Tavares: Moim celem było zostanie w Madrycie
Edy Tavares udzielił wywiadu portalowi La Provincia. Mówił w nim o przygotowaniach do nowego sezonu, problemach w starym i o transferach Realu Madryt.
Edy Tavares. (fot. Getty Images)
Jak Edy Tavares podejdzie do nowego sezonu?
Z ochotą na poprawę względem poprzedniego. Wtedy bardzo dobrze rozpocząłem w Superpucharze, ale później miałem zapalenie płuc i to mnie trochę zatrzymało. Nie mogłem dobrze biegać i sporo mnie kosztowało odzyskanie wcześniejszego tempa. Jestem bardzo wysoki i wystartowanie jest dla mnie wymagające. Do tego później doznałem kontuzji przed Pucharem Króla i kolejny raz musiałem od nowa łapać rytm. Miałem wzloty i upadki podczas sezonu, ale podchodzę do tego pozytywnie i uważam, że pomogło mi to czegoś się nauczyć na przyszłość. Takie rzeczy sprawiają, że jesteś mądrzejszy ze względu na doświadczenie zebrane podczas złych momentów. Jestem dumny z pracy wykonanej w moim najgorszym momencie, ponieważ nie poddałem się i ostatecznie byłem w stanie w bardzo dobrym stylu zakończyć sezon.
Przedłużyłeś kontrakt do 2029 roku, a wielu widziało już cię w Dubaju. Jakie były te miesiące, kiedy nie pojawiały się konkrety w sprawie nowej umowy?
Negocjowałem nowy kontrakt od roku. Od Pucharu Króla w Badalonie rozmawialiśmy już o tym odnowieniu, a udało się złożyć podpis dopiero niedawno, więc wyobraź sobie, jak długa to była droga… Byłem w wielu miejscach, ale ostatecznie moim celem było zostanie w Madrycie i w Hiszpanii, ponieważ tutaj czuję się wygodnie i jestem szczęśliwy. Musisz być tam, gdzie twoja rodzina dobrze się czuje.
Trzeba będzie poczekać do 2030 roku, żeby znów zobaczyć cię w koszulce Gran Canarii?
Nigdy nie wiadomo. To oczywiste, że na Wyspie można się czuć o wiele lepiej, ale ciągle zostało pięć lat na podjęcie decyzji, czy mogę wrócić do Gran Canarii, czy nie.
Vincent Poirier, razem z którym zdominowałeś walkę pod koszem w trakcie trzech ostatnich sezonów, odszedł do Efesu. Teraz wydaje się, że Real Madryt wzmocni się Ibaką i Garubą. W drużynie jest już Yabusele, Deck i Hezonja. Powiedziałbyś, że to jest najbardziej kompletne zestawienie podkoszowe podczas twoich siedmiu lat w klubie?
Zawsze pod koszem grali interesujący zawodnicy. Oczywiście z Vincentem stworzyliśmy znakomitą parę środkowych, ale teraz będziemy bardziej wszechstronni. Będziemy mieli środkowych, którzy różnią się ode mnie. Mogą więcej rzucać niż ja i dodawać coś od siebie do innych aspektów gry. Jeśli dojdzie do nas Usman, to będzie istotne wzmocnienie, ponieważ on może grać tam, gdzie Ibaka i tam, gdzie ja. Z jego możliwościami defensywnymi będę mógł się skupić wyłącznie na strefie pod koszem i moja praca będzie o wiele łatwiejsza. On bardzo pomaga ze względu na swoją energię.
Jeśli chodzi o Kanaryjczyków, to Sergio Rodríguez zakończył karierę? Jak przeżyłeś jego pożegnanie?
To bardzo boli, ponieważ takich rozgrywających jak Chacho, którzy lubią podawać piłkę, zostało niewielu. On lubił cieszyć się magią koszykówki. Dla mnie on zawsze będzie jednym z najlepszych rozgrywających w historii Hiszpanii. Kiedy trafiłem do Gran Canarii, zawsze słyszałem jego imię, a kiedy go oglądałem w telewizji, kiedy grał w Realu Madryt, myślałem o tym, że chciałbym pewnego dnia z nim zagrać. Ostatecznie udało mi się spełnić to życzenie. Wiem, że on na Wyspach jest bogiem, a dla mnie to był zaszczyt móc dzielić z nim parkiet. Poza tym bardzo też mi pomógł poza boiskiem.
Rozmawiając o rozgrywających, Gran Canaria sprowadziła Carlosa Alocéna, twojego byłego kolegę z drużyny. Jak byś go opisał?
Jest zawodnikiem, który również ma tę magię. Zawsze ma ochotę na grę i myślę, że z tego powodu zrobił krok w tył, żeby odnaleźć miejsce, w którym będzie czuł się dobrze i będzie kochany za to, co robi na parkiecie. Jest graczem, który wiele da Gran Canarii, ponieważ chce wrócić do tego, co prezentował wcześniej. Kiedy jesteś w Realu Madryt, bardzo trudno jest wrócić po kontuzji, jeśli nie masz regularności. W ten sposób nie możesz złapać rytmu, który miałeś wcześniej. Dla niego było to trudne, ale to jest chłopak, któremu nigdy nie znika uśmiech z twarzy. Ma bardzo silną mentalność. Myślę, że będzie bardzo lubiany w szatni.
Pytał cię o klub przed transferem?
Nie, nie. Nie było za bardzo, o co pytać. Jeśli chcesz, żebym coś ujawnił, to on lepiej posługuje się kanaryjskim akcentem niż ja. Zawsze sobie żartowaliśmy z kanaryjskimi słowami i rzeczami stąd. Myślę, że to było przeznaczenie, że trafił tutaj, ponieważ zawsze się interesował Wyspami. Będzie się tutaj czuł bardzo dobrze. Klub również jest dla niego ważny. Tutaj dba się o zawodników, a on tego potrzebuje, żeby znów zacząć się rozwijać. Jeśli mi się tutaj udało, jemu również może się udać.
Jak oceniasz Igrzyska, a w szczególności tę skomplikowaną grupę Hiszpanii z Kanadą, Australią i Grecją?
Hiszpania to jest Hiszpania, zawsze trzyma głowę wysoko. Wszyscy myśleli, że nawet nie awansują na Igrzyska, powtarzając, że dobra generacja już się skończyła, a oni znów tam są z uśmiechami na twarzach. Wszyscy zawodnicy z reprezentacji potrafią wygrywać i prawie wszyscy grają w najlepszej lidze w Europie. Chcesz czy nie, to pomaga w tego typu turniejach.
Jeśli Santi Aldama wyzwałby cię na pojedynek jeden na jednego, kto by wygrał?
Byłoby mi bardzo trudno (śmiech). Santi jest zawodnikiem z szerokim wachlarzem umiejętności. Nie wiedziałem o nim zbyt wiele, ponieważ opuścił Wyspę i przeniósł się do Stanów Zjednoczonych i ludzie nie mogli zobaczyć jego prawdziwego oblicza w Lidze ACB. Musieli oglądać do w NBA, żeby go poznać. Myślę, że jest najlepszym koszykarzem w reprezentacji.
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze