Advertisement
Menu
/ as.com

Spełniona obietnica Viniciusa Tobiasa

Vinicius Tobias nie zrobił wielkiej kariery w Realu Madryt, ale nie przeszkadza to w tym, by mógł on uchodzić za wzór dla wielu dzieciaków z biednych rodzin, które marzą o karierze w zawodowym futbolu. Jego historia może mimo wszystko inspirować i zachęcać do pogoni za marzeniami.

Foto: Spełniona obietnica Viniciusa Tobiasa
Vinícius Tobias. (fot. Getty Images)

W 2016 roku Vinícius Tobias głośno marzył. Gdy odwiedził Santiago Bernabéu, stwierdził, że któregoś dnia zagra w tym zespole. I tak też się stało. Choć Królewscy ostatecznie nie wykupili go z Szachtara, boczny obrońca zaliczył oficjalny debiut w meczu z Arandiną w Pucharze Króla. Ancelotti dał mu prezent, który wspominać będzie przez całe życie i o którym marzył jako 12-letni chłopak szukający w futbolu ucieczki od problemów. Narizinho, jak na niego wołano w tamtym czasie, był najlepszym graczem Buraco Quente, faweli na przedmieściach São Paulo, w której przyszło mu dorastać. Tam też po raz pierwszy spotkał swojego mentora, Renato Silvę. Od tego momentu jego sen zaczął powoli zmierzać w stronę rzeczywistości. 

– Braliśmy udział w turnieju Copa Férias, gdzie zdobyliśmy tytuł. Nie znaliśmy jednak Narizinho. Obok płotu z boku boiska stało pięciu chłopców w wieku od 10 do 13 lat. Spytałem ich, który z nich jest najlepszy w faweli. Nie wahali się, od razu wskazali na Viniciusa. Porozmawiałem z nim i natychmiast dołączył do treningów z nami – wspomina Renato Silva, kluczowa postać w rozwoju młodziutkiego Viniciusa Tobiasa. Początek szkółki założonej przez Renato szkółki RSoccer sięga 2006 roku. Wówczas to Silva za 44 euro kupił trzy piłki, dwa komplety narzutek i 10 pachołków. Tak zrodził się projekt, który uczył młode talenty piłkarskiego rzemiosła oraz pomagał im w rozwoju osobistym. – Mamy w zespole także psychologa, który pomaga nam kontrolować ewentualny niepokój, który napotkać mogą zarówno zawodnicy, jak i ich rodzice. Nasza filozofia opiera się na tym, by gracze, ich rodzice i mentorzy tworzyli jedność – opowiada Renato. 

Vinícius Tobias jest dziś niewątpliwie największą twarzą całego przedsięwzięcia. Renato, który towarzyszył Brazylijczykowi aż do momentu dołączenia do Realu Madryt, z dumą wspomina pierwsze kroki swojego podopiecznego. – Rozwinął się jako człowiek. Na początku nie wyróżniał się za bardzo. Miał sporo problemów z socjalizowaniem się oraz odżywianiem. Do tego wykazywał się pewną, nazwijmy to, uliczną arogancją. To jednak częste w tego rodzaju przypadkach – zdradza. Chłopcy z faweli często grają w piłkę pozbawioną zasad, potrzebują odpowiedniego nakierowania. Narizinho dorastał z matką i pięciorgiem rodzeństwa w małym domu. Po drugiej stronie ulicy znajdowało się boisko. Dla tych chłopców futbol był jednak wyłącznie rozrywką. Nie zmienia to faktu, że właśnie w bezpośrednim sąsiedztwie rodzinnego domu wykonywał pierwsze podania, uczył się dryblingu i zdobywał pierwsze bramki. 

Mimo wszystko dość szybko dało się zauważyć, że Vinícius ma predyspozycje ku temu, by zajść dalej. – Ważnym momentem był turniej, jaki rozegraliśmy w 2016 roku w Portugalii. Sporo wysiłku kosztowało nas to, by się tam udać. Cała fawela włożyła w to olbrzymi wysiłek. Udaliśmy się z São Paulo do Madrytu, a z Madrytu do Porto. Dzieciaki marzyły, by zobaczyć Santiago Bernabéu, to była wyjątkowa chwila. 43 chłopców z faweli spełniło dziecięce marzenie. Odwiedziliśmy muzeum i stadion. W tamtym momencie Vinícius obiecał mi, że któregoś dnia zagra w Realu Madryt. Wzruszyłem się – wspomina Renato. Piłkarz dotrzymał słowa. Osiem lat później zagrał w oficjalnym meczu z Arandiną w Pucharze Króla. 

Podróże szkółki RSoccer trwają nadal. Wszystko dzięki zaangażowaniu jej twórców oraz bezinteresownej pomocy ludzi i firm, jak na przykład dostawcy sprzętu Kelme. Dzięki temu młodzi adepci futbolu z biednych dzielnic mają szansę przeżyć to, czego doświadczył Vinícius Tobias. Obrońca jest dziś zresztą ambasadorem projektu. – Bardzo nam pomaga w całym procesie. To przykład dla innych dzieci. Dzięki niemu wielu chłopaków nie boi się marzeń o zostaniu piłkarzami. Naszym głównym założeniem jest jednak kształcenie obywatelskie poprzez futbol – wieńczy Renato Silva. 

Wyłącz AdBlocka, żeby zobaczyć pełną treść artykułu.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!

Komentarze

Wyłącz AdBlocka, żeby brać udział w dyskusji.

Reklamy są jedyną formą, jaka pozwala nam utrzymywać portal, płacić za serwery czy wykorzystywanie zdjęć, by codziennie dostarczyć Ci sporą porcję informacji o Realu Madryt. Dlatego prosimy Cię o wyłączenie AdBlocka, jeśli w pełni chcesz cieszyć się możliwościami nowej strony i korzystać z naszej pracy. Gracias!