolid musiał czekać 40 lat, bo aż do sezonu 1993/94. Okoliczności nie były sprzyjające dla Puceli, ponieważ w 18. minucie Torres Gómez opuścił boisko z powodu kontuzji, a pięć minut później czerwoną kartką ukarany został Ilija Najdoski. Ekipa z Valladolid jednak szybko się otrząsnęła i pokonała 3:1 Real Madryt, w którym grali wtedy Paco Buyo, Butragueño, Manolo Sanchís czy Zamorano. 

Trzecie i jednocześnie ostatnie zwycięstwo Realu Valladolid na Santiago Bernabéu miało miejsce w kampanii 1999/00. Była to ostatnia ligowa kolejka, w której to Królewscy grali o miejsce dające awans do Ligi Mistrzów. Wielkimi krokami zbliżał się finał Champions League z Valencią, ale mimo to Vicente del Bosque nie zdecydował się na rotacje i wystawił galową jedenastkę. Valladolid, prowadzony wówczas przed Gregorio Manzano, wygrał 1:0 po golu Víctora Fernándeza. Ostatecznie drużyna ta zajęła wtedy ósme miejsce z dorobkiem 53 punktów, a Real Madryt z 62 punktami musiał zadowolić się piątą lokatą w tabeli. Pozycja ta nie dawała awansu do Ligi Mistrzów, ale w kolejnym sezonie Los Blancos oczywiście zagrali w tych rozgrywkach dzięki wygranej w finale z Valencią.