Wszystkiego najlepszego, Endrick!
Dziś w pełnoletniość wchodzi Endrick. Oznacza to, że czas oczekiwania na możliwość dołączenia Brazylijczyka do Realu Madryt dobiega końca. Z tej okazji życzymy napastnikowi, by w jak najlepszym stylu rozpoczął swoją – miejmy nadzieję – wieloletnią i pełną sukcesów przygodę w stolicy Hiszpanii.
Endrick pokazuje serduszko. (fot. Getty Images)
„Wreszcie nadszedł ten dzień, gdy mogę legalnie kupić ramkę szlugów i czteropak Harnasia. Muszę tylko wziąć na wszelki wypadek legitymację szkolną, bo dowód dopiero trzeba wyrobić”, myśli sobie zapewne spora część osób, które właśnie rozpoczęły etap życia najcelniej określany mianem złudzenia dorosłości. Następnie zaś dochodzi do realizacji postanowienia i najbardziej satysfakcjonującej przechadzki do Żabki w dotychczasowym życiu.
„Wreszcie nadszedł ten dzień, gdy mogę dołączyć do najlepszego klubu świata i rywalizować o minuty w zespole, który przed chwilą zdobył mistrzostwo Hiszpanii i Ligę Mistrzów. Muszę tylko pamiętać, że to dopiero początek drogi, która nie będzie łatwa, ale też na którą wkracza tylko garstka ludzi na świecie”, myśli sobie natomiast Endrick w dniu wyznaczającym formalną granicę, po której przekroczeniu już nic nie będzie takie samo.
Począwszy od dziś, Endrick jako pełnoletni osobnik może w pełni legalnie dołączyć do Realu Madryt, by otworzyć nowy etap w życiu. Etap pełen nadziei i ekscytacji, będący obietnicą wspanialej przyszłości w białej koszulce i zarazem stojący pod znakiem coraz częstszej weryfikacji oczekiwań względem rzeczywistości. Przed napastnikiem z pewnością piękna, ale i skomplikowana misja. Dopiero teraz bowiem będzie mógł on w pełni doświadczyć, co oznacza codzienność i rywalizacja w najlepszej drużynie świata. Oficjalna prezentacja pod koniec przyszłego tygodnia będzie ostatnim momentem, kiedy młodziutki atakujący będzie mógł ograniczyć się wyłącznie do tego, by ładnie wyglądać na obrazku.
Transfer do Realu Madryt w tak młodym wieku i za tak duże pieniądze musi siłą rzeczy wiązać się z olbrzymią presją, z którą Endrick, jeśli chce triumfować, będzie musiał się wręcz zaprzyjaźnić. Duża w tym też jednak rola samego klubu. Królewscy niewątpliwie zrobią bardzo dużo, by nie spalić go już na starcie. Proces wdrażania będzie pozbawiony pośpiechu i przemyślany. Pomijanie któregokolwiek z kroków w procesie adaptacji może bowiem zakończyć się fatalnie. Real ma już jednak doświadczenie w tego typu przypadkach, by wspomnieć o drodze, jaką w przeszłości pokonali Vinícius, a następnie Rodrygo.
Presja tak naprawdę znajduje się więc po obu stronach. Endrick ma za zadanie sprostać olbrzymim oczekiwaniom i przy tym po drodze nie odlatywać niczym cała masa brazylijskich piłkarzy z poprzednich pokoleń. Klub natomiast ma tylko nie spieprzyć gracza, który jeszcze przed legalną możliwością zakupienia wspomnianego we wstępie Harnasia, zaliczył 10 występów w pierwszej reprezentacji Brazylii (3 gole) i zdobył 21 bramek w 81 występach dla seniorów Palmeiras. W dotychczasowych wywiadach piłkarz wypowiadał się jednak za każdym razem w taki sposób, że naprawdę trudno podejrzewać go zejście na ścieżkę mroku.
Endrick dostał szansę, która trafia się raz nawet nie na milion, lecz na kilkadziesiąt milionów. Jedyne czego mu więc życzymy, to jej niezaprzepaszczenie.
Wszystkiego najlepszego, Endrick!
Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.
Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!
Komentarze